Masturbacja uważana jest za coś typowo ludzkiego, wyrafinowanego, trochę nienaturalnego, bo wiadomo – ”zostaliśmy stworzeni do seksu z partnerem a nie to tego, żeby samemu się zaspokajać”.
Sęk w tym, że zwierzęta też się masturbują. Dla samic i samców różnych gatunków masturbacja to świetna zabawa albo po prostu sposób na zabicie czasu.
Peter Bockman z Uniwersytetu w Oslo mówi, że lubimy twierdzić, iż zwierzęta uprawiają seks tylko w jednym celu – aby się rozmnażać. Tymczasem różne gatunki lubią seks homoseksualny (zarówno samice, jak i samce), a bardzo wiele gatunków przepada wprost za autoerotyzmem. Bockman zauważa: „Jest mnóstwo zwierząt. które się masturbują, kiedy tylko nie mają nic innego do roboty.” Masturbacja to dla zwierząt po prostu przyjemność. Robią to zarówno dzikie, jak i udomowione zwierzęta i nie zwracają uwagi na to, czy aktualnie mają czy nie mają partnera.
Pomysłowe samice
Samice różnych gatunków posługują się własnymi łapami, ogonami, owocami, liśćmi, gałązkami i kamykami, aby sprawić sobie przyjemność, można więc powiedzieć, że do masturbacji używają często gadżetów erotycznych. Czasem też robią to z pomocą swoich koleżanek. I tak na przykład delfinice lubią się bawić, wzajemnie wkładając ogon, płetwę lub pysk w waginę jedna drugiej – pływają i ganiają się w wodzie, sprawiając sobie przyjemność. Samice szympansów, makaków, pawianów czy koczkodanów wchodzą sobie na plecy i jedna ociera się kroczem o plecy drugiej. A bonobo potrafią wzajemnie się masturbować, na dodatek patrząc sobie w oczy. Bonobo mają dość duże łechtaczki, dlatego też mogą je sobie wzajemnie wsuwać w waginy, co oczywiście robią. Czasem ocierają się wzajemnie łechtaczkami, jedna kładzie się, druga staje okrakiem i jednocześnie poruszają miednicami. Przypomina seks? No jasne! Ale każda potrafi to robić również „we własnym zakresie”. Samice szympansa samodzielnie głaszczą swoje genitalia, pawiana – masturbują się za pomocą ogona, makaki dociskają łechtaczkę i kołyszą miednicami.
Ta samica bonobo zawsze ma ręce pełne roboty!
A niektóre używają nawet wibratorów! Oczywiście, zwierzęce wibratory są bardzo prymitywne i proste, ale wibrują i to się liczy. Samice jeżozwierzy potrafią przechadzać się, ciągnąc po ziemi gałązkę, która odbijając się od nierównego gruntu, wytwarza wibracje i pobudza ich łechtaczkę. Szympansice jako zabawki wykorzystują kawałki owoców mango i drewna, a orangutanice stosują liście i gałązki. Często ślinią patyki, wkładają je do pochwy i poruszają nimi – zamieniając je w dildo. Fretka zabawkę erotyczną robi z kamyka. Jej zachowanie w 1927 roku opisał seksuolog Havelock Ellis „(fretka pozostająca w rui bez partnera) zaczyna skomleć i choruje. Jeśli do norki podrzuci się gładki kamyk, będzie się nim masturbować, w ten sposób zachowując zdrowie przez jeden sezon”.
Szympansice ocierają się nawzajem genitaliami, patrząc sobie w oczy – ilustracje z książki „Wagina. Kobieca seksualność w historii kultury”.
Samcza wyobraźnia
Dogodzić sobie potrafią oczywiście i samce. Są równie pomysłowe, co samice, wykorzystują łapy, pyski i ogony, ocierają się także o różne powierzchnie. Konie na przykład masturbują się, pocierając penisem o własny brzuch, podobnie zebry czy jelenie. Ptaki po prostu przechadzają się nad trawą i kopczykami usypanej ziemi lub też ich „dosiadają”. Łapami potrafią się zaspokoić psy i lwy, stopami – nietoperze wampiry.
Są też takie zwierzęta, które potrafią wykonać autofellatio. W serwisie You Tube można znaleźć filmik z zadowalającym się w ten sposób kangurem, nagranym przez turystów. W ten sam sposób potrafią się zaspokoić także owce i kozy. O tym również pisze, wspomniany już seksuolog, Havelock Ellis: „Zostałem poinformowany przez dżentelmena uznawanego za autorytet w sprawie kóz, że biorą one czasami penis do ust i doprowadzają się do prawdziwego orgazmu – w ten sposób oddając się autofellatio”.
Czy dalej będziemy twierdzić, że masturbacja to typowo ludzka sprawa?
Dla ciekawskich – link do kangura http://www.youtube.com/watch?v=vGPLrRqkDY8&feature=related