Sylwia
Hej, a może pójdziemy kiedyś do sex shopu i będziemy brały po kolei wszystkie przedmioty z półek i pytały sprzedawcę, do czego one służą? – zapytała z podekscytowaniem w głosie moja koleżanka z gimnazjum.
– Ha, ha, ha, genialny pomysł! – pomyślałam, w głębi duszy, oblewając się purpurą i marząc, by ten pomysł nigdy nie został zrealizowany.
No bo tak szczerze, czym jest sex shop dla gimnazjalistki? Jakimś perwersyjnym miejscem w oficynie, w którym na pewno siedzi obleśny i rubaszny facet, który ją zgwałci, gdy ona tylko przekroczy próg sklepu; albo porwie ją i wywiezie do burdelu do Niemiec. Grzeczne dziewczynki nie chodzą do takich miejsc, bo żadnych gadżetów nie potrzebują. Grzeczne dziewczynki się nie masturbują, więc nie potrzebują wibratorów. Z seksem czekają do ślubu, a wtedy ich książę się nimi zajmie i zaprowadzi na szczyty rozkoszy – więc po co jakieś gadżety?!
Z czasem grzeczne dziewczynki dorastają i dostrzegają, że na księcia przyjdzie jeszcze trochę poczekać, a sex shopy to nie tylko obskurne i mroczne pokoje na peryferiach miast. Grzeczne dziewczynki powoli dorastają i postanawiają to zrobić. Wybierają seks shop, który jest w centrum, ma ładną wystawę i jest przeznaczony głównie dla kobiet. Kilka dni przygotowują się do wyjścia, aż w końcu podejmują tę decyzję. Nerwowym krokiem podchodzą pod dany adres, szybko mijają wejście i obserwują jakąś przypadkową witrynę, przypadkowego sklepu w okolicy. Rozglądają się dookoła i gdy wreszcie nie ma nikogo, kto mógłby je zauważyć, wślizgują się do środka. A w środku szok i niedowierzanie.
W sklepie jest bardzo czysto, ładne gadżety są wyeksponowane na półkach, a za ladą siedzi nie rubaszny starszy pan, ale miła młoda pani, która na pewno nie będzie zadawała zbędnych i perwersyjnych pytań. Są na tyle onieśmielone, że kupują tylko żel, ale już następnego tygodnia duże dziewczynki wracają po wibrator. Zaczynają szukać sklepów w internecie i nie dowierzają, że świat sex shopów jest taki kolorowy i przyjazny. Nawet znajdują informację o spotkaniu, na którym miłe panie opowiedzą im o gadżetach, co więcej, pozwolą ich podotykać i zadać pytanie. I nikt nie będzie nerwowo chichotał czy patrzył krzywo.
Grzeczne dziewczynki cieszą się, że dorosły i że taki piękny jest świat dookoła nich. Ileż głupich pytań musiały zadać, ile myśli przemknęło przez głowę, ile zawstydzonych spojrzeń musiały rzucić, aż wreszcie zrozumiały, że fajnie jest mieć swój wibrator, żel i dildo. Ile wiosen i zim zmarnowanych! Ale grzeczne dziewczynki już nie popełnią tego błędu, one już dorosły i będą korzystały z życia. I tylko w głębi serca nadal marzą o tym księciu, któremu kupią ring czy zatyczkę i będą się z nim cieszyły ich wspólną seksualnością.
Tekst ukazał się w ramach konkursu Piszemy o seksualności, w którym wygrać można zestaw prezentowy Adore Me.