Antoni Ruszkowski jest zafascynowany alternatywną pornografią i queerowym spojrzeniem na świat. Od jakiegoś czasu prowadzi więc queerowy sex shop nazwany Kinky Winky. Tak, dobrze czytacie – prawie tak samo jak sympatyczny teletubiś z czerwoną torebką.
Voca Ilnicka: Prowadzisz queer sex shop. Czy możesz wyjaśnić, co to queer i dlaczego sklep jest akurat queerowy?
Antoni Ruszkowski: Zacznę może od etymologii samego terminu. W przeszłości słowo ‘queer’ było wyzwiskiem kierowanym w stronę osób o orientacji odmiennej od heteroseksualnej. Oznaczało ‘pedała’, ‘lesbę’, ‘dziwadło’, ‘odmieńca’… W latach 80-tych ubiegłego wieku środowiska gejów i lesbijek zaczęły przejmować termin ‘queer’ dla siebie, dzięki czemu wyraz ten zaczął tracić swój pejoratywny charakter.
Współcześnie odnosi się on do światopoglądu, a także teorii naukowej, zakładających, że nie należy ludzi dzielić na homo, hetero i bi, na kobiety i mężczyzn, na „normalnych” i „odmiennych”. U podstaw takiego podejścia leży założenie, że wszyscy ludzie są różni i nie należy ich dzielić na jakieś ściśle określone grupy. Granice bywają bowiem bardzo płynne, a pojęcia, którymi się na co dzień posługujemy, nie oddają złożoności zjawisk związanych z ludzką tożsamością płciową i orientacją seksualną. Hetero, trans czy biseksualiści to nie są homogeniczne grupy. Wszyscy ludzie różnią się od siebie, są odmieńcami. Są queer.
Dla kogo ten sex shop? Czy to sklep tylko dla kobiet, a czy jeśli dla kobiet, to tylko dla lesbijek?
Od pewnego czasu widoczny jest w Polsce pozytywny trend w kierunku tworzenia sex shopów „przyjaznych kobietom” lub „tylko dla kobiet”. Naszym celem jest jednak pójście o krok dalej. Nie chcemy zamykać się w obrębie jednej płci. Dlatego do nazwy sklepu dodaliśmy słowo queer, które w dużym skrócie oznacza, że jesteśmy otwarci na wszelkie tożsamości seksualne. Ofertę kierujemy do wszystkich bez względu na ich płeć czy orientację. Nie segregujemy naszych klientów ze względu na upodobania. Staramy się raczej trafiać do osób o pewnym określonym podejściu do seksualności, ludzi otwartych, eksperymentujących, obdarzonych poczuciem humoru…
Skąd pomysł na taki sklep?
Idea sklepu narodziła się ponad 3 lata temu. Wszystko zaczęło się od moich zainteresowań naukowych. W 2007 roku obroniłem na krakowskim filmoznawstwie bodaj pierwszą w Polsce pracę magisterską poświęconą filmowi pornograficznemu, który starałem się ukazać w szerokim ujęciu kulturoznawczym. Pomyślałem sobie, że skoro tak bardzo interesuję się tą tematyką, to czemu nie zrobić z tego sposobu na życie. Tym sposobem przeszedłem od akademickiej seks-teorii do biznesowej seks-praktyki (śmiech).
Sex shop Kinky Winky powstał… z braku. Z braku sklepu, który mi osobiście by się podobał. Chcieliśmy stworzyć miejsce, w którym każdy czułby się dobrze. Nie kategoryzujemy naszych klientów/klientek ze względu na płeć czy orientację, bo mamy świadomość, że tego typu „etykiety” często nie odpowiadają postawom czy upodobaniom istniejącym w rzeczywistości. Przykładem naszego podejścia jest wykorzystanie na stronie internetowej słownictwa nienacechowanego genderowo, a także umieszczenie w ofercie akcesoriów erotycznych charakteryzujących się nie-fallicznym kształtem. W przełamywaniu stereotypów związanych z sex shopami najważniejszą jednak rolę odgrywa szata graficzna sklepu, która w naszym przypadku wybija się ponad standardy panujące w branży erotycznej. Jej autorką jest Anita Wasik, asystentka na gdańskiej ASP, autorka m.in. nowego logo Kampanii Przeciw Homofobii.
Jak dobieracie asortyment? Czy to pod wasze gusta czy może na życzenie klientek/klientów?
Kieruję się przede wszystkim własnym wyczuciem, choć oczywiście jestem otwarty na głosy z zewnątrz. Bardzo rzetelnie podchodzę do kwestii doboru asortymentu. Do oferty włączam jedynie akcesoria, co do których jestem pewny, że są bezpieczne oraz wykonane z materiałów wysokiej jakości. No i oczywiście funkcjonalne. Po co komu piękny wibrator, który nie spełnia swojego zadania. Nasze produkty poddajemy również zewnętrznej ocenie, gdyż chcemy oferować dobre i sprawdzone gadżety. Pod lupę bierze je Wild Orchid, doświadczona testerka akcesoriów erotycznych.
Uciekamy od tandety i kiepskiego wzornictwa. Nasze akcesoria cieszą oko nietypowym kształtem oraz łamią powszechne wyobrażenia na temat wyglądu zabawek dla dorosłych. Bez wstydu można je zostawić na szafce nocnej lub w łazience. Są to produkty dla osób ceniących minimalizm i funkcjonalność, małe dzieła sztuki poruszające zarówno zmysły, jak i ciało.
Gdy pracowaliśmy nad koncepcją sklepu bardzo nam zależało, by wyjść poza asortyment kojarzony typowo z sex shopami. Nie od dziś wiadomo, że najbardziej erogenną strefą człowieka jest mózg. Dlatego w naszym sklepie można również nabyć książki na temat seksualności. Zarówno pięknie ilustrowane albumy, jak i pozycje popularno-naukowe. Oferowanie literatury wynika w dużej mierze z tego, że stawiamy na edukację seksualną, otwartość, wiedzę, oraz łamanie stereotypów i tematów tabu. A do tego idealnie nadają się mądrze napisane i ciekawe książki.
Jakie są Twoje ulubione produkty i czy mogą ich używać kobiety?
Opowiem o kilku wybranych. Jednym z moich ulubionych, a zarazem cieszącym się dużą popularnością jest produkt dość nietypowy. I to nie tylko jak na sex shop. Jest nim Shewee, czyli plastikowy lejek dla kobiet służący do siusiania w pozycji stojącej. Stanowi on nietuzinkowe rozwiązanie prozaicznego, lecz uciążliwego problemu, jakim jest załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach, w których dostęp do czystej toalety jest utrudniony. To wspaniałe urządzenie dopasowane jest do kobiecej anatomii, dzięki czemu używa się go w sposób bardzo higieniczny. A na dodatek bez potrzeby zdejmowania ubrań; wystarczy jedynie odchylić bieliznę. Shewee przydaje się na wakacjach, imprezach czy w szpitalu. Wynalazek niweluje jedną z różnic między kobietami i mężczyznami, co dodatkowo nadaje mu queerowy charakter.
Z produktów skierowanych do kobiet za bardzo interesujący uważam kulki gejszy. Służą do ćwiczenia mięśni waginy. To produkt dla kobiet w różnym wieku, zarówno przed jak i po urodzeniu dziecka. Idealny prezent dla siebie samej, jak również dla mamy, siostry, przyjaciółki, dla osób na których zdrowiu nam zależy.
A jeśli chodzi o akcesoria erotyczne?
Z akcesoriów typowo erotycznych bardzo podobają mi się wibratory szwedzkiej marki Tickler. Są wyjątkowo oryginalne pod względem kształtu i koloru. Każdy z produktów tej firmy posiada własny charakter: inaczej wygląda i posiada odrębny rodzaj wibracji.
Odpowiadając na Twoje pytanie: nie mogę pominąć najważniejszego wyróżnika naszej oferty, jakim jest tzw. pornografia alternatywna. Kinky Winky to pierwszy polski sklep koncentrujący swoją działalność na tego rodzaju twórczości. Filmy te zdobywam na różne sposoby, nieraz nieco partyzanckimi metodami. Od lat regularnie jeżdżę na Porn Film Festival Berlin, czyli najważniejszy europejski festiwal alternatywnej erotyki, gdzie spotykam autorki tworzące w tym nurcie, zawieram znajomości oraz wyszukuję ciekawe produkcje, które następnie można u nas kupić.
Alternatywna pornografia przeznaczona jest dla widzów szukających czegoś odmiennego od filmów, jakie można znaleźć w kioskach czy wypożyczalniach wideo. Pierwsze produkcje tego rodzaju zaczęły pojawiać się na Zachodzie jeszcze w latach 80-tych, kiedy za kamerą zaczęły stawać kobiety, takie chociażby jak osławiona Candida Royalle, pragnące odmienić gatunek zdominowany dotąd przez mężczyzn. Zamiast obrażać się na pornografię, postanowiły zmienić jej oblicze.
Na naszym rynku takie filmy są całkowitą nowością. Zamiast typowych pornograficznych schematów, mechanicznego seksu, udawanej najczęściej rozkoszy oraz do bólu przewidywalnych historii widzowie mają okazję obcować z ciekawą fabułą, humorem oraz prawdziwymi kobiecymi orgazmami. Być może wyjdzie teraz ze mnie lekkie filmoznawcze skrzywienie, ale odmienna wizja zawarta w pracach takich autorek jak Erika Lust, Jennifer Lyon Bell, Shine Louise Houston czy Maria Beatty to dla mnie swoista francuska nowa fala pornografii.
Swoim nowym podejściem reżyserki te próbują ożywić skostniały, niezwykle konserwatywny wizualnie gatunek, jakim jest pornografia. Jedną z największych zalet ich autorskiej perspektywy jest poszerzanie pola dyskursu, włączanie nowych, niesłyszalnych dotąd głosów, demokratyczne reprezentowanie różnych, nieraz sprzecznych spojrzeń na seksualność. Ich filmy stanowią remedium na największą bolączkę współczesnego porno jaką jest nuda i monotonia, nieustanne sięganie po te same wizualne klisze oraz wykorzystywanie ściśle określonej seksualnej choreografii. Wszak w typowym heteroseksualnym „pornosie” wpierw mamy do czynienia z grą wstępną (na którą składa się seks oralny), następnie przechodzimy przez kilkanaście różnych pozycji, a na końcu obserwujemy obowiązkowy wytrysk (najczęściej na twarz lub piersi). Wielu odbiorców taka wizja nudzi lub wręcz odrzuca. To między innymi do nich kierujemy naszą ofertę.
Poprzez wprowadzanie na nasz rynek tytułów reinterpretujących mainstreamowe motywy chcemy pokazać inne oblicze pornografii i przyczynić się do zmiany stereotypowego postrzegania tego niezwykle interesującego gatunku. Filmy te bardzo często są określane mianem „pornografii dla kobiet”, więc powinny przypaść do gustu paniom nie gustującym w klasycznej pornografii. Dodam, że filmy te są także dla mężczyzn, którzy równie chętnie sięgają po tego rodzaju twórczość.
Kto stanowi przeważającą klientelę?
Dyskrecja zakupów jest dla mnie jednym z priorytetów, przez co prowadzę jedynie ograniczone statystki. Trudno mi zatem odpowiedzieć precyzyjnie. Jeżeli chodzi o płeć to rozkłada się to mniej więcej pół na pół. Sporo klientów wywodzi się z dużych aglomeracji, takich jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk. Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że bardzo wiele osób, które kupują alternatywną pornografię, pochodzi z małych miejscowości. Widocznie „głód” tego rodzaju twórczości jest tam jeszcze większy niż w dużych miastach. 🙂
Dlaczego Kinky Winky? Jakiś związek z panią Sowińską czy tylko miłość do Teletubisów? Oglądacie?
Jesteśmy z pokolenia Misia Uszatka. 🙂 A na serio: Tinky Winky to idealnie queerowa postać. Niby chłopiec, ale z damską torebką. Jego tożsamość wydaje się płynna, nie do końca określona. Pasuje do nas. Można uznać go za inspirację, lecz nie bezpośrednią.
Nazwa sklepu ma oddawać jego charakter. Słowo Kinky oznacza coś nietypowego, dziwnego, sprośnego; zaś Winky to w angielskim slangu określenie na penisa. Nazwa w połączeniu z uroczą maskotką sprawia, że całość jest trochę słodka, a trochę niegrzeczna.
Dlaczego warto na Wasz sklep odwiedzić?
A chociażby z czystej ciekawości. 🙂 Warto zobaczyć jak „inaczej” może wyglądać sex shop. To jedyny tego rodzaju sklep w Polsce. Stworzyliśmy miejsce, w którym wszyscy powinni czuć się dobrze. Nasza strona jest miła dla oka, pozbawiona wulgarności, oraz pełna humoru. Oferujemy wyjątkowy asortyment i lubimy zadowalać naszych klientów. 🙂
Poza samym sklepem gorąco zapraszam do przyłączenia się do Seksualnych (r)ewolucji, czyli naszego profilu na portalu Facebook. Publikujemy tam informacje o naszych nowościach, organizowanych konkursach oraz dzielimy się ciekawostkami i aktualnościami.