“To może być naprawdę wspaniałe i dobre” – mówi o seksie z ukochaną dziewczyną Antek, bohater filmu dokumentalnego “Prawy chłopak” w reżyserii Hanny Nobis. Ekipa towarzyszyła bohaterowi przez kilka lat, śledząc jego wybory, miłości, poglądy, działania. Poznajemy go na wyprawie, na której wraz z innymi chłopakami modli się w lesie. Pod krzyżem wyciętym w korze drzewa, po łacinie. Wtedy jest mocno wierzącym katolikiem, który wiele zrobi dla “pana boga”. M.in. będzie brał udział w kontrmanifestacji na marszu równości we Wrocławiu, idąc między banerami w stylu “geje to pedofile”, modląc się i śpiewając, a także zgadzając z dezinformacją nt. powiązania homoseksualizmu z pedofilią, którą jego grupa puszcza z głośników. Nie lubi też Unii Europejskiej, unijnej flagi używa jako wycieraczki.
Wydaje się, że Antek ma wartości, jest kimś w rodzaju konserwatywnego aktywisty bojącego świata, w którym jest hetero-mniejszością, więc zamiast siedzieć z założonymi rękami – działa. Po jakimś czasie chodzenia na spotkania modlitewne czy wyjazdy Bractwa Przedmurza, zauważa, że wcześniej do pewnych spraw podchodził mechanicznie, bezrefleksyjnie. Kiedy budzi się w nim refleksja, zmienia się widzenie świata. Zresztą, jak skonfrontować swoje poglądy z innymi ludźmi, jeśli człowiek kręci się tylko w towarzystwie wzajemnej adoracji? Jeśli to świat rozpięty między kościołem, kółkiem różańcowym i Marszem Niepodległości?
Seks czy myślenie? A może jedno i drugie? 😛
Bractwo Przedmurza, do którego należał, tak skomentowało jego przemianę, którą widzimy w filmie:
“W naszej opinii film nie tyle pokazuje uwolnienie się głównego bohatera od ciemnogrodu, co jego zagubienie wynikające z odrzucenia konserwatywnych wartości. Jest to historia – archetyp. Oto przez problem z szóstym przykazaniem potrafimy sobie zniszczyć nawet najpiękniejsze i najbardziej wartościowe życie. Następnie będziemy sobie to jakoś racjonalizować, choć z zewnątrz widać, że nasze życie już wcale nie jest takie piękne i dobre.”

Czyli według nich to “cudzołożenie” wpłynęło na jego światopogląd. Gdy zrobił pierwszy krok w kierunku tego wielkiego zła, jakim jest seks pełen miłości (bo bez ślubu), musiał zrobić kolejny, bo seks (bez ślubu) “skaził” jego życie.
Coś więc musi być na rzeczy z tym seksem, kiedy historia Antka uznana jest za “archetyp”. Mamy tutaj opozycję: seks kontra bóg. Wyznawcom tylko kościół udziela pozwolenia na seks – w ściśle określonych okolicznościach. Antek zdaje się nie rozumieć, dlaczego to dobro ma być limitowane przez zewnętrzny organ.
Katolicka obsesja seksu
Jak bardzo seks powiązany jest z katolicyzmem, zrozumiałam dopiero po przeczytaniu książki niemieckie teolożki Ranke-Heinemann “Eunuchy do raju”, która pokazała, że katolicka moralność to w zasadzie postawa wroga wobec seksualności, zgodnie z którą moralny jest ten, który odrzucił seks. Która też, zupełnie inaczej niż wiele społeczności, wiele przestępstw uważa tylko za “grzech” (za molestowanie i gwałty na dzieciach przez lata księża byli “karani” jedynie posłaniem do nowej parafii, gdzie znajdowali nowe ofiary), a znów zdroworozsądkowe zachowania (np. używanie antykoncepcji, prezerwatyw) zrównuje ze zbrodniami.
Kto chce temat zgłębić, temu polecam lekturę tej książki, my zaś wróćmy do Antka. Wydaje się, że to znajomości z dziewczynami (które niekoniecznie były tak religijne jak on) oraz zebrane nowe, dorosłe doświadczenia sprawiły, że Antek zaczął zastanawiać się nad tym, co dotąd robił dość mechanicznie. Jeśli kościół przestrzega przed złem seksu i jedynie negatywnym wpływem seksu (bez ślubu) na zakochanych, a oni próbują i zamiast doświadczać czegoś wstrętnego i ohydnego, doznają piękna i miłości, to jak nadal wierzyć w inne nauki kościoła?
Jak w XXI wieku wierzyć w głoszoną boską miłość do wszystkich ludzi, jak jednocześnie polskie kościoły stają się miejscem, w którym biskupi czy politycy szerzą nienawiść i uprzedzenia, jak np. bp Jędraszewski, który mówił o “tęczowej zarazie” czy kandydat pisu na prezydenta, Nawrocki, który wręcz z uśmiechem na ustach słuchał, jak na spotkaniu na Jasnej Górze kibole skandują „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”. Na takich przykładach widać, niestety, że wszelka ta katolicka miłość boża jest tylko dla tych, którzy uznani są za “naszych”, “zdrowych”, “normalnych” czy tych, którzy stoją po “właściwej stronie”.
Zresztą, w jednej z pierwszych scen filmu (kontrmanifestacja) widzimy, jak kiedyś Antek i jego koledzy zwalczali “gejów”, szerząc o nich kłamliwe informacje. W które być może sami wierzyli. Dlaczego kościół tak zwalcza ludzi, których życie seksualne nie wpasowuje się w stereotyp typowego katolika? Ostatecznie taki nieżonaty 20-latek, który uprawia seks ze swoją dziewczyną (lub chłopakiem), nikogo nie krzywdzi. Ten seks nie podpala kościołów, nie niszczy życia księżom, nie demoluje klasztorów. Więc?
Czy chodzi o to, że doświadczenie miłości i fizycznej bliskości z drugim człowiekiem może być tak głębokie i piękne, że człowiek będzie dążył do tego, aby je powtórzyć, nawet jeśli będzie to oznaczało odrzucenie tego, w co wcześniej wierzył? Bo wcześniej może wierzył, że bóg jest miłością, ale teraz doznał prawdziwej miłości? Bo to jest właśnie ta zasadnicza różnica między wiarą a doświadczeniem. Między poszukiwaniem spokoju, szczęścia czy spełnienia w kościele, a znalezieniem go w seksie i spełnionej miłości?
Innym tematem, który pojawia się w tym dokumencie, jest też bycie mężczyzną. Wydaje się, że nasz bohater ma niezły kontakt z tatą, ale podczas rozmowy z przyjaciółką wyznaje, że boi się przyznać ojcu, kim naprawdę jest, co myśli, co robi. W jednej ze scen widzimy go też z pomalowanymi na czarno paznokciami – niby nic, ale wiadomo, że niektórych konserwatystów czy “prawdziwych mężczyzn” pomalowane paznokcie u innych facetów mocno irytują. Nie są żadną deklaracją polityczną ani atakiem na katolicyzm, ale są oznaką… wolności jednostki.
Antek pod koniec filmu to już nie jest ten sam Antek, co z początku. Wydaje się, że zachował swoją wrażliwość i idealizm, tylko zmieniły się jego ideały. Jeśli wcześniej kierował się miłością “do boga”, to później również tolerancją dla ludzi. Zszedł na ziemię. I zamiast “walczyć z gejami”, bywał tam, gdzie mógł stanąć ramię w ramię ze słabszymi, z ludźmi marginalizowanymi, spychanymi przez system. Jego przemiana dała mi dużo nadziei. Film ukazał się w roku 2022 i wydaje się dość pocieszający w 2025, gdy skrajna prawica zyskuje na popularności.
Prawy chłopak, reż. Hanna Nobis, 2022.