Wiele osób zastanawia się: dlaczego część kobiet nie lubi siebie, nie akceptuje siebie? A ile z tych kobiet zostało uhonorowanych w ich seksualności? Ile usłyszało: możesz taka być. Albo: honorujemy Ciebie jako kobietę. Szanujemy i kłaniamy się Tobie. Akceptujemy i kochamy Twoje ciało i Twoją kobiecość i seksualność.
Spotykam kobiety, którym czegoś brakuje.
Czego?
Uhonorowania ich kobiecości, ciała, seksualności. Kobiece ciała są oceniane, punktowane, taksowane, wyszydzane, poddawane miażdżącej krytyce. Tak samo oceniana, wyszydzana i miażdżona jest ich seksualność. Kto w takich warunkach chce być kobietą? Kto chce mieć ciało, które naraża na drwiny i niebezpieczeństwa? Rozgościć się w swoim ciele i polubić je to wielkie ryzyko, bo ja polubię, ktoś przyjdzie z boku i powie, że jestem okropna, szpetna i na dodatek prowokuję.
Jednym z najprostszych rytuałów, który pomaga uhonorować kobiecość, cielesność, seksualność jest pokłon. Pokłon kobiecości. Wyobraź sobie kobietę, która całe życie słyszała, że jej ciało jest nie takie. Która czuła, że to męka być kobietą. Która nie widziała wartości w tej kobiecości. I nagle przed nią – pokłoni się ktoś – jej mąż, siostra, przyjaciele, ktokolwiek. Pokłonią się aż do ziemi w szacunku dla tego, że ona jest. Nie oceniają, nie punktują, tylko kochają, akceptują, honorują, szanują – ją całą, w pełni, każdy włos i każdą komórkę.
Jestem przekonana, że jako ludzie potrzebujemy świadomych inicjacji, rytuałów przejścia. Kobiety i mężczyźni. Kobietę inicjuje ciało. Pierwsza miesiączka, porody, menopauza. Jak to jest, gdy z okazji pierwszej miesiączki, aby uhonorować wejście w kobiecość tej dziewczynki, zbiera się cała rodzina i mówi: widzimy Cię. Może czegoś nie wiesz, może się trochę lękasz, może się ekscytujesz – widzimy Cię. Tę rodzącą się w Tobie kobiecość i seksualność, to Twoja inicjacja w kobiecą moc, temu w Tobie się kłaniamy. A jak będziesz potrzebowała o coś zapytać albo się wypłakać, jesteśmy obok. Nie jesteś z tym sama. My Cię kochamy, akceptujemy, widzimy, że się zmieniasz.
Jak to jest, gdy kobieta w ciąży lub po porodzie może zostać uhonorowana w podobnym rytuale? Gdy jej rodzina mówi jej: może ten poród był ekstatyczny i orgazmiczny, a może był trudny i przeżyłaś wiele lęku, bólu i byłaś na skraju wyczerpania, Twoja joni lub macica była przecięta i potem szyta – urodziłaś i celebrujemy to. To, że dałaś życie. To, że nosiłaś je 9 miesięcy i karmiłaś swoim ciałem. To, że jesteś kobietą. Twórczynią życia. Kłaniamy się temu, honorujemy Cię jako kobietę, Twoje ciało i jego moc.
Czy po takim rytuale, uwaga kobiety skupi się na tym, że może ma pociążowy brzuch albo rozstępy? Czy to dla niej będzie najważniejsze, aby w miesiąc po porodzie wyglądać tak, jak instruktorka fitness? Czy po uhonorowaniu menopauzy danej kobiety przez całą rodzinę, po powiedzeniu jej: teraz witam mądrą kobietę w Tobie, wszystkiego najlepszego w drugiej wiośnie życia – będzie ona myśleć, że wszystko już skończone i czas się położyć do trumny?
Ja to widzę na co dzień. Ostatnio na zajęciach pokłoniłam się kobiecie, która urodziła dwoje dzieci, która mówiła: moje ciało zna nie tylko seksualną rozkosz, ale za też ból. Po tym jak się pokłoniłam przed jej seksualnością i tym bólem powiedziała: teraz czuję się uhonorowana. Przychodzą na zajęcia kobiety, które nie lubią być kobietami i nie lubią swoich ciał, mają do nich pretensje o brzuchy, nogi, wiek, rozstępy… Celebrujemy te ciała takie, jakie są. Bez względu na to, jak ciało wygląda, wciąż jest święte, płynie w nim życie. Ono zawsze – bez względu na wygląd – zasługuje na szacunek, miłość, akceptację. Celebracje kobiecości pozwalają odkryć, że nie musisz zmieniać swojego ciała, aby poczuć się w nim cudownie. To chodzi o zmianę podejścia i o emocje. Marzę, aby więcej było mówienia do dziewcząt i kobiet – to dla mnie honor obcować z taką kobietą jak Ty. Ilu kochanków i kochanek mówi do kobiet w intymnej sytuacji: to dla mnie honor, że przy mnie się rozebrałaś, że mogę Cię dotknąć, że mogę Cię kochać, że mogę obcować z Twoim ciałem?
A to jest właśnie celebrowanie kobiecości, rytuał.
Tak mniej więcej mówiłam na Dolnośląskim Kongresie Kobiet, gdy odpowiadałam na pytanie: „Jakie rytuały dotyczące kobiecości pomogły Ci przyjąć i pokochać Twoje ciało i Twoją seksualność?” Tę moją odpowiedź możesz zobaczyć poniżej.
Nagranie z całego panelu „Zmieniamy podejście do naszej cielesności”:
Ty, jeśli się zastanawiasz, dlaczego sama / dlaczego Twoja partnerka / córka / matka / koleżanka ma problem z docenieniem własnej kobiecości, to pomyśl, czy ktoś ją w niej kobiecości uhonorował?
Kłaniam się Twojej seksualności i Twojemu ciału – dokładnie takiemu, jakie w tej chwili jest. <3