Voca Ilnicka na kobieta.gazeta.pl
Wiecie co się stało w roku 1969? Człowiek stanął na Księżycu. A w 1973? Na amerykańskim rynku pojawiła się książka z fantazjami kobiet.
Co ciekawe, wszystkie amerykańskie autorytety zgadzały się, że autorka te wszystkie fantazje zmyśliła.
O czym fantazjujemy?
Gwałt, perwersja, orgia, przebieranki, maszyna do seksu – czemu nie? W fantazjach możemy wszystko, możemy być każdym z każdym. Być może wiele osób myśli, że fantazje kobiet są „grzeczniejsze”, ale to tylko złudzenie. Kobieca wyobraźnia nie zna ograniczeń, ani też pojęcia „to nie wypada”. Marzymy więc o romantycznym, delikatnym seksie z nieznajomym, ale także o pospiesznym seksie w miejscach publicznych, o przyłapaniu, o uwodzeniu nieletnich, seksie z przyjaciółką, z listonoszem i sąsiadem, ze zwierzętami i całym pułkiem żołnierzy naraz. Wyobrażamy sobie także naszych mężczyzn uprawiających homoseksualny seks, a także to, że rosną nam penisy. Co ciekawe – w czasach kiedy kobiety były uczone, że nie mogą prosić o seks i cieszyć się seksem, czyli jakieś 40-50 lat temu, wiele kobiet fantazjowało o byciu „zgwałconą”. Piszę „zgwałconą”, gdyż gwałt z fantazji nie miał nic wspólnego z prawdziwym – nie było w nim bólu i przemocy, a tylko mężczyzna, który dominował kobietę, nawet, gdy ona mówiła „nie”. Dzięki temu miała poczucie pozostawania „grzeczną dziewczynką” oraz – orgazm. Którego przecież „wcale nie chciała”. W dzisiejszych czasach też wiele z nas o tym fantazjuje, ale też często pojawiają się scenariusze, w których to my wiążemy, dominujemy, penetrujemy i gwałcimy mężczyzn – a takich fantazji nie miały kobiety, których marzenia Friday umieściła w swojej pierwszej książce. Pozwolenie sobie na takie „niegrzeczne” rzeczy kobiety dały sobie dopiero po rewolucji seksualnej. Zmienił się świat, zmieniły się i nasze fantazje.
Autocenzura?
Z doświadczenia wiem, że wiele kobiet czuje, że niektóre fantazje powinny ocenzurować. Kiedyś sama to robiłam. Pamiętam taką jedną natrętną fantazję z czasów studiów, wracała często, chociaż robiłam wszystko, żeby o niej nie myśleć. Miałam poczucie winy i byłam naprawdę zniesmaczona, bo profesor, który wkradał się do moich myśli, miał żonę i dwójkę dzieci. Nie mogę o nim fantazjować! – powtarzałam! – To niemoralne! Na dodatek nie lubiłam go, a on sam był raczej brzydki. Przecież nie mogę fantazjować o szpetnym facecie, którego nie cierpię! – tłumaczyłam sobie. Któregoś razu się przemogłam, wyłączyłam autocenzurę i fantazja przestała mnie nawiedzać. Gdy przestałam ją tłumić i wyrzucać – odeszła.
Fantazji nie ma co cenzurować, nie ma też potrzeby ich się wstydzić. Nawet jeśli rozmyślamy o czymś bardzo „dziwacznym”. To przecież tylko fantazja i nie trzeba jej realizować. Samym myśleniem nikomu nie robimy krzywdy, a sobie robimy przyjemność, więc w czym problem? Nie ma też obowiązku dzielenia się swoimi fantazjami z kimkolwiek, chociaż opowiadanie sobie nawzajem fantazji może być bardzo podniecające i wyzwalające. Ale niektóre są po prostu tylko nasze.
Fantazja jako zdrada?
A jak to jest z zakochanymi? Wielokrotnie spotkałam się z opinią, że jak się z kimś jest, to trzeba fantazjować właśnie o tej osobie. Ciekawe, czy ktoś z nas potrafi narzucić sobie fantazje. Przecież one z definicji są czymś wolnym, nieokiełznanym. Zmuszanie się do fantazji jest jak zmuszanie się do zabawy. To po prostu trzeba robić z przyjemnością. Nawet jeśli jesteś świeżo zakochana, a wolisz fantazjować o trzech czarnoskórych mężczyznach, spełniających twoje życzenia albo o tym, że jesteś niewolnicą z haremu, a jego właścicielem wcale nie jest twój mąż, tylko np. aktor filmowy – to sobie fantazjuj. I nikomu nic do tego. Dlatego też myślę, że nie ma co podpytywać swoich mężczyzn o to, czy fantazjują tylko o nas. Czy nie wystarczy, że nas kochają i z nami sypiają? Zostawmy im wolność co do fantazji. I cieszmy się podobną wolnością. Wiele osób ma też poczucie winy, że fantazjuje o kimś innym, kochając się ze swoim partnerem/rką. To zupełnie normalne i nawet potrzebne – uspokajają seksuologowie. „Fantazje seksualne nigdy nie powinny być same w sobie interpretowane jako znak, że twój związek stoi w obliczu kłopotów albo że jesteś rozczarowana swoim partnerem. Wręcz odwrotnie, fantazje seksualne świadczą o tym, że żyjesz i dobrze się miewasz.” – pisze doktor Ian Kerner. I ten cytat sobie zapamiętajmy.
Przewrotność fantazji
Fantazje bywają dziwaczne, absurdalne i przewrotne. Czasami mogą wydawać się nawet odstręczające. Bez względu na to, co się w nich pojawia, nie ma co się zastanawiać „czy jestem normalna”? To tylko fantazje!
Na koniec chcę was prosić o przysługę, otóż seksuolożka Alicja Długołęcka planuje wydanie książki z fantazjami Polek i prosiła mnie o pomoc w ich zbieraniu. Jeśli więc chcecie podzielić się waszymi fantazjami, przyślijcie mi je na adres: v.ilnicka@seksualnosc-kobiet.pl Za waszą zgodną mogą zostać opublikowane także w internecie.
Tekst pisany był na serwis kobieta.gazeta.pl i tam się ukazał.