Często myślimy w kategoriach „wszystko albo nic”.
Często pojawia się to „ja nic nie mogę”. Ja nic nie zmienię. Nie mam wpływu nawet na własne życie seksualne.
Wydaje się, że aby się wyzwolić, to trzeba od razu nie-wiadomo-co zrobić…
Chodzić po seksklubach, mieć tysiąc partnerów, uprawiać seks 10 razy dziennie?
To wszystko są szkodliwe schematy, które wtłacza nam do głów popkultura i religia.
I potem się boimy i myślimy, że nie potrafimy.
Wyzwolić się seksualnie.
Czyli uwolnić od tego stereotypowego myślenia, od wstydu, poczucia winy, lęku.
Temat seksualności konfrontuje nas z tym, co w nas najdelikatniejsze, schowane, ale i prawdziwe. Stąd tyle emocji. Strachu. I załamywania rąk.
„Co ja mogę, kiedy się wstydzę, nie dostałam dobrej edukacji seksualnej, kiedy matka mi wciąż powtarzała o grzechu a ojciec robił podśmiechujki?”
No właśnie możesz. Możesz zaopiekować się swoją seksualnością. Odkurzyć ją. Przytulić, zacząć ją widzieć. I żyć z nią-sobą w zgodzie.
I wcale nie trzeba się rzucać na główkę.
Wystarczy… tak, trochę poczytać. Pouczyć się w bardzo bezpiecznych, kontrolowanych warunkach.
Czytanie to nie jest chodzenie po seksklubach. To nie jest kąpanie się na golasa w morzu. To nie jest nawet obcałowywanie się na klatce schodowej. Ale może być równie emocjonujące. O ile znajdziesz sobie emocjonującą, dobrą, podniecającą lekturę.
Czasem jedna książka może zrobić tyle w zakresie Twojej edukacji seksualnej, pewności siebie w łóżku, akceptacji seksualności!
Bo jeśli siedzisz z założonymi rękami, ograniczasz się, zamartwiasz i utwierdzasz w przekonaniu, że „co ja mogę, to się i tak nie uda”
a potem trafia w Twoje ręce książka-bomba, od której Twoja seksualność wybucha, to błyskawicznie nadrabiasz czas.
I w końcu zamiast się kryć i wstydzisz, idziesz wyprostowana. Pewna. Po swoją rozkosz, po swoją mądrość. Po doświadczenie.
Dlatego pokażę Ci 10 powodów, dla których warto czytać. Książki o seksualności. Nawet, jeśli wydaje się to głupie, nudne lub grzeszne.
Widzimy się w czw. o 19.00 na IG tutaj.