Jak rozmawiać z dzieckiem na temat orientacji seksualnej? W jaki sposób wyjaśnić sytuację, gdy kolega z przedszkola ma dwie mamy? Na te pytania odpowie Alina Synakiewicz – pedagożka, edukatorka seksualna, trenerka umiejętności psychospołecznych, związana z Grupą Edukatorów Seksualnych Ponton.
Jak wytłumaczyć dziecku, że Zosia z przedszkola ma dwie mamy lub dwóch tatusiów? W jaki sposób najlepiej przekazać dziecku takie informacje?
Alina Synakiewicz Należy to powiedzieć w zwykły sposób – „Zosia ma dwie mamy lub dwóch tatusiów”. Można powiedzieć, że czasami dziewczynka może się zakochać w dziewczynce, a chłopiec w chłopcu. Dziecko bez zdziwienia przyjmie taką informację, podobnie jeśli powiemy, że ludzie mają różne kolory włosów albo że niektórzy ludzie są praworęczni, inni leworęczni. Dziecko dopiero poznaje świat i to my jesteśmy dla niego autorytetem, źródłem informacji. Oczywiście, jesteśmy dla dziecka również źródłem uprzedzeń. Dziecko, które bije czy przezywa swojego kolegę, bo jest czarny albo niepełnosprawny, robi tak dlatego, że takie wartości przekazali mu rodzice.
Myślę, że od najmłodszych lat. Przy okazji przekazywania informacji o świecie warto pokazywać całą jego różnorodność. Mówić o tym, że ludzie są różni, mają różne kolory skóry, różnie wyglądają, ale też zakochują się w różnych osobach, również w przedstawicielach/przedstawicielkach tej samej płci. To bardzo ważne, bo być może nasze dziecko urodziło się jako osoba homoseksualna lub biseksualna i takie tolerancyjne, otwarte podejście uchroni je od wielu traum i zapewni poczucie bezpieczeństwa w świecie, który jest wrogi dla inności. Według badań około połowa samobójstw wśród nastolatków jest dokonywanych przez osoby homo-, biseksualne i powodem targnięcia się na swoje życie jest homofobia, jakiej doświadczają te osoby od najbliższego otoczenia, w tym od rodziny. Inne problemy, wynikające z doświadczenia homofobii, z jakimi borykają się homo-, biseksualne nastolatki, to obniżenie samooceny, napięcie nerwowe, depresja, zachowania autoagresywne itp. Myślę, że każdy mądry i kochający rodzic nie chciałby, żeby jego dziecko czegoś podobnego doświadczyło.
Co zrobić, gdy dziecko domaga się szczegółów z życia par homoseksualnych?
Ale o jakie szczegóły życia chodzi? Osoby homoseksualne mają identyczne życie jak osoby heteroseksualne tzn. chodzą do szkoły, do pracy lub są bezrobotne, mają hobby, pasje lub ich nie mają, mają swoje troski, problemy, zakochują się, mają związki, przeżywają zawody sercowe itp. Jedną różnicą jest to że osoby heteroseksualne nie doświadczają dyskryminacji z powodu swojej seksualności, mogą bez obaw opowiadać w pracy o swoich partnerach/partnerkach, mogą trzymać za rękę ukochaną osobę bez obaw, że ktoś rzuci kamieniem, opluje, wyzwie, wyśmieje. Nie muszą się obawiać, że rodzice wyrzucą ich z domu, jak ujawnią kim naprawdę są. Myślę, że o takich realiach warto mówić dzieciom, oczywiście w sposób dostosowany do wieku.
Myślę, że dla przeciętnego, polskiego rodzica bardziej problematyczne będzie wypowiedzenie tego, niż dla dziecka zetknięcie się z taką informacją. Warto przy okazji pamiętać, że również osoby heteroseksualne uprawiają seks analny czy używają wibratorów czy innych gadżetów erotycznych. Takie techniki seksualne nie są zarezerwowane tylko dla osób homoseksualnych. Więc po raz kolejny uczulam na stereotypy, jakie mamy w głowach.
Czy powinniśmy mówić dziecku o własnym światopoglądzie (np. sprzeciwie adopcji dzieci przez pary jednej płci), czy jedynie przekazać obiektywne informacje?
W tym momencie zastanowiłabym się, co leży u podstaw naszego przekonania, że osoby homoseksualne nie powinny adoptować/wychowywać dzieci. Jeśli uważamy, że „nie powinny”, bo to narazi dziecko na dyskryminację, problemy w grupie rówieśniczej, przez którą będzie szykanowane z powodu orientacji psychoseksualnej rodziców itp., to wówczas zasugerowałabym, żeby rozejrzeć się wokoło. Mamy wiele rodzin, które są „niestandardowe” w różny sposób. Począwszy od rodziców samotnie wychowujących dzieci, przez rodziny patchworkowe (czyli takie, w której rozwiedzione osoby z dziećmi zakładają nowe rodziny), rodziny składające się z osób pochodzących z innych kręgów kulturowych czy mające różne kolory skóry. Te wszystkie cechy, jak również inne, mogą powodować, że dziecko może być w jakiś sposób dyskryminowane, bo przecież jego rodzina odstaje od „normy” prezentowanej przez czytankę „Ala ma kota”.