Naomi Wolf zaczyna swoją książkę od słów:
„Od dawna interesuję się kobiecą seksualnością oraz jej historią. To, w jaki sposób dana kultura odnosi się do waginy – w szacunkiem czy brakiem szacunku, z czułością czy z niechęcią – stanowi metaforę traktowania kobiet w danym miejscu i czasie”.
Trudno się z tą tezą nie zgodzić. W swojej książce autorka stawia wiele śmiałych tez i wydaje mi się, że niektóre z nich mogą być tak dobre, jak i szokujące dla czytelnika, który niewiele wie na temat wielowiekowej tradycji szacunku dla świętej joni (czyli waginy, w naszym kraju najczęściej zwanej cipką), na temat zależności ciała, emocji i zdrowia oraz energii seksualnej, która jest energią kreatywną.
Ja książkę Wolf pochłonęłam w jeden dzień. Czytając to, co napisała, podziwiałam ją za szczerość i odwagę. Wolf, podobnie jak kilka lat temu Blackledge, na warsztat wzięła jeden z największych tematów tabu, a nawet Madonna zrobiła klapę po płycie Erotica i albumie Sex. Kobieta, która otwarcie mówi o seksualności, przemocy wobec kobiet i swojej własnej waginie, naraża się co najmniej na przykre komentarze. Ale Wolf jest odważna. Jest też ciepła i mocno połączona z własną seksualnością i innymi kobietami. Między innymi o tym, co grozi kobietom seksualnym i jak je kontrolować, jest ta książka.
Wolf powraca do strachów kultury patriarchalnej: kobieca seksualność jest zagrożeniem dla mężczyzn. Seksualność kobiety i mężczyzny nie jest identyczna. Mówi, że seksualność spełniona daje kobiecie siłę do życia, poczucie mocy i niezwyciężenia; że kobieta zadowolona to kobieta niepokorna, że każdy orgazm uskrzydla kobietę, zamienia ją w artystkę, twórczynię, matkę: dla sztuki, biznesu, rodziny; że spełniona seksualność daje kobiecie także akceptację, miłość, podnosi jej poczucie wartości i adekwatności; sprawia że kobieta jest silna, niezależna i pewna siebie. Dla takich kobiet przez stulecia nie było miejsca w kulturze zachodniej. Jeśli jakaś gdzieś się uchowała, trafiała na stos w czasach polowań na czarownice lub do szpitala dla chorych psychicznie w XIX wieku.
Naomi Wolf napisała tę książkę dla kobiet, żeby podzielić się doświadczeniem, wiedzą, pomysłami. Wcześniej doświadczyła odcięcia od siły życiowej, gdy uszkodzony kręgosłup osłabił jej doznania seksualne. Powrót poprzednich „odjazdowych” orgazmów był dla niej na tyle ważny, żeby szukać rady u lekarzy i znalazła. Orgazmy wróciły, a ona postanowiła napisać książkę o tym, jak mocno życie seksualne i traktowanie waginy może wypłynąć na każdą inną sferę życia.
W pierwszej części książki analizuje przypływ siły kreatywnej u autorek, które odkryły i doceniły swoją seksualność. W drugiej zajmuje się tematem seksualnej przemocy. O ile – według wierzeń z czasów prehistorycznych obecnych jeszcze w niektórych żywych kulturach (np. afrykańskich) wagina może być źródłem mocy, o tyle aby pozbawić kobietę mocy, radości, szczęścia i chęci życia, najłatwiej po prostu zaatakować jej waginę. Liczne połączenia między mózgiem a układem rodnym kobiet sprawiają, że dosłownie lub w przenośni kalecząc waginę, kaleczymy kobiecą duszę – bo wagina to nie tylko narząd płciowy, ale drugie serce i dusza kobiety. Tak więc opowiedzenie głupiego żartu o „śmierdzących cipach” czy po prostu użycie wulgarnego słowa na opisanie kobiecych genitaliów może sprawić, że kobieta poczuje się spoliczkowana. I to nie na poziomie psychicznym, ale fizycznym! Wolf pisze, że pewne siebie kobiety najłatwiej skrytykować nie odnosząc się do ich inteligencji, ale seksualności, wystarczy nas nazwać „głupimi pizdami” i już tracimy rezon. Nie dlatego, że nie umiemy się odciąć, ale dlatego, że taką krytykę odczuwamy na poziomie fizycznym, ona po prostu osłabia. Chociaż w ogóle nie musimy być tego świadome. Zaś bezpośrednie zaatakowanie kobiecej waginy, w skrajnym przypadku gwałt – może nas całkowicie załamać. Gwałt przez stulecia był taktyką wojenną. Autorka pisze o smutnych chłopcach i mężczyznach, którzy na polecenie dowódcy gwałcili kobiety w czasie wojny, mimo że nie mieli w tym żadnej przyjemności. Kobiety te o wiele gorzej radziły sobie z sytuacją niż te, które traciły kończyny na skutek wojny. Ich waginy zapamiętywały przemoc, a kobiety traciły chęć do życia. Mimo że zostały okaleczone fizycznie, czuły okaleczenie w każdej innej sferze życia.
Jasna strona tej sytuacji jest taka, że każde zranienie można uzdrowić, a pełne szacunku, troski, życzliwości i miłości nastawienie do kobiecej seksualności i kobiecych joni sprawia, że kobiety kwitną – czego tematem są kolejne dwie części. W książce znajdziecie cały instruktaż dobrego traktowania kobiet i ich pięknych genitaliów. Naprawdę, warto go przeczytać. Myślę, że może dać do myślenia osobom obu płci. Wiele, wiele tych zaleceń jest inspirowanych tantrą. Nauczyciele tantry i praktyki tantryczne też są u Wolf opisane, a ona znajduje wiele zbieżności między aktualnymi badaniami na temat połączenia kobiecy mózg – kobieca wagina a tantrycznymi tekstami. Całą tę pozytywną stronę seksualności autorka nazywa „matrycą Bogini”, a każda kobieta jest Boginią, która zasługuje na najwyższe adorowanie, czułość i rozkosz. Jednocześnie partner Bogini staje się Bogiem.
Wolf zajmuje się także wpływem pornografii na dzisiejsze obyczaje seksualne i doznania mężczyzn i kobiet, którzy od wczesnego wieku są bombardowani nagością i masturbują się przy filmach porno. Powołując się na najnowsze badania, pokazuje zależność między coraz mniejszą ekscytacją „codzienną seksualnością” a coraz większym zaangażowaniem w konsumowanie pornografii. Twierdzi, że nadmiar oglądanych filmów, w których kobiety i mężczyźni są penetrowane/i we wszystkie możliwe otwory i tryskają, czym się da, przytłumia doznania. Snuje również przypuszczenia, według których, również nadużywanie wibrujących gadżetów ma otępiać. Na pewno nie jest to wniosek dobry dla producentów porno, ale ważny dla nas – konsumentek i konsumentów popkultury – abyśmy, dbając o swój seksualny dobrostan, serwowali sobie pełnowartościowe życie seksualne, powolne i pełne zmysłowych rozkoszy, a nie jedynie błyskawiczną masturbację przy komputerze, bo przecież „na seks szkoda czasu”.
Autorka zauważa też drastyczną różnicę w tym, co pornografia pokazuje i co „zaleca”, a co opisywała wieki temu. Cytuje tu „Pamiętniki Fanny Hill” – to, jak Fanny jest pieszczona, podziwiania, adorowana przez swoich klientów i kochanków, ile czasu i wyobraźni mężczyźni wkładali w to, żeby otworzyć kobietę na rozkosz; jednocześnie Wolf ubolewa nad tym, że przeciętny mężczyzna, nieobeznany z tantrą, sztuką miłości ani też podstawami kobiecej anatomii i reaktywności seksualnej, który naogląda się w porno wybuchowych orgazmów od „niczego”, znudzi się po dwóch minutach erotycznej uczty z kobietą. Nastawiony na konsumpcję, niedostrzegający ani Bogini w kobiecie, ani Boga w sobie, przyzwyczajony do seksu w rodzaju śmieciowego jedzenia, nie tylko nie da kobiecie spełnienia, ale i sam niczego szczególnego nie poczuje.
Książka Naomi Wolf jest naprawdę warta przeczytania. Jest bardzo dobrym uzupełnieniem pracy Catherine Blacklegde, ukazuje joni w kontekście kobiecego ciała, emocji i życia.Jednocześnie w świetny sposób włącza męskość i mężczyzn w świat kobiet, kobiecości i wagin, pokazuje, kim mężczyzna może się stać dla kobiety i czym męskość i kobiecość są wzajemnie dla siebie. Ta przyjmująca, uzdrawiająca męska obecność jest potrzebną przeciwwagą dla męskości krzywdzącej, poniżającej i gwałcącej – o której mowa na wielu kartach książki. Wolf na początku pisze też o tym, jak ważne dla mężczyzny jest przyjęcie jego męskości przez kobietę. Świetne jest to, że takie wnioski i spostrzeżenia docierają do nas nie tylko z kart starożytnych ksiąg mądrości, ale także z książek, które aktualnie można kupić w popularnych księgarniach.
Naomi Wolf spotkała się z krytyką i zarzutami, że jej teorie są strasznie naciągane. Ja myślę, że niejedna z nas może się spotkać ze zdziwieniem, że na jej półce stoi książka o tytule WAGINA. Drogie czytelniczki, przygotujcie się na kąśliwe uwagi, gdy znajomi odkryją, co czytacie. A może… żyjemy już w społeczeństwie na tyle przychylnym kobiecej seksualności, że nikogo nie zdziwi fakt, że kobieta ma taką książkę? Pamiętajcie, że czytając „Waginę”, staniecie się nie tylko seksowną, ale i seksualną. Kobieta seksowna jest po prostu ładna, kobieta seksualna jest silna, a może być nieujarzmiona, dzika i zagrażająca.