Pomimo sankcji, które były nakładane przez Kościół i instytucje państwowe ideał czystości przedmałżeńskiej pozostał i tak praktyce fikcją, a nawet pewnego rodzaju mitem. W przypadku kobiet nie chodziło o rzeczywiste zachowanie niewinności, ale o zachowanie pozornej przyzwoitości.
W kulturze ludowej dość mocno były zakorzenione tradycje swobody seksualnej z doby przedchrześcijańskiej, dlatego też stosunki przedmałżeńskie nie wywoływały aż tak wielkiego oburzenia. U Słowian istniała dość duża swoboda seksualna kobiet przed zawarciem małżeństwa. Natomiast po ślubie wierność małżeńska była surowo przestrzegana, ale tylko w przypadku kobiet. Pomimo pewnej swobody obyczajów, mężczyźni mieli jednak większe prawa. Miłość swoją uprawiali bez ograniczania się tylko do monogamii oraz mogli dopuszczać się stosunków pozamałżeńskich1.
Znany etnograf Henryk Begeleisen napisał, że „poglądy ludu naszego na małżeństwo i stosunki płciowe nie są wolne od wyobrażeń z doby pierwotnej. Trafiają się pożycia na wiarę tj. bez ślubu kościelnego i w opinii ludu nie zawsze są źle widziane. Stosunki miedzy osobami nie połączonymi ślubem małżeńskim doznają pobłażliwości, a nawet poparcia (…) W niektórych zakątkach polskich zachował się zwyczaj obcowania dziewcząt przed zamęściem, obok ścisłego przestrzegania u kobiet wierności małżeńskiej”2.
W tradycyjnej kulturze ludowej sprawy związane z obyczajami seksualnymi przedstawiały się różnie w zależności od regionu. Najbardziej liberalne okazało się w tym względzie Podhale, gdzie społeczność wiejska dopuszczała stosunki przedmałżeńskie3. Kobieta przed ślubem miała prawo do wielu partnerów tak jak chłopak i mogła zmieniać ich zależnie od kaprysów. Wiele dziewczyn miało nawet po kilku narzeczonych i nie było to dla nich żadną hańbą. Kobieta czuła się bardziej zhańbiona, gdy kochanków nie miała. Relacja L. Kamieńskiego potwierdza to:
„Każden niemal wyrostek kochankę posiada, a schodzą się po nocach, najczęściej się to dzieje, iż razem spać się kładą […] dziwna to, iż takiego spółkowania przedślubnego nie mają sobie za występek każący moralność i obyczajowość, ale przeciwnie, dziewka widziałaby się zhańbiona, jeśliby kochanka nie miała”4.
Wśród górali panowało przekonanie, że przed ożenkiem należy się sprawdzić. Dobrze było, jeśli mężczyzna sprawdził też kobietę pod względem płodności.
W środowisku protestanckich Mazurów pruskich do drugiej połowy XIX wieku też nie było niczym wstydliwym, jeśli kobieta obcowała z chłopakiem przed ślubem, było to nawet dość powszechne5. Nie była ona potępiana, ani przez społeczność wiejską ani przez rodzinę. Rodzice młodej dziewczyny przeważnie tolerowali swobodę córki. Do ślubu zazwyczaj dochodziło, gdy dziewczyna zachodziła w ciążę.
Na obszarach wiejskich, gdzie wpływy kościoła były silniejsze, kobiety nie posiadały już takiej swobody. Sytuacja dziewczyn była lepsza tam, gdzie były słabe wpływy kościoła6. Największym szacunkiem i swobodą cieszyły się panny w społeczności góralskiej, w porównaniu do innych regionów polskich. Na innych obszarach Polski od kobiety nie wymagano też za wszelką cenę zachowania dziewictwa, aż do ślubu, ale też go nie lekceważono. Utrzymanie dziewictwa
do ślubu traktowano też jako coś pozytywnego.
Do kontaktów seksualnych przed ślubem dochodziło najczęściej między młodzieżą, która w ogóle nie myślała jeszcze o małżeństwie. Miłość uprawiana przez młodych kochanków zazwyczaj koncentrowała się na cielesności i osiągnięciu satysfakcji seksualnej, której nie ukrywano. Przyjemność erotyczna była głównym celem intymnych spotkań kontaktów7. Zdarzały się też pary, których łączyły głębsze uczucia.
„Jo ni mogę wypowiedzieć
Jak to dobrze z panną leżeć,
Od kolana ku brzuchowi
To jest miłość chłopokowi”8.
W kontaktach seksualnych nie stosowano jakiś wyrafinowanych technik seksualnych. Najczęściej kochano się w pozycji klasycznej. Gdy dochodziło do intymnego zbliżenia, zazwyczaj chłopak przejmował inicjatywę, od niego też zależało czy przebieg stosunku będzie udany i zadowalający dla partnerki. Co prawda zdarzały się kobiety, które czasem też przejmowały inicjatywę oraz znały bardziej wyrafinowane techniki miłosne, ale należały do rzadkości. Generalnie jednak dziewczęta wiejskie nie miały zahamowań w działaniach seksualnych i aktywnie współdziałały ze swoim partnerem. Kobiety wymagały od mężczyzn dużej sprawności seksualnej oraz umiejętności zaspokojenia ich potrzeb seksualnych. Kiedy chłopak nie był w stanie podołać temu zadaniu, był wówczas odrzucany przez dziewczyny i tracił powodzenie.
„Na coś ześ mię
Rozkapturał,
Kiedyś ze mną
Nic nie wskórał”9.
Oziębłość płciowa u kobiet też nie wróżyła im powodzenia u mężczyzn.
„Cóżeś za jedna, dziewczyno,
cóześ za jedna, za jedna,
układłem się kole ciebie
jak kole drewna, da, drewna”10.
1 Relacja Ibrachima ibn Jakuba z podróży do krajów słowiańskich, wyd. T. Kowalski, Kraków 1946, s. 53.
2 H. Biegeleisen, Wesele, Lwów 1928, s. 12-15.
3 A. Kowalska-Lewicka, Młodzież wiejska na Podhalu w pierwszej połowie XIX wieku, „Łódzkie Studia Etnograficzne”, t. 9, 1967, s. 236.
4 Cyt. za: A. Kowalska-Lewicka, 1967, s. 236.
5 D. Markowska, Religijność i laickość w modelach i wzorach rodziny wiejskiej na Podlasiu, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. VIII, s. 119-152.
6 Tenże, Małżeństwo w tradycyjnej współczesnej kulturze wiejskiej, [w:] Studia z zakresu
socjologii, etnografii i historii ofiarowane Kazimierzowi Dobrowolskiemu, Kraków 1972. s. 168.
7 Wężowicz-Ziółkowska, op. cit., s. 175.
8 Kolberg, Podhale, [w:] Dzieła wszystkie, Wrocław 1961, s. 45.
9 Tamże, t. 2, s. 64.
10 Kolberg, Mazowsze, t. 42, s. 41.
W kulturze ludowej symbolem miłości młodzieńczej był kalina i jawor. Potwierdzają to pieśni kalinowo-jaworowe, które opowiadają o przeżyciach czerwonej kaliny z zielonym jaworem.
„Kalina z jaworem
Rozstać sie nie może,
Tak i ja z kochankiem,
Brońże tego, Boże!”11
Stosunków przedmałżeńskich dopuszczały się też młode parafianki ze swoimi księżmi oraz atrakcyjne służebnice z gospodarzami. Najładniejsze chłopki ze wsi nieraz zostawały kochankami bogatych właścicieli ziemskich. Potrafiły nawet wpływać na decyzje zamożnych kochanków, którzy zupełnie tracili dla nich głowy. Były obdarowywane przez swoich partnerów drogimi prezentami, a nawet ziemią czy domem. Mężczyźni ulegali też wędrownym prostytutkom, a dziewczęta wędrownym muzykantom lub stacjonującym po wsiach żołnierzom. Na wsi miejscem, gdzie dochodziło do kontaktów seksualnych była karczma, która często uważana była za miejsce demoralizacji.
Na wsi kobieta im bardziej zbliżała się do wieku małżeńskiego czyli do osiemnastu lat, stawała się bardziej stateczna. Jeśli miała partnera, wychodziła za mąż i wówczas jej swoboda seksualna kończyła się. „Przechodząc do klasy kobiet zamężnych staje się ona automatycznie elementem aparatu kontroli społecznej sprawującej swe funkcje w oparciu o normę”12. Od tej pory złamanie normy powodowało poważne konsekwencje. Zadaniem kobiety zamężnej było podporządkowanie się mężowi oraz dbanie o rodzinę. Te same rygory dotyczyły żonatych mężczyzn, można więc powiedzieć, że w tych sprawach istniała równość, a zwłaszcza na Podhalu. Na terenach górskich dopuszczano stosunki przedmałżeńskie, ale ostro krytykowano zdradę małżeńską, tak więc życie kobiety w momencie zamążpójścia zmieniało się diametralnie. Takie fakty podaje również manuskrypt Kamieńskiego.
„Jak pożycie górali przedślubne wolne, niezawisłe, pożycie ich płciowe nieobyczajne, niemoralne, tak przeciwnie, kiedy dziewka mężatką, wystrzega się wszystkiego z innymi zalotnictwa; ona wierna mężowi, któremu przysięgę wierności zrobiła […] góral postępuje nie inaczej. Sromotą byłoby dla niego zajść z jaką inną w znajomość. Wspólnie się kochają, szanują, są sobie wspólnie wierni; ni to myśl ich niepokoi, by mąż lub żona wykroczyć mogło lub jedno, lub drugie […]. co wolno dziewce, to nie wolno kobiecie, zwykli mawiać”13.
Dziewictwo w XIX wieku
Od XVIII i przez cały XIX wiek dziewictwo zaczęło być czymś szczególnie cenionym. Na podstawie dziewictwa zaczęto też ocenić moralność kobiety. Obowiązek zachowania czystości do ślubu był częścią składową chrześcijańskiego kodeksu moralnego, którą rozpowszechniał kościół oraz egzekwował pod groźbą różnych kar.
Dziewczyna, która obcowała z chłopcami przed ślubem, była źle traktowana przez społeczność wiejską, która uważała ją za niemoralną. Na wsi wychodzono z założenia, że takie zachowanie kobiecie szczególnie nie przystoi. Według opinii wiejskiej dziewczyna powinna być cnotliwa, skromna i przyzwoita. Dlatego też, jeżeli mężczyzna dopuszczał się kontaktów przedmałżeńskich czy w ogóle prowadził rozwiązłe życie, to często obwiniano kobietę, twierdząc, że ona swoim zachowaniem musiała go do tego sprowokować. Swawolnych mężczyzn zawsze jakoś tłumaczono, natomiast wobec kobiet postępowano nieraz bezwzględnie i nikt nie stawał w ich obronie. W XIX wieku krążyło znane nam do dziś przysłowie, które było skierowane do niemoralnie prowadzących się kobiet, a nieprzyzwoitych mężczyzn rozgrzeszało:
„Jak suczka nie da, to piesek nie weźmie”14.
Jeśli chodzi o zagadnienie moralności seksualnej w kulturze ludowej, można stwierdzić, że znacznie surowiej obchodzono się z kobietami, a zwłaszcza w XVIII i XIX wieku. Wzory postępowania narzucane przez społeczność wiejską nie były jednakowe dla obu płci.
Pomimo sankcji, które były nakładane przez Kościół i instytucje państwowe ideał czystości przedmałżeńskiej pozostał i tak praktyce fikcją, a nawet pewnego rodzaju mitem. W przypadku kobiet nie chodziło o rzeczywiste zachowanie niewinności, ale o zachowanie pozornej przyzwoitości. W kulturze ludowej należało przestrzegać zasad wiejskiej etykiety, która była narzucana i uznawana przez określoną społeczność.
11 Cyt. za: Czernik, Trzy zorze dziewicze…, s. 171.
12 R. Tomicki, Norma, wzór i wartość w życiu seksualnym tradycyjnych społeczności wiejskich
w Polsce, „Etnografia Polska”, t. XXI z. 1, s. 58.
13 Cyt. za: Kowalska – Lewicka, op. cit., 1967, s. 240.