W twoim życiu nie każdy będzie zmiennikiem twojego seksualizmu. Pamiętaj o zawiści, w sprawach seksu szczególnie wśród kobiet; nie gódź się na ich wstyd i nie rezygnuj z własnego seksualizmu, żeby im było łatwiej.
Fragment tekstu pochodzi z książki Nancy Friday Kobiety górą.
Seks jest antytezą zachłanności materialnej. Z samej definicji zachłanność to niezaspokojony apetyt, którego nigdy nie można nasycić i tym samym wymaga stałego pożywiania. Zachłanni nawet wtedy, gdy mają więcej, niż im potrzeba, więcej, niż są w stanie skonsumować w całym swoim życiu, nie potrafią wyzwolić się spod owej żelaznej determinacji, aby mieć, aby posiadać jeszcze więcej. Nieustępliwość, surowość zasad, czujne, wciąż żądne oko —- oto stronnicy zachłanności, wroga seksu, który wymaga otwartości, swobody, oddania. Aby gra łączenia w pary w ogóle mogła się rozpocząć, zwierzę musi przynajmniej na jakiś czas zaniechać szukania orzechów i jagód, aby dotarł do niego aromat erotyki. Krótko mówiąc, w świecie zachłannym na dobra materialne, nie ma czasu na seks.
Właśnie dlatego nastała teraz taka osobliwa pora na pisanie o seksie. Po wieczorze spędzonym w towarzystwie osób kształtujących opinię publiczną — ważnych osobistości ze świata przemysłu (które oblałyby się rumieńcem, jeślibym przypomniała niejednej z nich, że kiedyś półnaga tańczyła na scenie w Hair), czuję się jak jeden z tych zaginionych w dżungli żołnierzy, nadal zaangażowany w wojnę, która skończyła się przed wielu laty.
Proszę nie sądzić, iż oczekuję, że ta książka przejdzie nie zauważona. Wiem, kto zalicza się do grona moich czytelników. Chociaż zapewne ty i ja nie stanowimy większości, jest nas wiele. Biorąc pod uwagę wiek kobiet wypowiadających się w tej książce, wyobrażam sobie, że ogół czytelników to osoby poniżej czterdziestki. Podczas gdy najmłodsza z moich respondentek ma lat 14, a najstarsza 62, większość moich rozmówczyń i respondentek opisujących swe fantazje seksualne jest w wieku od 20 do 30 lat. Czy wiek, małżeństwo, macierzyństwo, kariera zawodowa zwykle wrota zamykające drogę przed seksem – zahamują seksualizm bohaterek mej książki, czas pokaże. Wierzę jednak, że życie seksualne ich i moich czytelniczek potoczy się inaczej niż w przypadku wcześniejszych pokoleń kobiet.
Jesteście pierwszym pokoleniem wzrastającym w świecie „wytapetowanym” seksem. Tablice ogłoszeń, książki, filmy, wideo, TV, reklama — wszystko to nieubłaganie drąży i czym seks czymś oczywistym, a wobec tego dobrym. Jak może ci nie być łatwiej z seksem? Spędziłyście życie w kulturze, która w szczytowym momencie rewolucji seksualnej wynalazła seks jako narzędzie promocji towarów. Jakkolwiek sami wynalazcy zapewne powrócili do aseksualnych zasad obowiązujących ich rodziców, przeciwko którym wcześniej się zbuntowali, to jednak jesteśmy największym na świecie społeczeństwem konsumpcyjnym, a zatem niechętnie nastawionym do zaniechania czegokolwiek, co się da sprzedać.
O sukcesie zachowania waszej obecnej swobody seksualnej, waszej determinacji do pełniejszego zintegrowania seksualizmu z waszym życiem przesądzi bardzo jasna świadomość, że społeczeństwo kłamie. W żaden sposób nie mogłyśmy zmienić naszych najgłębszych, najbardziej znaczących przekonań na temat seksu w jednym pokoleniu. Za oczywistym erotycznym nalotem mass mediów, świadomie przez ciebie pojmowanym, stoi inne przesłanie, które mówi, że seks dla samej przyjemności jest czymś niewłaściwym, niemoralnym, złym. Miej świadomość tego nieświadomego syreniego śpiewu namawiającego cię ponownie do bycia dobra panienką mamusi, a być może przekażesz swym dzieciom mniej pogmatwane przesłanie. Jeśli nie wierzysz w nic innego, wierz mi, że represja seksualna nigdy nie śpi, a zwłaszcza represja seksualna wobec kobiet.
Na dłuższy czas sama się uwikłałam. Zamierzałam wznowić badania nad fantazjami seksualnymi pięć lat temu, po ukończeniu mojej ostatniej książki Jealousy (Zazdrość). Lecz kiedy opuściłam mój gabinet po latach zmagania się z zawiścią, resentymentami, lękiem przed odtrąceniem, gniewem i zachłannością — wszystkimi krewnymi zazdrości — nastał schyłek lat osiemdziesiątych, a ja weszłam na ślepe tory ich wartości.
Przypominam sobie jeden wieczór tu, na Key West, gdzie teraz piszę tę książkę, wieczór, podczas którego przy kolacji siedziałam obok pewnego prezentera telewizyjnego. Na Keys łowił ryby i wspomniał, że czytał Mój tajemny ogród. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, pospiesznie wyjaśnił, że natknął się na tę książkę w domku letniskowym, który wynajmuje z żoną w Martha’s Vineyard. „Widzi pani, ona tam była, w tym domu, to ich książka…” Czy facet obawiał się, że mogłabym pomyśleć, iż kupił moją książkę i wziął ją do domu, by się onanizować, on, który kształtuje opinię publiczną i co wieczór pojawia się na milionach ;ekranów telewizyjnych?
Zaczęłam zakładać, że ludzie przestali się interesować seksem. Ale to nieprawda, ja szczerze chciałam, aby ten prezenter traktował mnie poważnie, aby podziwiał moją pracę. To nie była świadoma decyzja, ta moja przejściowa deprecjacja seksu. Po prostu nierozumnie zgadzałam się z wrogami seksu i przez kilka lat cofałam się Chciałam być akceptowaną nie przez was, które cenicie moją pracę, ale przez tamtych. takich jak on.
W tym momencie jesteście mi duchowo bliższe niż moje towarzyszki sprzed dwudziestu lat Przeważnie one nie czytają moich książek. Dwie spośród moich, najbliższych przyjaciółek twierdzą, że nie mają fantazji seksualnych — co świadczy o tym, jaką ja jestem kaczką-dziwaczką. A może to one nimi są? To zależy ód punktu widzenia. One nie potrafią zrozumieć mojego pragnienia, aby pisać to, co jedna z nich nazwała „następną twoją książką o masturbacji, Nancy”.
Niespecjalnie to miło powiedziane, ale gdzie jest napisane, że przyjaciele są zawsze mili, zwłaszcza przyjaciółki, i kiedy chodzi o seks? Ileż to z was powiedziało mi, że przyjaciółka nie darowałaby ci tego, że się masturbujesz, a co dopiero, broń Boże, że masz fantazje j seksualne? Takie są po prostu niektóre kobiety: wszystko w porządku, jeśli wszystkie są seksualne — lub jeśli wszystkie nie są seksualne — ale nie do zaakceptowania jest to, jeśli jednej seks sprawia przyjemność, podczas gdy pozostałym nie. Pamiętasz „reguły” obowiązujące, kiedy byłyśmy małymi dziewczynkami? Nikt ich głośno nie wypowiadał, ale każda dziewczynka wiedziała, co inne tolerują, a co narazi ją na ostracyzm.
Te „reguły” nadal istnieją. Współczesne dziewczyny nie skazują na banicję dziewczyny, która uprawia seks, ale skazują ją, jeśli uprawia seks z dwoma mężczyznami, podczas gdy one mają tylko jednego. Mogą zaakceptować seks, ale nadal jedna drugą nadzoruje, żeby upewnić się, ze żadna nie dostaje więcej niż należna jej dawka. My, kobiety, postępujemy jak małe dziewczynki, odmawiając zabezpieczania się środkami antykoncepcyjnymi. Jak wytłumaczyć kobietom, że jeśli stracimy władzę naszego seksualizmu, jeśli nie uda się nam zaszczepić jej w naszych córkach, wygramy bitwę, ale pogrzebiemy rewolucję?
To się nazywa zawiść, to nędzne, zawzięte oko, które nie może znieść widoku rozkoszy, zwłaszcza rozkoszy seksualnej, u innej osoby. Zrozumiałam sens nieprzychylnych uwag mojej przyjaciółki o „książkach o masturbacji” i pogodziłam się z tym. Ona zazdrości mi pisania o seksie — choć twardo zaprzeczyłaby temu — wobec tego oczernia moją pracę. Jeśli napiszę na przykład nową powieść o matkach i córkach, o zazdrości i zawiści, będzie można ją zaakceptować, natomiast o seksualizmie — nie.
Czy dlatego, że seks to strata czasu, bezcelowość i brak jakichkolwiek kompensacyjnych wartości?
Kilka lat temu byłam w Lexington, w stanie Kentucky. Kiedy podczas cocktail-party w klubie na wsi stałam na trawniku, podeszła do mnie młoda kobieta, która nie należała do naszej grupy. Nieśmiało przedstawiła się i spytała, czy pracuję nad nową książką o fantazjach seksualnych kobiet. Spytała, czy one się zmieniły? Czy w umysłach kobiet pojawiły się jakieś nowe idee i wyobrażenia, scenariusze, które nie występowały w moich poprzednich książkach?
O tak, odpowiedziałam, jest cały nowy świat kobiecej erotyki, który otworzył się z powodu bardzo realnych zmian w życiu kobiet i w odpowiedzi na te zmiany.
Gdy wyjaśniałam jej te nowe idee, widziałam, jak bardzo ją one pociągają i jaką wielką czuje ulgę, ze nie jest tą „jedną jedyną”, która ma fantazje, o jakich nie wspominam w Moim tajemnym ogrodzie. W pewnej chwili odwróciłam się i zdałam sobie sprawę, że wszyscy goście skupili się wokół nas i uważnie się przysłuchują. „W moim świecie zawsze napotykani lodził spragnionych informacji — powiedział stojący w pobliżu redaktor gazety — ale tego rodzaju pilności nigdy nie widziałem”.
Na imię miała Mary — ta młoda kobieta z Lexington — i jej zadedykowałam tę książkę, bo ona przypomniała mi, że nie mogę pozwolić na to, aby osoby kształtujące opinię publiczną osądzały znaczenie seksualizmu. Większości znanych mi osób znacznie trudniej niż Mary przychodzi wcielenie akceptacji seksualnej do ich życia — być może dlatego, że są starsze, że odniosły w życiu większe sukcesy, są bardziej okopane w standardach ich rodziców, które zawsze trzymali w odwodzie, na wypadek gdyby rewolucja się nie powiodła.
Kiedy zapieramy się naszych fantazji, tracimy dostęp do tego cudownego świata wewnętrznego, który jest sednem naszego unikalnego seksualizmu. A taka, rzecz jasna, jest intencja tych, co seksu nienawidzą, którzy nie powstrzymają się przed niczym, powołując się na Pismo Święte i jego wersety, aby zlokalizować tę czułą sferę w każdej z nas. Miejcie się przed nimi na baczności, moje przyjaciółki, bowiem oni mają dużą wprawę w sprzedawaniu poczucia winy. Twoje myśli należą wyłącznie do ciebie. Twoje fantazje, podobnie jak marzenia podczas snu, rodzą się z twoich indywidualnych losów, z pierwszych lat twego życia, jak też z tego, co zaszło wczoraj. Jeśli ktoś może skazać nas za nasze fantazje, może też uwięzić nas za czyny popełniane w naszych marzeniach.
Intencją szorstkich uwag mej przyjaciółki na temat moich książek o seksualizmie jest, abym zawstydzona przestała je pisać. W twoim życiu nie każdy będzie zwolennikiem twojego seksualizmu. Pamiętaj o zawiści, w sprawach seksu szczególnie wśród kobiet; nie gódź się na ich wstyd i nie rezygnuj z własnego seksualizmu, żeby im było łatwiej.
Pierwsza część tekstu Raport z erotycznego wnętrza, cz. 1.