”Nie każda może mieć męża, ale każda może urodzić dziecko”. Seksualna rewolucja? Nie. Przemyślana strategia walki z wrogiem. Dlatego w niemieckich łożach małżeńskich rozgrywała się szczegółowo zaplanowana przez wytrawnych strategów wielka bitwa o rozrodczość.
Fe jak faszyzm
Dochodząc do władzy Hitler obiecywał oczyszczenie Niemiec z liberalnej zgnilizny. Oczyszczenie to rozpoczęto od rozciągnięcia kontroli Państwa na zachowania seksualne ludności. Seks został wyrwany ze sfery prywatnej i podporządkowany prokreacji na usługach państwa. Ci, którzy byli aryjczykami i dysponowali dobrym materiałem genetycznym mogli liczyć na specjalną opiekę państwa. Ci, których rozmnażanie uznano za szkodliwe dla Rzeszy byli poddawani licznym dyscyplinującym zabiegom, których celem było uniemożliwienie im prokreacji.
Od lebensraum po lebensborn
Podstawą nazistowskiej doktryny była teoria lebensraum (z niemieckiego „przestrzeń życiowa”), zgodnie z którą ekspansja polityczna państw i ich rozwój determinowane są położeniem geograficznym. Realizacja doktryny lebensraum miała na celu zapewnienie rosnącemu liczebnie narodowi niemieckiemu odpowiednich warunków życia i służyła za uzasadnienie masowej eksterminacji ludności zamieszkującej tereny niemieckiej ekspansji.
Aby zapełnić przestrzeń życiową odpowiadającą najwyższym nazistowskim standardom życia, stworzono sieć domów lebensborn. Domy „opieki nad życiem” były ekskluzywnymi placówkami reprodukowania najcenniejszego nazistowskiego materiału genetycznego. Trafiały do nich często kobiety samotne, które z uwagi na dobre geny i aryjskie pochodzenie, mogły wydać na świat wartościowych obywateli III Rzeszy. Dziewczęta i kobiety zachęcano nawet do jednorazowych stosunków seksualnych i promowano hasło „Nie każda może mieć męża, ale każda może urodzić dziecko”. Jednocześnie ograniczano stopniowo dostęp do środków planowania rodziny. Zakazano reklamowania kondomów, aborcję karano najpierw więzieniem, a potem karą śmierci.
Twoje ciało to pole bitwy
Publicystyce promującej nazistowski model macierzyństwa i kobiecości towarzyszyła militarna retoryka. Rodzenie dzieci ukazywano jako strategię walki z wrogiem i sposób zwiększania potencjału wojskowego kraju. W niemieckich łożach małżeńskich rozgrywała się szczegółowo zaplanowana przez wytrawnych strategów wielka bitwa o rozrodczość. Kobiety zachęcano do wczesnego małżeństwa. Lansowano model rodziny 2+4, a młode kobiety miały większą szansę na poczęcie i urodzenie czwórki potomstwa.
Fundamentem uczciwej niemieckiej rodziny był przede wszystkim tradycyjny podział ról płciowych. Najważniejszym celem kobiety było macierzyństwo. Mimo, że zgodnie z niemiecką propagandą „światem mężczyzny jest państwo” uchylanie się od obowiązku ojcostwa było oceniane negatywnie. Mężczyźni samotni lub bezdzietni musieli składać wyjaśnienia, a od 1938 roku na odmawiających prokreacji nałożono dodatkowy podatek wysokości 10% dochodów. W 1939 roku wprowadzono ordery dla wielodzietnych matek. Żołnierze SS otrzymywali na wniosek żony – poświadczony przez lekarza – jednodniowy urlop prokreacyjny. Mężczyźni mieli prawo do ściśle reglamentowanych wizyt w burdelu, natomiast kobiety zdradzające znajdujących się na froncie mężów były potępiane.
Od dziecka oczekiwano natomiast, aby było wytrzymałe jak skóra, zwinne jak chart i twarde jak stal Kruppa. Dlatego niepełnosprawne noworodki uśmiercano.
Aaaaby aborcja
Niepełnosprawni, chorzy oraz przedstawiciele mniejszości sytuowali się po przeciwnym biegunie jeśli chodzi o politykę prokreacyjną III Rzeszy i podporządkowanych terytoriów.
Osoby, których prokreacja była niepożądana poddawano przymusowej aborcji i sterylizacji. Jeszcze przed ogłoszeniem w 1935 r. rasistowskich ustaw norymberskich przymusowo wysterylizowano 30 tys. ludzi, a do 1945 r. – 400 tys. schizofreników, epileptyków, chorych na depresję, niewidomych, głuchoniemych, a potem także gruźlików, alkoholików, chorych na syfilis i tryper, a także ubezwłasnowolnionych przez sąd. Zagrożone sterylizacją były w pierwszej kolejności mniejszości: Cyganie, Żydzi, osoby homoseksualne. Dążono do ograniczenia rozmnażania się grup niewpisujących się w faszystowski ideał czystości rasowej. Mężczyznom przecinano nasieniowody. Kobietom miażdżono lub podwiązywano jajowody. Kobiety bardziej cierpiały na skutek sterylizacji, ponieważ będąc bezpłodne stawały się prawnie niezdolne do małżeństwa. Aby bowiem je zawrzeć, trzeba było przedłożyć świadectwo płodności.
Spółkowanie z ludźmi należącymi do nieprzydatnych grup karano śmiercią za „zhańbienie rasy”.
Tylko nie rozmawiajmy o seksie
Goebbels określał narodowy socjalizm jako „ruch męski”. Wystarczy powierzchownie zanalizować strategie wykorzystywane przez nazistów do regulowania rozrodczości społeczeństwa, aby zauważyć, że wiele spośród tych strategii opiera się na typowych mechanizmach dyscyplinowania, przede wszystkim kobiecych ciał, przez patriarchat. Typowe dla patriarchatu podporządkowanie ciał kobiet i ich rozrodczości interesom państwa jest charakterystyczne dla wszystkich etapów rozwoju faszystowskiej doktryny.
W zastanawiający sposób przez wiele lat badacze zinternalizowali narzucony przez system patriarchalny podział na sferę prywatną i publiczną, co doprowadziło do wyłączenia z obszaru badań historycznych wielu istotnych zagadnień.
Podkreślanie uniwersalnego charakteru tragedii wojny i Zagłady uniemożliwiło opisanie różnic, które kształtowały odmienne w zależności od płci, rasy albo orientacji seksualnej doświadczanie skutków faszyzmu. Przez długi czas ofiary Zagłady traktowano jako niezróżnicowaną płciowo grupę.
Rasa, najistotniejszy powód prześladowania Żydów, była jedynym przedmiotem rozważań i studiów. To jednostronne ujęcie sprawiało, że naukowy opis doświadczenia Zagłady był ciągle niewystarczający i niepełny. Brakowało w nim fizycznych aspektów walki o przetrwanie, doświadczenia wyłącznie kobiecego lub związanego ze sferą seksualności. Nowe badania pokazują, że ofiary Holokaustu były nie tylko ludźmi, ale także kobietami i mężczyznami. Tworzyły one zhierarchizowane społeczności, w których zarówno płeć, jak orientacja seksualna, wiek i klasa społeczna odgrywały istotną rolę i wyznaczały status społeczny więźniów i więźniarek obozów.
Skoncentrowanie uwagi na wyjątkowej sytuacji kobiet pozwoliło w końcu odrzucić traktowane do niedawna jako uniwersalne doświadczenie mężczyzn jako fałszywe i przesłaniające odmienne, kobiece doznania i przeżycia.
Kanoniczne już opracowania historyczne dowiodły, że sfera rozrodczości miała wielki wpływ na doświadczenia kobiet w trakcie Zagłady. Obecnie jesteśmy świadkami przełomu w badaniach nad Holokaustem dokonującego się za sprawą ujęcia badawczego wykorzystującego perspektywę płci kulturowej (gender).
Wyzwania metodologiczne i skutki włączania zagadnień z zakresu gender studies i Womens studies do badań nad Holokaustem są głównym tematem organizowanej przez Fundację Gender Center trzydniowej konferencji naukowej „Kobiety i Holokaust”(17-19 listopada).
Katarzyna Pabijanek
Informacje:
www.womenandholocaust.eu
Zdjęcie: Iwona Demko, Wojna domowa
Źródło: http://historia.gazeta.pl/historia/1,99641,10608646,_Bitwa_o_rozrodczosc___czyli_seks_w_III_Rzeszy.html
„Jednocześnie ograniczano stopniowo dostęp do środków planowania rodziny. Zakazano reklamowania kondomów, aborcję karano najpierw więzieniem, a potem karą śmierci.” No właśnie. Naziści nie popierali aborcji!!! Nienawidzę jak ktoś nazywa feministki ”feminazistki’, bo to ogromna obraza. Naziści zabijali (byli zbrodniarzami), feministki ocalały życia (były obrończyniami). Feminizm to równość, feminizm to możliwość. I tego wam życzę…