„Historia tej książki rozpoczęła się wtedy, kiedy zaprzyjaźnione ze mną przedszkolaki zaczęły pytać swoich rodziców: „Skąd ja się wziąłem na tym świecie?”. Zauważyłam, że niektórzy dorośli wpadali wtedy w jakąś dziwną i niezrozumiałą panikę.
Nawet pani przedszkolanka! Robili się czerwoni na twarzach, rozglądali się po kątach i udawali, że nic nie słyszą…, a potem coś szeptali pomiędzy sobą w drugim pokoju.
A już prawdziwą katastrofą było to, gdy z ust dziecka, które właśnie rozpoczęło naukę w szkole, padało pewnego dnia pytanie: „A co to jest ten seks?”.
Również w różnych gazetach i wieczornych programach telewizyjnych dorośli spierają się, czy rozmawianie z dziećmi o „takich sprawach” jest normalne, czy nie… Strasznie się przy tym denerwują, ale dlaczego i po co? Trudno znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Pomyślałam wtedy, że to nie do końca normalne nie rozmawiać z dziećmi na ten temat tak jak na każdy inny.
I właśnie dlatego postanowiłam napisać książkę o tym, skąd się biorą dzieci – najzwyklejszą jak się da!” – pisze we wstępie Alicja Długołęcka, seksuolożka, edukatorka psychoseksualna i mama.
„Zwykła książka o tym, skąd się biorą dzieci” to niedługa książka z dużą ilością ilustracji (dzieci lubią obrazki) i dwójką dociekliwych bohaterów – 9-letnią Majką i 10-letnim Maćkiem, którzy chcą zgłębić tytułowy problem, dowiedzieć się czegoś o swoich ciałach i móc rozeznać w uczuciach. Na książkę składają się różne rozmowy, które – jak zaznacza autorka – nigdy nie są do końca zmyślone. Rozmowy poprowadzone są prostym językiem, są pełne sympatii i zrozumienia dla dzieci, które chcą wiedzieć więcej o temacie, który dla wielu dorosłych jest wciąż tabu. Zamiast recenzji przedstawiamy dialog, który może być przedsmakiem książki.
Rozmowa o cipce i siusiaku
Autorka: A jak się nazywają narządy płciowe chłopaków?
Tomek: Siusiak?
A: I co jeszcze oprócz siusiaka?
T. Pupa?
A: A jądra?
T: No tak, dobra, wiem, jądra…
A: A po co są jądra?
T: Nie wiem.
A: Tam są plemniki.
T: Ale ja naprawdę nie wiem, co to są plemniki! No chyba że plemiona.
A: To są męskie nasionka.
T: To gdzie one wyrastają?
A: A co by mogło wyrosnąć z plemników, jak myślisz?
T: Włosy? Może ludzie?
***
Wytryski nasienia w trakcie snu u chłopców nazywa się polucjami. Najczęściej pojawiają się między 11. a 15. rokiem życia. Można się zorientować, że ma się już polucje po tym, że rano na spodniach od piżamy zostają ślady po białej, kleistej substancji – to nasienie lub sperma (można mówić i tak, i tak), czyli płyn, w którym pływają miliony plemników.
***
A: A ty, Maciek, wiesz, co to jest plemnik?
Maciek: To jest komórka rozrodcza męska.
A: A co to jest, na ty rysunku, gdzie jest kobieta?
M: To jest jajnik. A to…? Jajowód! A to jest pochwa!
A: A jak się nazywa ten największy mięsień, tam, gdzie dziecko się rozwija?
Maciek: …macica!
A: Maćku, pamiętasz, jak rozmawialiśmy o plemnikach, które zaczynają się wytwarzać u chłopców w okolicach 14. roku życia? Sam mówiłeś, że one wydostają się na zewnątrz. To polega na tym, że plemniki są w takim specjalnym płynie i wytryskują z penisa. Na początku to najczęściej zdarza się we śnie. Tak po prostu jest. Widzę, że masz jakąś niewyraźną minę…
M: Oj, a to wytryskiwanie boli?
A: Wcale! Wręcz przeciwnie, to jest bardzo, ale to bardzo przyjemne i dlatego starsi chłopcy i mężczyźni bardzo lubią mieć wytrysk. Bo tak się to nazywa – wytrysk.
A: A może wiesz, co to jest erekcja?
M: Nie, tego nie wiem… no nie wiem.
A: Nie tylko dorośli mężczyźni mają erekcję członka, ale chłopcy też mają. Pewnie wiesz, że penis się czasem powiększa.
Maciek: Tak wiem, to wzwód.
A: Tak, wzwód. To jest to samo co erekcja. Dwa słowa na to samo.
M: Na wuefie to jest bardzo głupie.
A: To wam się już zdarza?
M: Jeszcze nie, ale to może być głupie, bo przez spodenki gimnastyczne widać.
A: Dlatego lepiej mieć luźne spodenki.
M: Albo na basenie…
A: Dorosłym mężczyznom to też się zdarza, na przykład, jak się robi im zimno albo jak się zdenerwują, no i jak im się jakaś kobieta bardzo spodoba. Nie ma się czym przejmować. U zdrowego mężczyzny to normalna sprawa.
***
Erekcja członka polega na tym, że członek powiększa się, twardnieje i podnosi do góry…
***
A: A wiecie co to jest płeć?
Karolina: Płeć to jest to, że to jest mężczyzna, a to jest kobieta. To jest płeć.
A: Aha, i czym się jeszcze różnią?
K: Mają inne organy płciowe oczywiście.
A: Czyli jakie?
K: Mężczyzna ma siusiaka i jądra, a kobieta cipkę i piersi.
Maja: No właśnie. I mają jeszcze gilgotkę.
A: Pewnie myślisz o łechtaczce. Dlaczego wielu dorosłych uważa, że nie wolno rozmawiać z dziećmi o ludzkiej seksualności?
K: Bo po prostu się wstydzą.
A: Ale dlaczego?
Maja: Myślą, że dzieci tego nie zrozumieją i że są jeszcze takie malutkie i że nie należy z nimi rozmawiać o takich rzeczach.
Karolina: Tak, oni sobie wymyślili, że to jest takie wstydliwe właśnie. Że jak się mówi o seksie, to jest nieprzyzwoite.
A: Nieprzyzwoite?
K: Seks jakby się wydaje dziwny i dla ludzi i jednocześnie pociągający i trudno się rozmawia o intymnych częściach ciała. W ustach wielu ludzie słowa seks, cipka, siusiak, pochwa i takie rzeczy to przekleństwa.
A: A czy to są brzydkie słowa?
Maja i Karolina razem: Nie, w ogóle!
***
To małe dzieci mają siusiaki i cipki. Kiedy dziecko zaczyna dojrzewać i jego narządy płciowe rosną i się zmieniają, takie dziecinne nazwy już do nich nie pasują.
Dziewczynki, tak samo jak dorosłe kobiety, mają WAGINĘ (inaczej POCHWĘ), WARGI SROMOWE ZEWNĘTRZNE (te grubsze) , WEWNĘTRZNE (te cieńsze) i ŁECHTACZKĘ, a chłopcy, tak samo jak dorośli mężczyźni, mają PENISA (inaczej CZŁONEK) i JĄDRA w MOSZNIE.
***
Cyt. Za: A. Długołęcka, Zwykła książeczka o tym, skąd się biorą dzieci, Warszawa 2012, s. 28-32.