Umorusana Ewa
Szumiało jej nieco w głowie od hipnotyzującego połączenia dudniącego, spokojnego basu, alkoholu płynącego we krwi, mieszających się zapachów perfum i ocierających się z każdej strony ciał.
Kołysała rytmicznie i powoli biodrami, z rękoma uniesionymi na wysokości głowy. Zerkała co jakiś czas niecierpliwie, z napięciem. po sali. Wiedziała, że jest w Warszawie, a alkohol dodał jej nieco odwagi, by napisać mu, gdzie dzisiaj się bawi. Przeczytał, nie odpisał.
Jakiś facet chciał z nią tańczyć, jednak zbyła go, odwracając się do niego bokiem i warcząc coś pod nosem. DJ płynnie zmienił utwór, a ona poczuła, że to dobry moment, by chwilę odpocząć. Usiadła w loży obok znajomych, dopiła swoje piwo.
Wyciągnęła telefon z torebki. Żadnych wiadomości.
Ruszyła w stronę toalety, do której, jak zwykle, stała spora kolejka. Co jakiś czas rzucała okiem na salę. Przez chwilę wydawało jej się, że widziała znajomą twarz, jednak mężczyzna zniknął w tłumie tańczących osób. Skupiła swój wzrok, jednak nie mogła go już dostrzec. Kolejka się ruszyła i była już przy wejściu.
Pojawił się jeszcze raz, tym razem idąc w stronę baru. Tak, to na pewno on. Czarne buty za kostkę, kawowe spodnie, czarna, przylegająca do ciała koszulka z długim rękawem. Odwróciła się spłoszona, schowała nieco za kobietami stojącymi za nią.
W końcu weszła do toalety. Chwila stresu spowodowała, że kompletnie zapomniała o skorzystaniu z niej, więc poprawiła nieco włosy, wzięła głęboki oddech i wyszła z powrotem w tańczący tłum.
Niepewnym krokiem zmierzała w stronę loży, do której droga prowadziła obok barku. Już go tam nie było, więc zaczęła się rozglądać po klubie, dyskretnie ale niespokojnie.
Nigdzie go nie widziała.
Czy to na pewno był on? Czy ją widział? Czy uznał, że jej tu jednak nie ma?
Sprawdziła jeszcze raz telefon.
Żadnych wiadomości.
Ruszyła ponownie na parkiet, razem z przyjaciółką. Tańczyły, ale kątem oka zerkała co chwilę po klubie, szukając tej twarzy. Było już po drugiej w nocy i zamierzały zmienić klub. Wciąż żadnej wiadomości.
Ostatni taniec, bo w głośnikach leciał właśnie jej ulubiony ostatnio kawałek. Odpłynęła w kołysaniu biodrami.
Po paru chwilach podniosła wzrok. Szedł przez tłum ludzi w jej stronę, z lekkim uśmiechem, ale też jakby cieniem napięcia na twarzy. Powiedział coś, jednak muzyka była zbyt głośna, nie usłyszeli się. Nachylił się do jej ucha, odsłaniając przed jej nosem swoją szyję. -Jednak tu jesteś – uśmiechnął się.
Zaczął powoli dostosowywać się do jej rytmu tańca. Spoglądali sobie co jakiś czas przelotnie w oczy, wyraźnie zmieszani, ale jednocześnie zadowoleni. Otarł dłonią o jej lekko odsłonięty brzuch i choć ten gest wydawał się przypadkowy to spotkali się wzrokiem na dłużej. zaśmiała się i zarzuciła lekko włosy do tyłu. Na parkiecie zaczęło robić się tłoczno, więc zmusiło ich to do tańczenia nieco bliżej siebie. Jakaś kobieta z tyłu trąciła ją lekko w biodra. Wpadła na niego, a bokiem uda poczuła
twarde wybrzuszenie jego spodni.
Rozmawiali kiedyś o tym, śmiali się z tego, a teraz znaleźli się dokładnie w takiej sytuacji. Przypomniała sobie filmiki, które jej wysyłał. Zaraz później przypomniała sobie też rzeczy, które sama mu wysyłała.
Poczuła się podniecona i skrępowana jednocześnie. Najsmaczniejsza mieszanka.
Tańcząc oparła jedną dłoń o jego klatkę piersiową, zjechała lekko niżej, na żebra, tuż nad brzuchem. Połączenie tych wszystkich impulsów dało iskrę pewnej szalonej myśli, a alkohol dodał odwagi. Chwyciła go za dłoń, wyprowadziła z tłumu i skierowała się w stronę damskiej toalety.
Zaskoczony szedł za nią, patrząc na jej kształtne biodra i pośladki, odkryty dół pleców.
Stanęli w kolejce, odwróciła się. „Przytrzymasz mi drzwi kiedy będę robić siku, zamek jest zepsuty” skłamała.
Gdy weszli do środka zasunął zamek, uśmiechnął się i podsunął bliżej niej. Całowali się, ale odepchnęła go w końcu i z uśmiechem dodała „Naprawdę muszę”.
Otarł usta z ich śliny i patrzył jak zsuwa spodnie do kostek, a zaraz później jak lekko kołysząc się, sika. Wyprostowała się, ale nie podciągnęła spodni, zaczęła myć dłonie stojąc tyłem do niego z gołymi pośladkami. Nie zrobił nic, krępował się mimo wszystko.
Odwróciła się w jego stronę, podciągnęła je powoli patrząc mu w oczy i zaczęła rozpinać jego pasek. Przez chwilę próbował jej przerwać, ale pocałowała go, ugryzła w usta i dodała cichym tonem „Nikt się nie dowie”.
Wsunęła dłoń w jego spodnie, poczuł ciepło dłoni na swoim wpół obudzonym penisie. Z głową pochyloną, patrzącą na jego odsłonięty kawałek brzucha, zaczęła go lekko masować, pocierać dłonią. Chwyciła mocniej za jądra i podniosła wzrok. Pocałował ją i złapał za nagie biodra. Wsunął dłonie wyżej, pod koszulkę, tuż pod piersi, przyciągnął ją do siebie i przesunął dłońmi po jej plecach.
Zadrżała od razu, wiedział, że ma je bardzo wrażliwe.
Złapał krągłe pośladki, ścisnął je mocno.
Odpięła dalej jego spodnie, przykucnęła i polizała po szarych bokserkach. Zsunęła je. Wyślizgnął się sterczący i od razu schowała jego czubek w ustach, zataczając na nim koła językiem. Nabrzmiał jeszcze bardziej i wtedy go wyjęła.
Sprawnym ruchem złapała dłonią jądra od spodu, podniosła je i wsadziła sobie do ust. Ssała lekko patrząc mu w oczy. Odgarnął włosy z jej policzków, przesunął po jednym z nich powoli dłonią. Wciąż widziała niepokój w jego oczach, więc trzymając jego jądra tuż przy swoich ustach powtórzyła „Nikt się nie dowie”. Jęknął.
Przejechała językiem od jąder, aż po czubek, płynnie chowając go ponownie. Zaczęła poruszać głową w przód i w tył, wyczuwając językiem jego żyły. Obserwował jak jej pełne usta zsuwają się po nim, mokrym od lekko spienionej śliny. Chwilę później złapała go za biodra i przycisnęła swoją głowę do jego podbrzusza, krztusząc się lekko. Wplótł jedną dłoń w jej włosy i docisnął jeszcze mocniej.
Odepchnęła go lekko, łapczywie i głośno nabierając powietrza, i od razu powtórzyła ten ruch.
Ponownie wplótł swoją dłoń we włosy, odciągnął mocno zaślinioną od siebie, a drugą złapał się i zaczął masować powoli. Patrzyła na zmianę w jego oczy i na pulsującą, mokrą erekcję. Pochylił się, złapał mokrą dłonią pod brodę, otworzył kciukiem jej usta i posłał strużkę śliny prosto na jej język. Rozsmakowała się nią cicho mrucząc. I teraz to on, patrząc się jej w oczy, powiedział, że „nikt się nie dowie”, i trzymał go tuż przed jej ustami, nie pozwalając by go
dotknęła. Wystawiła język i złapała się mocno za piersi. Wślizgnął się po jej języku, złapał w mocnym uścisku za głowę, po czym zaczął szybko poruszać biodrami i penisem w jej ustach. Jądra energicznie obijały się o brodę. Były ciężkie, czuła, że są pełne.
Po chwili puścił ją zupełnie, na co szybko zareagowała łapiąc go w dłoń i przesuwając ją tuż przy ustach, w górę i w dół. Jego oddech urywał się, nogi ugięły parę razy. Kontynuowała takie powolne ruchy, a on delektował się tym uczuciem, wstrzymał oddech i zadarł głowę do góry.
Ktoś zapukał do drzwi, w końcu byli tu już dłuższą chwilę. Nie przejęli się tym zupełnie, a ona minimalnie przyśpieszyła swoje ruchy. Spojrzeli sobie w oczy, przygryzł mocno usta i znowu zadarł głowę do góry. Nabrał mocno powietrza, zerwał oddech. Poczuła jego pierwsze skurcze, zaczynał szczytować.
Gdy tylko strzelił pierwszy raz w jej usta, jęknęła cicho i wzięła go głębiej do ust. Przełknęła pierwszy łyk, mruknęła z zadowoleniem na jego smak. Gdy skończył, trzymała jeszcze go przez moment w ustach. Wyciągnęła go i wycisnęła delikatnie ostatnie krople spermy. Zlizała je dokładnie.
Wytarła usta, śmiejąc się lekko, łącząc w tym podniecenie, zadowolenie i zakłopotanie. Uśmiechając się jak głupi podciągnął i zapiął spodnie, otarł spocone czoło. Ona przyglądała mu się z dokładnie poprawioną już bluzką, podciągniętymi spodniami. Czułym gestem poprawił jej włosy na czole.
Otworzył drzwi od toalety, wyszedł przed nią. Wzrok kobiet czekających w kolejce sugerował, że słowa „Nikt się nie dowie” nie były do końca prawdą. Z uśmiechem na ustach przeszli obok, a jak tylko minęli barek, odwrócił się do niej i zapytał: „Jedziemy do Ciebie?”
Artykuł ukazał się w ramach oralnego konkursu.