Większość ludzi uczy się utożsamiać pożycie seksualne kobiety z mężczyzną ze stosunkiem seksualnym, czyli tą formą uprawiania miłości, która świetnie spełnia męską potrzebę orgazmu, niekoniecznie zaś zaspokaja potrzeby kobiet.
„W szkole średniej długo uprawialiśmy pieszczoty i zawsze miałam orgazm. Później zdaliśmy egzamin do klasy „stosunek seksualny”. Orgazm nie pojawiał się za każdym razem, bo przestaliśmy robić to wszystko wokół.”
***
„Łatwo dochodzę do orgazmu podczas stosunku. Czasem jednak nie chcę penetracji. Chcę czegoś innego. On twierdzi, że jeśli nie mieliśmy stosunku, to w rzeczywistości się nie kochaliśmy.”
***
„Standardowe [patriarchalne] postrzeganie seksu nazywa – podniecające nas: muskanie, pocieranie, dotykanie, lizanie, głaskanie – grą wstępną do wielkiego aktu zwanego stosunkiem. Jeśli nie osiągamy orgazmu podczas stosunku, jesteśmy określane jako dysfunkcyjne. Nie wydaje mi się, aby te definicje oddawały kobiecy punkt widzenia. ”Według badań opublikowanych w Raporcie Hite 70 % kobiet nie doświadcza orgazmu podczas stosunku, ale przeżywa go w trakcie gry seksualnej z partnerem czy też masturbacji. Polskie badania z grudnia 2001 roku autorstwa prof. Izdebskiego przynoszą następujące dane: 51 % badanych, w tym 35 % kobiet i 66 % mężczyzn, zawsze lub prawie zawsze przeżywa orgazm (nie wiemy jednak, jaki procent tych osób, które przeżywają orgazm, doświadcza go w trakcie stosunku, a jaki w trakcie gry seksualnej).
Kobiety uczą się, jak zwiększać swoją satysfakcję ze stosunku, jak włączyć w niego dodatkowe elementy (pieszczenie lub pocieranie łechtaczki, etc.). Ważniejsze byłoby jednak przebudowanie fundamentów, czyli nowe definicje podstawowych odczuć i doświadczeń seksualnych, nowe potraktowanie gry miłosnej i seksualnej wymiany między kobietą a mężczyzną.
Fragment pochodzi z książki „Nasze ciała, nasze życie”, Gdańsk 2004, s. 233-234.
Zdjęcie autorstwa Asad Photo Maldives z Pexels: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/mezczyzna-i-kobieta-lezac-na-bialym-piasku-w-poblizu-brzegu-morza-1198839/