Jak rozmawiać z dojrzewającą córką? Jak sprawić, żeby lubiła siebie, swoje ciało? Żeby pierwsza miesiączka zapisała się w jej pamięci jako przyjemne, ważne doświadczenie?
Podczas wykładów i na warsztatach spotykam wiele mam, które chcą zrobić coś dobrego dla swoich dojrzewających córek. Mamy te zwykle kiepsko wspominają swoją pierwszą miesiączkę – było to na ogół zawstydzające, bolesne doświadczenie. Wszak wychowałyśmy się w czasach, kiedy „o tych dniach” nie mówiło się nawet w rodzinnym gronie. A wszystko, na co mogłyśmy liczyć to wręczona pokątnie paczka waty czy podpasek.
Jak rozmawiać z córką o menstruacji?
Kiedy nasza córka zaczyna dojrzewać, temat miesiączki powraca. Jak rozmawiać z córką? Co jej powiedzieć, żeby nie nastraszyć? Jak uszanować ten ważny moment w stawaniu się kobietą? Córki dają swoim mamom motywację do zmiany. Dla nich mamy są gotowe zmierzyć się z kulturowymi przesądami na temat menstruacji, kobiecego ciała. Bardzo często pytają: jak rozmawiać z córką, żeby to było dla niej dobre?
Przede wszystkim – rozmawiać w ogóle. Jeśli mamy z naszą córką dobry kontakt, potrafimy wysłuchać jej bez obwiniania czy zamartwiania się o nią, to również w trudnym okresie dojrzewania będzie nam łatwiej.
Ważne, żeby nie załatwiać całej sprawy jedną dużą, krępującą obie strony rozmową. Najlepiej, jeśli rozmowa o miesiączce pojawi się naturalnie. Kiedy nie ukrywamy własnej miesiączki przed naszymi dziećmi, córki wiedzą, że mogą zadawać pytania. Pamiętajmy, że nastawienie do jakiejś sprawy, emocje z nią związane przekazujemy nie w rozmowie, ale w codziennym życiu. Jeśli ja się miesiączki wstydzę i drżę, żeby na przykład syn się nie dowiedział – moja córka to wyczuje i wstydu się ode mnie nauczy. Jeśli lubię moją miesiączkę i jej nie ukrywam – też to ode mnie przejmie.
To naturalny temat
Zwykle zachęcam mamy, żeby od najwcześniejszych lat życia dziecka przyzwyczaiły całą rodzinę, że miesiączka to ważny, ale jak najbardziej normalny czas w miesiącu. Czas dla mamy, który daje jej prawo do odpoczynku, kontaktu ze sobą, czas bez pracy. W rodzinach, w których kobiety respektują swój rytm i podczas menstruacji to partner przejmuje główny ciężar opieki nad rodziną, miesiączka ma bardzo pozytywne konotacje. Znam małe dziewczynki, które „bawią się w miesiączkę”. Udają, że noszą podpaski i mówią: “Mamo, jestem na Księżycu, może zjemy trochę czekolady?”
Budowanie pewności siebie, pozytywnego nastawienia do ciała u dziewczynek jest bardzo ważne. Musimy pamiętać, że im starsza dziewczynka, tym silniejszy wpływ kultury popularnej, z jej ideałem Barbie i nierealistycznymi, wyśrubowanymi wymaganiami wobec kobiecego wyglądu. Dlatego nim nasza córka od koleżanek nauczy się, że brzuch musi być płaski, a „te dni” to przekleństwo kobiet, przekażmy jej coś innego.
“A co, jeśli dziewczynka jest już duża, a ja dopiero „ruszyłam” temat miesiączki?”
Ważne, żeby się nie załamywać, tylko przełamać swoje opory i zacząć rozmawiać. Najpierw z przyjaciółką, w gronie kobiet pogadać o naszym doświadczeniu miesiączki, o tym, co w nim lubimy, a co jest wyzwaniem lub trudnym wspomnieniem. Dopiero tak wzmocnione zabierzmy się za rozmowę z córką. Pamiętajmy, że nawet jeśli robi miny i wywraca oczami, tak naprawdę tej rozmowy bardzo potrzebuje.
Przez stronę internetową miesiączka.com, którą prowadzę, pisze do mnie dużo dziewczynek, które bardzo chciałyby porozmawiać ze swoimi mamami o menstruacji, ale bardzo się wstydzą, są przekonane, że mama nie będzie chciała i w efekcie szukają pomocy w Internecie. Zawsze namawiam je, żeby spróbowały rozmawiać, jeśli nie z mamą, to z ciocią, inną kobietą, z którą czują się bezpiecznie. Niektóre odpisują mi potem, że dziękują, bo spróbowały i chociaż nie było łatwo, relacja z mamą stała się bardziej bliska, a one czują się bezpieczniej.
Jak przygotować się do takich rozmów?
Na pewno odświeżyć naszą wiedzę o cyklu, tak, żebyśmy umiały bez stresu opowiedzieć o tym, jak przebiega jajeczkowanie (ośmiolatki potrafią być niezwykle dociekliwe). Warto też zastanowić się nad sensem miesiączki i kobiecego cyklu – zjawiska, które mają dla nas sens o wiele łatwiej wyjaśnić innym.
Dziewczynki, które mają młodsze rodzeństwo, bardzo czekają na czas „sam na sam” z mamą. Dlatego wspólne wyjście na spacer, czas tylko we dwie, bardzo sprzyjają takim rozmowom. Także wszystko, co pozytywnie kojarzy się dziewczynce z „byciem dorosłą”, dopuszczeniem do tajemnicy „dorosłych” kobiet. Niektóre mamy obiecują na przykład córkom przekłucie uszu i pierwsze kolczyki, wyjście do fryzjera bądź zgodę na coś, czego nie wolno młodszemu rodzeństwu (późniejsze pójście spać, samodzielne pojechanie do koleżanki) – z okazji pierwszej miesiączki. Tak, żeby dziewczynka czuła, że poszerzył się jej obszar wolności, że wraz z przekroczeniem magicznej bariery pierwszej miesiączki zyskała coś cennego.
Tekst pochodzi z portalu http://dziecisawazne.pl/gdy-nasza-coreczka-staje-sie-kobieta-o-pierwszej-miesiaczce/