Większość ludzi uczy się utożsamiać pożycie seksualne kobiety z mężczyzną ze stosunkiem seksualnym, czyli tą formą uprawiania miłości, która świetnie spełnia męską potrzebę orgazmu, niekoniecznie zaś zaspokaja potrzeby kobiet.
„W szkole średniej długo uprawialiśmy pieszczoty i zawsze miałam orgazm. Później zdaliśmy egzamin do klasy „stosunek seksualny”. Orgazm nie pojawiał się za każdym razem, bo przestaliśmy robić to wszystko wokół.”
Według badań opublikowanych w Raporcie Hite 70 % kobiet nie doświadcza orgazmu podczas stosunku, ale przeżywa go w trakcie gry seksualnej z partnerem czy też masturbacji. Polskie badania z grudnia 2001 roku autorstwa prof. Izdebskiego przynoszą następujące dane: 51 % badanych, w tym 35 % kobiet i 66 % mężczyzn, zawsze lub prawie zawsze przeżywa orgazm (nie wiemy jednak, jaki procent tych osób, które przeżywają orgazm, doświadcza go w trakcie stosunku, a jaki w trakcie gry seksualnej).
Kobiety uczą się, jak zwiększać swoją satysfakcję ze stosunku, jak włączyć w niego dodatkowe elementy (pieszczenie lub pocieranie łechtaczki, etc.). Ważniejsze byłoby jednak przebudowanie fundamentów, czyli nowe definicje podstawowych odczuć i doświadczeń seksualnych, nowe potraktowanie gry miłosnej i seksualnej wymiany między kobietą a mężczyzną.
Fragment pochodzi z książki „Nasze ciała, nasze życie”, Gdańsk 2004, s. 233-234.