Jeżeli chodzi o grę wstępną, pora przestać mylić pobudzenie z pożądaniem. Gra wstępna to nie kilka mechanicznych pociągnięć albo uderzeń języka, które są przyczyną erekcji albo nawilżenia. Jest to mentalny składnik seksu.
Jakiś czas temu zamieściliśmy artykuł o grze wstępnej widzianej z kobiecej perspektywy – Nową definicję gry wstępnej Barbary De Angelis. Dzisiaj pora na męski punkt widzenia. Poniżej fragment książki Iana Kernera Jego orgazm później. Zapraszam do czytania:
Gra wstępna odbywa się poza sypialnią. Powtarzam: Gra wstępna odbywa się poza sypialnią (albo gdziekolwiek indziej, gdzie będziecie nawzajem sprawiać sobie przyjemność). Owo smakowite całowanie, dotykanie, rozbieranie, kąsanie, drażnienie i ssanie to nie gra wstępna – to danie główne.
Nie twierdzę, że gra wstępna nie może czy też nie powinna zawierać form fizycznego zbliżenia (faktycznie, potrzebujemy więcej fizycznej bliskości poza sypialnią), jednak ważne jest, by uwolnić się od podejścia opartego na fizycznych odruchach. Pora, by na prowadzenie wyszedł mózg, a za nim dopiero podążyło ciało.
Jak wspomniałem powyżej, chcę raz na zawsze wyprowadzić was z błędu, jaki tkwi w kolejnej oklepanej koncepcji – że gra wstępna i seks idą ręka w rękę. Najwyższa pora oddzielić grę wstępną od seksu. Jednak nie ma wątpliwości, że gra wstępna czy też danie główne zawsze powinny prowadzić do zbliżenia, a nawet do orgazmu. Przypominasz sobie, kiedy to w liceum możliwość szybkiego pocałunku albo ukradkowej pieszczoty wystarczyła, być wymykała się przez okno w porze nocnej ciszy? To jest właśnie owo uczucie, które mam na myśli.
Stosunek może stanowić główny element seksualnego oddziaływania, ale na pewno nie powinien pełnić roli wykrzyknika na końcu nieciekawego i pozbawionego polotu zdania. Pomyśl o wspaniałym seksie jak o swojej ulubionej powieści. Każde słowo, każda stronica i każdy rozdział składa się na piękną całość. Przyjemność polega raczej na czytaniu aniżeli na zakończeniu książki (któremu zwykle towarzyszy gorzkawy posmak zagubienia i wszechogarniające pragnienie przeczytania innych dzieł tego samego autora albo kolejnej podobnej książki). Ogólna chęć czytania rośnie pod wpływem wspaniałej książki, którą się cieszysz. Jest to pokusa „otwarcia” czegoś nowego, gdyż podnieca cię to, że nigdy nie wiesz, na co trafisz „pomiędzy okładkami”.
Pożądanie seksualne powinno niezmiennie stać ponad każdym pojedynczym aktem uprawiania seksu. Czasem stosunek seksualny jest jedynie frazą czasem rozdziałem, a czasem całą książką, której stronice wielokrotnie przerzucasz, nie zwracając uwagi na tekst, gdyż jej wspomnienie jest ciągle żywe w twej pamięci. Na prostszym poziomie badania wykazały, że sporadyczne przyjemności mają większą moc niż te trwałe. Wprawienie przez partnera w stan erotycznego pobudzenia wcale jeszcze nie oznacza, że każde zbliżenie musi się skończyć seksualnym spełnieniem. Wzajemne obejmowanie się w kinie czy wspólne wymykanie się na przyjęciu do łazienki jest tym, co utrzymuje pożądanie przy życiu. Sprawia, że mózg jest „rozświetlony” i prowadzi ku głębszym, bardziej spontanicznym i kreatywnym doznaniom erotycznym.