Piszę to zdanie trochę przewrotnie, bo wiem, że nie każda_y czuje potrzebę, aby uprawiać seks.:) Ale piszę to z pełną świadomością, aby odwrócić powiedzenie: „Lepiej to robić, niż o tym mówić”. Uważam, że ono naprawdę może przysporzyć ludziom problemów. Ono zamyka usta. Odbiera pewność siebie. Każe milczeć nawet wtedy, gdy trzeba krzyczeć! Może prowadzić do sytuacji pełnych przemocy i nieporozumień, bo przecież, jeśli się mówi „nie”, to tak, jakby się rozmawiało o seksie… To może już lepiej zamknąć oczy i przeczekać, niż się odezwać? Tak, wiem, że to skrajna sytuacja, ale piszę o tym, bo słyszałam i o takich przypadkach.
A ja po prostu chcę pokazać absurd przekonania, że o seksie nie powinno się rozmawiać. Jeśli tak uważamy, przestajemy rozmawiać o czymkolwiek, co komuś może się z seksem kojarzyć. Pozostają tylko świńskie dowcipy (bo to tylko żart!) oraz aluzje (no bo przecież to Tobie się kojarzy!).
Czy faktycznie lepiej to robić?
Czy jeśli lubisz tańczyć, to nie możesz o tym mówić? Bo lepiej jest to robić? No jasne, że jest różnica! Ale jako osoba, która kocha taniec, wiem, że lubię też o nim mówić, słuchać, czytać. Lubię czuć się częścią społeczności. Może być to społeczność taneczna, tangowa czy wielbicieli muzyki elektro. I czy to nie jest radość, spotkać na imprezie kogoś, kto tak samo jak Ty lubi ten sam zespół, tę samą płytę, tę samą piosenkę? I po prostu o tym porozmawiać? Nie wiem, jak Ty, ale ja długie godziny spędziłam na rozmawianiu o muzyce. I nie zaszkodziło to bynajmniej w jej słuchaniu czy też tańczeniu do niej. Jeśli o czymś rozmawiasz, to po prostu zaczynasz to lepiej rozumieć, uczysz się od innych o tym, uczysz się dzięki ich wrażliwości i dzięki ich odmiennemu od Twojego punktowi widzenia.
Dlaczego więc z seksem i seksualnością miałoby być inaczej?
Dlaczego o wszystkim można porozmawiać, a o tym akurat nie?
Dlaczego możemy rozmawiać o gotowaniu, dlaczego możemy pójść na kurs gotowania, oglądać kucharzy w telewizji, a nawet iść do szkoły gastronomicznej, a o seksie trzeba milczeć? Rzekłabym, że jednak dziedzina seksualności, związków i kontaktu z drugim człowiekiem jest bardziej złożona niż zrobienie naleśników. Dlaczego, jak chcesz pierwszy raz w życiu zrobić naleśniki, to tato czy mama powiedzą Ci, jak to się robi, a jeśli nie potrafią, podadzą Ci książkę kucharską, zadzwonią do babci albo znajdą przepis w internecie? Dlaczego, jak chcesz dowiedzieć się czegoś o seksie, to rodzice zazwyczaj zaczynają milczeć? Seks, podobnie jak jedzenie, jest ludzką potrzebą. Seksualność jest częścią Twojej tożsamości. Jeśli o niej milczysz – udajesz, że jej nie ma. Jeśli jej nie ma – tracisz kawałek siebie. I to ten kawałek, który może być źródłem wielkiej satysfakcji, rozwoju osobistego i duchowego, płaszczyzną to tworzenia wielkiej bliskości w związku – że o orgazmach już nie wspomnę.:P
Rozmowy o seksualności poszerzają horyzonty
Seks zazwyczaj odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Jasne, można go zobaczyć w pornografii, ale pornografia to pornografia, to pewna fantazja na temat tego, jak seks mógłby wyglądać, a nie film dokumentalny, więc niekoniecznie dowiesz się z niej jakiejś prawdy o seksie. Jeśli więc chcesz, aby ktoś Ci te drzwi uchylił – to albo musisz się umówić z zaufanymi znajomymi, żeby wypuścili Cię do swojego pokoju, gdy akurat będą się kochać… albo – po prostu z kimś o tym porozmawiasz. Taka rozmowa daje możliwość mówienia nie tylko technikaliach seksu, ale i o emocjach, jednostkowych przeżyciach, radościach, ekstazach, lękach i smutkach – które wiążą się z seksem, a które bywają wielkim tabu.
Rozmowy o seksualności pozwalają na to, aby zobaczyć, jak ona jest różnorodna. Zobaczyć, że różne osoby podniecają różne rzeczy, że każdy może mieć inne pragnienia i fantazje i że jedna osoba może ekscytować się czymś, na co ktoś dotąd nie zwrócił uwagi oraz to, że wcale nie musisz w swoich preferencjach być podobna do swojej koleżanki. Ty być może zwracasz uwagą na coś, co ja pomijam. Tak jak Shere Hite pominęła kobiecą strefę G, a znów Deborah Sundahl ją uwidoczniła, ucząc o kobiecej ejakulacji. Dwie fantastyczne kobiety o różnych spojrzeniach na kobiecą seksualność i kobiece możliwości.
Z jedną z nich miałam możliwość porozmawiać – tak, rozmawiałam z nią, o seksie, o strefie G, o kobiecej seksualności. Właśnie chodzi o to, że nie uprawiałyśmy ze sobą seksu, ale rozmawiałyśmy o nim. O seksie, seksualności, ciele. Można. To może być jednocześnie duża frajda i cenna nauka.
Gdybym uwierzyła w powiedzenie, że lepiej to robić, nie porozmawiałabym z Deborą Sundahl ani nie poznałabym najbardziej nietuzinkowych i wrażliwych osób, które stanęły na mojej zawodowej drodze. Nie rozmawiałabym z moim partnerem, przyjaciółkami i przyjaciółmi i nie rozmawiałabym teraz z Tobą.
Dzięki byciu między ludźmi i rozmawianiu z nimi także o seksie i seksualności, poczułam, że wszystko ze mną w porządku, gdyż okazało się, że nie jestem tą jedyną kobietą na świecie, którą ten temat interesuje. Bo z seksualnością często wiąże się osamotnienie, poczucie wyobcowania. Ponieważ wkładano nam do głów, że nie wypada i nie należy, do dziś możesz czuć, że nie masz się do kogo odezwać, że wszystkie seksualne tematy, które chcesz poruszyć, trzeba po prostu przełknąć. Zmilczeć. Zapomnieć. Już pomijam te sytuacje, w której ktoś czuje się osamotniony ze względu na swoją nienormatywną orientację psychoseksualną i po prostu boi się powiedzieć o sobie prawdę innym. Nawet heterokobiety i mężczyźni mogą odczuwać lęk przed ujawnieniem się ze swoją intymnością, pragnieniem czy problemem. Każdego dnia kogoś takiego spotykam. Kogoś, kto pyta mnie: czy jest ktoś inny na świecie, kto czuje tak jak ja? Chce tego, co ja? Boi się tego, co ja? Pragnie tego, co ja?
Tak!
Są takie osoby!
Ale dowiesz się o nich dopiero wtedy, kiedy – jak pisałam w tym artykule – zaczniesz języka używać także do rozmów, a nie tylko do seksu oralnego. 🙂
Staram się pokazywać poprzez działanie, że tyle jest kobiecych seksualności, ile jest kobiet. Tyle jest seksualności, ile jest osób. Że się różnimy, ale i że mamy jakieś wspólne doświadczenia. I że seksualność to naprawdę fantastyczny temat do rozmowy!
Ostatnio, poza warsztatami, spotykam się z kobietami i mężczyznami na półgodzinne rozmowy telefoniczne lub internetowe w ramach Rozmowy z Vocą. To jest dla mnie cudowne doświadczenie!
Jestem wdzięczna i czuję wielką radość, kiedy mogę Ci pomóc, dzieląc się doświadczeniem, inspirując, uspokajając czy po prostu wysłuchując. To jest praca marzeń!:)
To, co? Rozmawiamy?! 🙂
Ja jestem gotowa. 🙂
Możemy porozmawiać o seksie,
Możemy porozmawiać o dziewictwie,
Możemy porozmawiać o masturbacji,
Możemy porozmawiać o fantazjach,
Możemy porozmawiać o erotycznej anatomii,
Możemy porozmawiać o ciele,
Możemy porozmawiać o miesiączce.
Możemy porozmawiać o tym, czego pragniesz w seksie, ale nie wiesz, jak to osiągnąć.
Możemy porozmawiać o Twoich radościach i Twoich troskach.
Może jak zaczniesz ze mną, to potem łatwiej będzie Ci z dziewczyną, chłopakiem, żoną, mężem, córką, synem, kimś, kto Ci się strasznie podoba, ale się go wstydzisz. :)?