Są inne niż kobiety z romantycznych komedii, mają inne sekrety, nawyki i pragnienia. Czasem są zahamowane, czasem niepohamowane, a czasem zwyczajnie normalne. Ale nawet i wtedy, gdy są normalne, są trochę nienormalne – bo są kobietami.
Jak kino głównego nurtu postrzega seksualną kobietę? Oto krótkie studia kobiecej – normatywnej i nienormatywnej – seksualności.
-Po twojej reakcji domyślam się, że nigdy tego nie robiłaś.
-Raz spróbowałam, ale to takie głupie.
Mniej więcej tymi słowami zaczyna się film Seks, kłamstwa i kasety wideo. Młoda kobieta, idealna żona i pani domu, Ann (Andie MacDowell), siedzi na kanapie u psychiatry i analizuje swoje życie. Stwierdza, że seks jest przereklamowany, a masturbacja krępująca. Czy to poglądy przeciętnej kobiety w roku 1989? Chyba nie… Razem z bohaterami poznajemy tytułowe nagrania wideo. Ich treścią są wywiady z kobietami, które opowiadają w sposób otwarty i nieskrępowany o swojej seksualności, czasem robią coś więcej, niż tylko mówią. A o czym mówią? O wszystkim. Co lubią, co robią, czego by chciały – opowiada o tym Graham, właściciel taśm. Jedną kobietę poznajemy z taśmy, inną, Cynthię, widzimy w trakcie nagrania. Dla Grahama pierwsze doświadczenie erotyczne to nie pierwszy stosunek seksualny, dla bohaterek – również. Całkiem nowoczesne podejście, jak na rok 1989, prawda?
Film naprawdę warty obejrzenia, robi wrażenie, szczególnie na osobach, które nie są w tematyce seksualności w kinie obeznane. Na mnie film zrobił wrażenie piorunujące, gdy oglądałam go pierwszy raz – chyba już jako studentka. Co znaczące – dosłownego seksu w nim niewiele. Jest w nim napięcie, ale nie dlatego że widzimy wciąż zlane potem aktorki w nowych pozach Kamasutry, tylko dlatego że o tym się mówi. A mówić o seksie to zadanie zdecydowanie trudniejsze niż po prostu go uprawiać. Szczególnie, gdy jest się kobietą. Wyrazy uznania dla Grahama za posiadanie tak niecodziennego hobby. Uwaga, nasza skromna, zahamowana Ann też zapragnie stać się bohaterką jednej z taśm!
Seks, kłamstwa i kasety wideo (Sex, Lies, and Videotape), reż. Steven Soderbergh, 1989, obsada: James Spader, Andie MacDowell, Peter Gallagher, John Melaney, Laura San Giacomo
Sekretarka
Całe lata późniejszym, ale w jakiś sposób podobnym do Seksu, kłamstw… jest film Sekretarka – może ze względu na specyficzny klimat, a może na osobę jednego z aktorów – Jacka Spadera, grającego w obu filmach. Bohaterką jest Lee – nieśmiała dziewczyna, która właśnie wyszła z zakładu zdrowia psychicznego. Teraz musi się odnaleźć w życiu. Jest dość nieporadna, wycofana, niezbyt atrakcyjna. A jednak gdy widzimy ją w pierwszym kadrze filmu – wygląda jak seksbomba z filmu erotycznego. Ubrana w białą bluzkę i typową, biurową spódnicę, niesie kawę i dokumenty firmowe – w zębach, ze skutymi rękami, w skórzanej obroży.
Co się stało z tą nieśmiałą dziewczyną? Trafiła na odpowiedniego szefa. Na szefa, który tak, jak ona, lubi zabawę w uległość i dominację. Lee przy nim rozkwita. Wyrzuca swój podręczny zestaw do zadawania sobie bólu, za to masturbuje się w biurowej łazience, powtarzając imię przełożonego. Z przyjemnością przyjmuje uwagi, absurdalne polecenia i klapsy. Edward Grey jest jej bogiem, kochankiem i pracodawcą. Sam zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia – w końcu molestuje sekretarkę, ale to ona prowokuje go do takich zachowań. Pan Grey jest sto razy bardziej atrakcyjny dla Lee niż jej narzeczony.
Sekretarka to fascynujący film o miłości, zmysłowości, relacjach damsko-męskich, oraz o tym, jak niezwykła może być seksualność zwykłej kobiety!
Sekretarka (Secretary), reż. Steven Shainberg, 2002, obsada: James Spader, Maggie Gyllenhaal, Jeremy Davies
Zimny pocałunek
Zimny pocałunek – to film, który naprawdę łamie tabu. O ile poprzednie dwa – mimo że intensywne i elektryzujące – można nazwać filmami o miłości dla grzecznych dziewczynek, o tyle Zimny pocałunek to kino dla bardziej zaawansowanych, bo w tym obrazie do czynienia mamy z zafascynowaniem śmiercią, ale czego w kinie jeszcze nie było?
Sandra jako dziewczynka urządzała rytualne pogrzeby zwierzętom. Całowała martwe ptaszki i nabożeństwem zakopywała je w grobach. Jako dorosła wciąż jest blisko śmierci – zatrudnia się w zakładzie pogrzebowym. Co tam robi? Wszystko, bo nic nie jest dla niej problemem, umarli ją nie odstręczają – wręcz przeciwnie, są niebywale fascynujący. Problemem są tylko normalne stosunki z żywymi. Na chłopaka wybiera więc studenta medycyny, który – tak jak ona – zafascynowany jest ciałem. Ale chłopak, mimo że zakochany w niej do szaleństwa, nie może równać się ze zmarłym.
Wbrew pozorom nie jest to tylko szokująca historia o nekrofilii, ale także poetycka opowieść o śmierci i romantyczny film o miłości. Dziwne? Obejrzyjcie same.
Zimny pocałunek (Kissed), reż. Lynne Stopkewich, 1996, obsada: Molly Parker, Peter Outerbridge
Pianistka
Pianistka, film będący ekranizacją powieści Elfriede Jelinek o tym samym tytule, także nie jest łatwy. Bohaterka, kobieta w średnim wieku, jest całkowicie stłamszona przez swoją starą matkę. Nie wyszła za mąż, nie wyprowadziła się z domu, jedyne, co ma, to praca i muzyka. Patrząc na nią z boku, można powiedzieć, że jest osobą przeciętną, a może nawet nudną, a jednak ma swoją tajemnicę. Poza domem prowadzi drugie życie – jest osobą niezwykle namiętną, zakochaną w swoim uczniu, a do tego ma obsesję na punkcie dominacji. Wieczorami włóczy się po ulicach, podglądając kochające się ukradkowo pary, z kabin porno wybiera zużyte chusteczki, do ucznia wysyła list szczegółowo pouczający go, jak i czym chce być krępowana. Ten film także łamie schematy – nie najmłodsza już kobieta, która pozwala sobie na „takie” rzeczy? Romans z uczniem? Nacisk kładziony na cielesność i relacje zależności, a nie romantyczne uczucie? Ale kto powiedział, że kobiety w średnim wieku myślą tylko o gotowaniu obiadów i wygładzaniu zmarszczek…
Pianistka (La Pianiste), reż. Michael Haneke, 2001, obsada: Isabelle Huppert, Benoît Magimel
Nie czas na łzy opowiada o innym aspekcie seksualności – o tożsamości płciowej. Bohaterką jest Teena Brandon, która życzy sobie, by ją ostrzyc po męsku i która na co dzień nosi się jak chłopak. Dla siebie – mimo oczywistych cech płciowych – nie jest kobietą. Dla innych także. Zakochuje się w niej (w nim!) dziewczyna – Lana. Teena-Brandon zyskuje akceptację otoczenia, ma kumpli, koleżanki i swoją dziewczynę. Żyje i wygląda, jak przeciętny chłopak (do póki się nie rozbierze, ale fizyczność też do czasu udaje się ukryć przed dziewczyną). Oglądając ten film, możemy się zastanawiać – jak to jest z kobietami, skoro chcą być mężczyznami, skoro tak genialnie udają mężczyzn, że nikt się nie orientuje? Aktorka grająca Brandona, Hilary Swank jest bardzo przekonująca jako chłopak.
Lana poznaje prawdę. Brandon wyjawia jej, że jest transseksualistą. Co ciekawe – Lana nie odrzuca go, jest z nim nadal. Jak niezwykłą kobietą musi być, skoro jest w stanie żyć z kimś, kto jest po trosze kobietą i mężczyzną, a ani mężczyzną, ani kobietą nie jest w pełni…
Nie czas na łzy to fantastyczne studium płci, transseksualności i miłości kobiety, dla której płeć nie gra roli. To także film o tym, że trzeba mieć odwagę, aby być sobą.
Nie czas na łzy (Boys don’t cry), reż. Kimberly Peirce, 1999, obsada: Hilary Swank, Chloë Sevigny
Wszystko o mojej matce
O ile Teena miał(a) ciało kobiety, ale był(a) psychicznie mężczyzną, o tyle Agrado jest kobietą, z tym, że jej ciało jest niedoskonałe. Agrado też jest bohaterką transgenderową, wygląda jak kobieta, zachowuje się jak kobieta, kocha jak kobieta, a to, co ma między nogami, nie jest takie ważne. Jest urocza, niezwykła, ciepła, kobieca. Mówi, że „autentyczność sporo kosztuje, ale na te rzeczy nie można skąpić. Jesteśmy tym bardziej autentyczni, im bardziej zbliżamy się do naszego wymarzonego wizerunku”. I to mnie w Agrado najbardziej ujmuje. A także to, że – jak ktoś jest w potrzebie – zrobi mu laskę w pięć minut. Sama jeszcze całkiem nieźle pamięta, co to za stres, być mężczyzną.
Wszystko o mojej matce (Todo sobre mi madre), reż. Pedro Almodóvar, 1999, obsada: Cecilia Roth, Marisa Paredes, Antonia San Juan, Penélope Cruz
Gdyby ściany mogły mówić 2
Gdyby ściany mogły mówić 2 – Amy i Linda
I jeszcze jeden aspekt seksualności – orientacja seksualna. Chociaż filmów o lesbijkach jest wiele, skupię się na dwóch. Jeden to produkcja HBO – Gdyby ściany mogły mówić 2. Jest to film złożony z trzech nowel. Bohaterkami pierwszej jest para starszych pań, drugiej grupa studentek, ostatniej – trzydziestolatki marzące o dziecku. Dla mnie najciekawszą opowieścią jest historia druga.
Grupa studentek z lat 70., będących feministkami i lesbijkami, zamieszkuje pod jednym dachem. Kiedyś wybierają się do baru, gdzie jedna z nich spotyka piękną i interesującą, ale zupełnie inną niż one, dziewczynę. Nasze studentki walczą ze stereotypami – są lesbijkami i feministkami, ale są kobiece i śliczne. A poznana w barze Amy jest na wskroś męska. To lesbijka tak bardzo butch, że można się zastanawiać, czy nie jest (podobnie jak Brandon z filmu Nie czas na łzy) mężczyzną. Na pewno nie jest słodką blondynką, która uwielbia sukienki w łączki. A czy powinna je uwielbiać? Niby nie, ale dla nowoczesnych lesbijek, które nie chcą powielać heteronormatywnych schematów, jej męskość jest nie do zaakceptowania. Te kobiety nie są na tyle wyzwolone, żeby pozwoliły innej być męską. Na siłę będą ją przebierać w haftowane bluzeczki i wyśmiewać jej styl życia. Co to znaczy być kobietą? Co to znaczy być lesbijką? Co to znaczy być z kobietą, która nie zachowuje się ani nie wygląda jak przeciętna kobieta? – takie pytania stawia ta krótka opowieść. Naprawdę, warto zobaczyć i zastanowić się nad granicami własnej kobiecości.
Gdyby ściany mogły mówić 2 (If These Walls Could Talk 2), reż. Anne Heche, Jane Anderson, Martha Coolidge, 2000, obsada: Chloë Sevigny, Michelle Williams, Sharon Stone, Ellen DeGeneres
80 dni
Hiszpański film 80 dni opowiada o uczuciu kobiet na emeryturze, bohaterki są grubo po 60-tce, a może blisko 70-tki. Kiedyś, gdy były nastolatkami, coś między nimi było. Teraz jedna jest lesbijką-singielką, wiodącą życie kobiety wielkomiejskiej, druga mężatką, której życie toczy się między kuchnią a kościołem. Przełamane zostaje nie tylko tabu dotyczące orientacji seksualnej, ale i wieku – kiedy ostatnio widziałyście w kinie pocałunki kobiet w tym wieku? Jeśli interesuje was historia zdrady, trójkąta i lesbijskiego romansu – obejrzyjcie ten film koniecznie.
80 dni (80 egunean), reż. Jon Garaño, José María Goenaga, 2010, obsada: Itziar Aizpuru, Mariasun Pagoaga
A jakby ktoś chciał obejrzeć film o młodziutkich lesbijkach żyjących w prowincjonalnym skandynawskich miasteczku, w którym można umrzeć z nudów, niech obejrzy sobie debiutancki film Lukasa Moodyssona – Fucking Amal.
A co Wy dorzuciłybyście do tej listy?