MIĘDZY NAMI
Zin zrobiony przez: Agi
To jest zin dla dziewczyn, kobiet, kłirowych osób, lesbijek, transów, wszelkich odmieńców i wszystkich moich przyjaciółek.
To jest ZIN o seksie, bezpieczeństwie, odpowiedzialności wewnątrzgrupowej, mówieniu „nie”, mówieniu „tak”, gwałcie, podwójnej moralności, naszej społeczności, alkoholu…
DLACZEGO?
„MIĘDZY NAMI”…
· zgłoszenie gwałtu na policję wiąże się często ze złym traktowaniem osoby zgwałconej ze strony policji, sądu i społeczności, co może powiększyć traumę gwałtu (powtórna wiktymizacja);
· z tego powodu około 80% zgwałconych kobiet w ogóle nie zgłasza gwałtu na policję;
· policja zniechęca kobiety do zgłoszeń, szczególnie jeśli sprawcą nie jest ktoś obcy, ale ktoś, kogo kobieta znała wcześniej.
Kobiety, które ujawniają gwałt, spotykają się w naszym społeczeństwie z ogromną stygmatyzacją. Nie wierzy się im, podważa się ich poczytalność, wiarygodność, wartość ich doświadczeń, przyzwoitość… Dlatego jestem bardzo wdzięczna dziewczynie, która opowiedziała o swoim doświadczeniu. Myślę, że zrobiłaś coś dla nas wszystkich. Jako kobiet, jako lesbijek, osób queer.
PIERWSZY RAZ MIĘDZY NAMI
Jak chciałybyśmy, żeby nasze środowisko zachowało się wobec nas?
Jeśli ty zostaniesz kiedyś zgwałcona, co chciałabyś, żeby się wydarzyło?
Konfrontacja z wiadomością o przemocy jest trudna, bo burzy przyjemne wyobrażenie o naszym środowisku jako o arkadii, o bezpiecznym miejscu. Utrata złudzeń jest bolesna.
Konfrontacja z ujawnieniem gwałtu sprawia, że każda z nas musi to przemyśleć, jakoś się ustosunkować. Okazuje się, że nasze przyjaciółki potrafią kogoś skrzywdzić. My też jesteśmy zdolne do krzywdzenia innych.
Ta wiadomość wybija nas z przyjemnej niewiedzy. Łatwo rozgniewać się na posłańca, przynoszącego złą wiadomość. Takie mamy kulturowe przyzwyczajenia: obwiniać ofiarę.
W 2011 roku w reakcji na wiadomość o przypadku przemocy seksualnej nasze środowisko utworzyło grupę interwencyjną, która oparła się na tekstach i rozwiązaniach „sprawiedliwości naprawczej”, „odpowiedzialności wewnątrzgrupowej” i rozwiązań zorientowanych na potrzeby osoby pokrzywdzonej.
Grupa interwencyjna skoncentrowała się na realizacji potrzeb osoby pokrzywdzonej.
Nie będę tu opowiadała o działaniu grupy, bo w niej nie byłam. Chcę napisać o samym pomyśle grupowej reakcji na przemoc. Pierwszy raz jakieś znane mi środowisko próbuje odnieść się do ujawnionego gwałtu jako grupa a nie jako indywidualne osoby (co nie znaczy, że wcześniej coś takiego w Polsce w ogóle nie wydarzyło – po prostu to pierwszy przypadek, o którym ja wiem).
Po raz pierwszy grupa korzysta z koncepcji sprawiedliwości i odpowiedzialności wewnątrz grupy i proponuje swoje rozwiązania. To jest zapis moich przemyśleń na ten temat i zaproszenie do
dyskusji.
KONTEKST
Od wieków nie wierzy się kobietom, które zostały zgwałcone, zakłada się niewinność gwałciciela, kobiety muszą żyć patrząc na sprawców przemocy. W tej kulturze mężczyźni mają prawo do ciał kobiet, a gwałt zawstydza i brudzi pokrzywdzoną, nie sprawcę.
Wtórna wiktymizacja, napiętnowanie osoby pokrzywdzonej działają tak, że kobiety są maksymalnie zniechęcone do ujawniania gwałtu i przemocy seksualnej. W obecnym porządku społecznym (głównie) mężczyźni dopuszczają się przemocy seksualnej i jest to chyba jedyne przestępstwo, w którym są niemal całkowicie bezkarni. To właściwie część kulturowej konstrukcji męskości i stosunków między mężczyznami i kobietami. Teoretycznie istnieje prawny zakaz gwałtu. W praktyce nie jest on egzekwowany.
Same wiecie, że:
– 80% gwałtów w ogóle nie zostaje zgłoszone,
– osoby zgwałcone przez kogoś znajomego lub bliskiego są zniechęcane do składania zgłoszenia,
– policja i sąd zakładają, że 50% kobiet kłamie,
– koncentrują się na rekonstrukcji wydarzeń, poszukują dowodów.
Tak działa państwowy wymiar sprawiedliwości, założenie niewinności sprawcy. Problem w tym, że prawie wszystkie gwałty dzieją się bez świadków.
Między dwiema osobami.
I nie ma żadnych materialnych dowodów.
W sądzie próbuje się udowadniać kobiecie, że nie dość mocno się broniła.
Albo, że ma za mało siniaków.
Albo, że jest łatwa.
Albo, że jest niepoczytalna.
Albo, że sama tego chciała.
Albo, że się mści.
W razie – co rzadko się zdarza – wyroku skazującego, osoba pokrzywdzona, ponosi mnóstwo dodatkowych kosztów i ciężarów: wykluczenie i napiętnowanie w swojej społeczności, ryzyko zemsty ze strony gwałciciela i jego rodziny, wstyd, koszty opieki lekarskiej i terapii, zespół stresu pourazowego (post-traumatic stress disorder), który może poważnie wpływać na jej życie i zdolność do pracy, nie mówiąc o szczęściu w życiu osobistym…
PAŃSTWO NAS NIE CHRONI
Państwo nie chroni nas przed gwałtem.
Państwo nie zapewnia nam sprawiedliwości.
Państwo nie karze sprawców.
A społeczeństwo, przyjmując bierną albo potępiającą postawę, wspiera społeczny porządek, w którym (głównie) mężczyźni dopuszczają się przemocy, a kobiety znoszą ją w milczeniu.
Co mamy w takiej sytuacji robić?
Nie jesteśmy pierwszym środowiskiem, które stoi przed tym pytaniem.
KOBIETY ODCHODZĄ
Przemoc seksualna zdarza się w każdym środowisku: bez względu na klasę, zamożność, czy zainteresowania ludzi. Nie ogranicza się do warstw marginalizowanych, o przemoc seksualną bywają oskarżani także politycy i wysocy urzędnicy… Przemoc seksualna może po prostu zdarzyć się w każdej grupie. Co się potem dzieje? Jeśli środowisko, znajomi osoby pokrzywdzonej nie wiedzą o gwałcie, albo wiedzą, ale nie umieją zdobyć się na żadną reakcję, kończy się to najczęściej tak: osoba zgwałcona przestaje być aktywna w danym środowisku. Po prostu nie chce patrzeć na swojego gwałciciela. Nie ma ochoty chodzić na zebrania, imprezy, spotkania, żeby nie natknąć się na osobę, której sam widok przypomina jej o traumie gwałtu. Nie może znieść kontaktu z otoczeniem, które swoją obojętnością przekazuje jej, że nie uznaje
jej za osobę pokrzywdzoną. Woli po prostu nie wychodzić, nie ryzykować takich przeżyć.
Musimy zrozumieć, że przemoc seksualna zdarza się również w naszych środowiskach: lewicowych, anarchistycznych, działackich, feministycznych, homoseksualnych i kłirowych. Pracujemy na rzecz przeciwdziałania przemocy, nadgryzamy patriarchat, występujemy przeciw hierarchii… Ze względu na idee, jakie wyznajemy, reagowanie na przemoc jest dla nas jeszcze ważniejsze, niż w innych środowiskach. I to naprawdę ważne, co zrobimy.
W naszych środowiskach też zdarzają się przemocowe relacje i sytuacje. Ale w większości przypadków nie wiemy, co miałybyśmy/mielibyśmy z tym zrobić. Więc nie robimy nic. Nie ma utartych wzorów postępowania w takich sytuacjach. Mówimy sobie, że przemoc to sprawa prywatna.
W efekcie mężczyźni/osoby stosujące przemoc zostają w środowisku, osoby zgwałcone/doświadczające przemocy – odchodzą. I jeśli nie wypracujemy zupełnie nowych sposobów reagowania na przemoc, wszystko zostanie po staremu.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ WEWNĄTRZGRUPOWA
Stąd pomysł tworzenia przestrzeni zorientowanych na potrzeby pokrzywdzonych. Czasami jeśli nie poprosimy sprawcy/sprawczyni żeby wyszedł/wyszła, po prostu milcząco wyganiamy pokrzywdzoną.
Możliwe są różne rozwiązania: można podzielić przestrzeń tak, żeby osoba pokrzywdzona nie musiała przypadkiem spotykać kogoś, kto ją skrzywdził. A może pokrzywdzona będzie chciała tylko konfrontacji i uznania jej doświadczenia? Można też pomagać osobom, które przekroczyły czyjeś granice, w zastanowieniu się nad sobą i zmianą swoich przyzwyczajeń.
Wszystkie te działania, solidarność i uważność, należą się nam nawzajem bez względu na to, czy i jaki będzie wyrok sądu albo „ogółu” społeczeństwa. W przypadku wszystkich innych konfliktów i krzywd nie czekamy na wyroki sądów – reagujemy tak, jak podpowiadają nam moralność, troska, przyzwoitość. Dlaczego w przypadku przemocy seksualnej miałoby być inaczej?
(…)
CO ROBIĆ, JEŚLI KTOSIA POWIE CI, ŻE PRZEKROCZONO JEJ GRANICE / ZOSTAŁA SKRZYWDZONA / DOŚWIADCZYŁA PRZEMOCY SEKSUALNEJ
1. Pokrzywdzona jest na pierwszym miejscu.
Tylko ona może decydować, kto, czy i ile będzie wiedział/a o sprawie. To jej potrzeby są najważniejsze. Państwowy system sprawiedliwości ma znaleźć dowody, ukarać przestępstwo. Sprawa sądowa nie toczy się tak, jak życzy sobie tego pokrzywdzona, tylko tak, jak wymagają tego procedury. Ona jest tylko świadkiem w sprawie: państwo przeciwko przestępcy. W sprawiedliwości naprawczej najważniejsze założenie jest takie, że sprawa nie może nigdy wymknąć się z rąk pokrzywdzonej. To jej potrzeby, a nie potrzeby grupy czy abstrakcyjnych systemów, są na pierwszym miejscu. To ona zdecyduje, jakie rozwiązanie jest adekwatne i odpowiada jej potrzebom.
2. Zdrowie i bezpieczeństwo.
Przede wszystkim upewnij się, że osoba, która powiedziała ci o przemocy, jest w tej chwili bezpieczna i nic nie zagraża jej zdrowiu (czy powinna iść do lekarza? czy ma gdzie bezpiecznie przenocować?).
3. Pytaj, dawaj wybór.
Przemoc seksualna to doświadczenie utraty władzy. Każde pytanie zadane pokrzywdzonej osobie zwraca jej kawałek władzy. Można zacząć od drobnych pytań: jaką chcesz herbatę? Chcesz tu zostać czy wolisz porozmawiać gdzieś indziej? Ostatecznie to do pokrzywdzonej będą należały najważniejsze wybory związane z odpowiedzialnością wewnątrzgrupową – i o to chodzi.
4. Wierz jej.
Fałszywe oskarżenia o przemoc seksualną zdarzają się niezwykle rzadko ze względu na stygmatyzację, jaką pociągają. Oczywiście, że mogą się zdarzyć, ale jeśli zaczniemy stosować odpowiedzialność wewnątrzgrupową, to zdecydujemy się na pewien stopień zaufania w naszej
społeczności, nie będziemy oskarżać się nawzajem bez sensu i umówimy się, że dotyczy to tylko przemocy seksualnej. Strach, że nikt nam nie uwierzy, jest od wieków najsilniejszym czynnikiem odstraszającym przed mówieniem o przemocy.
5. Nie zadawaj wielu nachalnych pytań, nie kwestionuj jej doświadczenia.
Dążenie do dokładnej rekonstrukcji wydarzeń to cel, który stawia sobie sąd albo prokuratura. Naszym celem jest uznanie doświadczenia jednej z nas. Nachalne pytanie pokrzywdzonej o przebieg wydarzeń, dokładne czynności sprawczyni/cy może nie tylko naruszać jej intymność, ale być odebrane jako dowód niewiary. I tak naprawdę: dlaczego jesteś ciekawa technicznych szczegółów? Czy naprawdę potrafimy „obiektywnie” ustalić co jest, a co nie jest przemocą seksualną? Pokrzywdzona może też odebrać twoje pytania jako kwestionowanie tego, że jej praktyki seksualne to „prawdziwy” seks i że doszło do „prawdziwego” gwałtu, szczególnie jeśli były to praktyki nieheteronormatywne. Trzeba też pamiętać, że osoby w traumie mogą mieć problemy z pamiętaniem, co dokładnie działo się i w jakiej kolejności.
6. Słuchaj.
7. Znaj swoje ograniczenia, szukaj wsparcia.
Wspieranie kogoś w sytuacji przemocy seksualnej może być trudne i emocjonalnie obciążające. Szukaj wsparcia emocjonalnego, ale nie u pokrzywdzonej. Upewnij się, co i ile możesz powiedzieć.
8. Nie trać z oczu kontekstu, próbuj zrozumieć więcej.
CO ROBIĆ, JEŚLI KTOSIA POWIE CI, ŻE TO TY PRZEKROCZYŁAŚ JEJ GRANICE / SKRZYWDZIŁAŚ JĄ / JESTEŚ SPRAWCZYNIĄ PRZEMOCY SEKSUALNEJ
1. Bądź szczera/ry i uczciwa/y.
2. Pokrzywdzona jest na pierwszym miejscu.
Konfrontacja z osobą, która została skrzywdzona, to duże przeżycie. Na pewno masz mnóstwo uczuć i myśli, ale pamiętaj, że w tej chwili to jej potrzeby są na pierwszym miejscu. Tylko ona może powiedzieć, co może jej w tej chwili pomóc. Powstrzymaj się od komentarzy. Jeśli potrzebujesz wsparcia, szukaj go, ale nie u pokrzywdzonej. Tylko ona może decydować kto, czy i ile będzie wiedział/a o sprawie.
3. Słuchaj.
4. Weź odpowiedzialność za swoje czyny.
Nie możesz cofnąć tego, co zrobiłaś. Ale możesz zachowywać się fair od tej chwili. To, jak się zachowasz, jest naprawdę ważne dla osoby pokrzywdzonej i dla jej procesu leczenia ran. Jest też ważne dla nas, jako społeczności. Pewnie przypuszczasz, że znajomi cię odrzucą, nie
będziesz mieć przyjaciół. Ale odpowiedzialność i odwaga, żeby przyznać się do błędów, budzą szacunek.
5. Nigdy nie wiń pokrzywdzonej.
Nieważne, czy jest pijana, nieprzytomna, czy jest albo była twoją dziewczyną, czy lubi BDSM, czy spałaś/eś z nią w przeszłości… Nic nie usprawiedliwia przemocy. Nie ma takiej rzeczy, którą możemy zrobić albo powiedzieć, żeby zasłużyć na przemoc.
6. Nie uciszaj pokrzywdzonej.
W naszej kulturze kobiety, które mówią o doświadczeniach przemocy seksualnej, są za to karane – zawstydzane, wyszydzane, izolowane. Jeśli dziewczyna odważyła się mówić o swoich doświadczeniach, to wielki krok naprzód – dla niej i dla wszystkich kobiet w przyszłości. Nie przykładaj ręki do kultury gwałtu – nie uciszaj, nie groź, nie twórz atmosfery przemocy, nie podważaj wiarygodności czy poczytalności pokrzywdzonej.
7. Nie chowaj się za przyjaciółmi.
8. Respektuj życzenia pokrzywdzonej.
Bez względu na to, czy byłyście/liście albo nadal pozostajecie w intymnej relacji, potrzeby osoby pokrzywdzonej muszą być szanowane. Istnieje wiele możliwych rozwiązań.
9. Zapobiegaj dalszej przemocy.
Zmiana to twoja odpowiedzialność. Na przykład jeśli wiesz, że masz problem z alkoholem, to twoja odpowiedzialność, żeby przestać pić albo zacząć kontrolować swoje picie, a nie innych, żeby cię unikać albo „nie prowokować”. Możesz się zmienić tak, żeby nikogo już nie skrzywdzić. Więcej, możesz pokazać drogę innym osobom, które w przeszłości przekraczały czyjeś granice.
Agi: Między nami zin, Wydawnictwo „Agi w ksero”, Warszawa 2011,
do pobrania na stronie http://miedzynamizin.blogspot.com/
Zachęcamy do ściągnięcia i przeczytania całości z podanego linku.