Ona szara myszka, wszyscy mieli ją za grzeczną, a tak naprawdę… no właśnie, tak naprawdę nikt nic nie wiedział. On stanowczy, ale nawet najbardziej otwarta osoba trzymała do niego dystans. Ona na początku też, krępował ją.
Kino.
Ciemno, ustronnie, usiedli w jednym z ostatnich rzędów, mimo że miejsca na biletach wskazywały sam środek pomieszczenia. Zgaszone światła dawały dużo prywatności, więc bezwstydnie przerzuciła swoje nogi, które tak lubił, przez jego kolana. Wystarczyło, że na nią spojrzał, a ona już wiedziała, jak się to skończy. Zawsze ciekawiło go, jaką ma na sobie bieliznę danego dnia, miał na jej punkcie fioła, z resztą oboje mieli.
Niespiesznie przesunął opuszkami palców od stopy, przez łydkę, kolano, do wewnętrznej strony uda, wywołując gęsią skórkę na całym jej ciele. W jego dotyku, choć tak lekkim, była niesamowita władczość.
„Zadziwiasz mnie” – rzucił jedynie, nie napotykając ani centymetra materiału pod sukienką.
Oczywiście, nie szczędził przy tym najbardziej cwaniackiego uśmiechu, jaki tylko zdołał wykonać, by zaznaczyć, że i tak to on jest panem sytuacji.
Spojrzał jej w oczy tak głęboko, że miała wrażenie, iż w ułamku sekundy wyczytał wszystkie jej pragnienia. Nim się obejrzała zacisnął rękę na jej gardle, mocno, ale nie utrudniał jej oddechu; był w tym dobry.
Wydała z siebie ledwie słyszalne westchnięcie i rzuciła się w jego stronę, aby go pocałować. Chłonęła każdy pocałunek jakby był pierwszy albo ostatni w jej życiu. Szukała jego języka, który uparcie chował za śnieżnobiałymi, równymi zębami, aż wreszcie dostała to, czego chciała.
Zawsze się z nią droczył, bo wiedział, że mimo narzekań podoba jej się to. Języki się splatały, ona raz po razie kąsała jego dolną wargę.
Jedną dłoń trzymał kurczowo zaciśniętą na udzie, a druga z wolna zsuwała się na pierś, opuszczając po drodze ramiączka sukienki. Stanika również nie miała, co dziwiło go jeszcze bardziej,
Drugie ramiączko zsunęło się już całkiem po jej ciele, uwalniając jędrne piersi. Nigdy nie szczędził im uwagi. Tak więc było i tym razem. Dopieścił każdy ich milimetr podnosząc jej ciśnienie i przyspieszając oddech.
Uważała swoje dłonie za mało kobiece, ale co jak co – były niesamowicie zwinne. W ułamku sekundy rozpięła jego spodnie i prawie niezauważalnie wsunęła dłoń pod materiał bokserek. Ledwie go dotknęła, a on już był gotów.
Twierdził, że reaguje tak szybko tylko na jej obecność i nigdy nie potrzeba mu wiele. Chciała mu w tej chwili pokazać, że ona też „potrafi”, więc tę sprawną dłoń natychmiastowo zacisnęła silnie wokół niego.
Dotyk zimnej i pewnej ręki dziewczyny był elementem zaskoczenia. Wywołał ciarki i spowodował, że nakręcił się jeszcze bardziej. Mimo chwilowej dezorientacji tą chłodną dłonią, nie pozostał jej dłużny…
Skorzystał z braku jej bielizny i przesunął po niej palcem, czując, że ta sytuacja również jej się podobała. Przysunęła się do niego na siedzeniu, opuszczając jedną nogę na ziemię, ułatwiając tym do siebie dostęp. Zęby zatopiła w jego barku, językiem przesunęła po szyi, a na karku zostawiła kilka pocałunków. Jej dłoń zacisnęła się na nim mocniej, a on zadrżał, z nim cały rząd pustych siedzeń. Rzadko lubił, gdy była wobec niego delikatna, więc wcale ją to nie zdziwiło.
Uniósł jej nogę i całował miejsce po miejscu – od samej kostki, po udo. Po czym złapał ją mocno za policzki, przyciągnął do siebie i pocałował.
„Łazienka” – usłyszała.
Zawahała się tylko chwilę, bez słowa poprawiła sukienkę i wstała, on wyszedł za nią. Był na tyle blisko, że nadal czuła jego perfumy. Wiedziała, że musi posłuchać, bo inaczej zaciągnąłby ją do samochodu, a seks w centrum miasta na parkingu, w biały dzień ani trochę nie był w jej planach.
W ciemnym korytarzu złapał ją w pasie i odwrócił do siebie. Oparł o ścianę i obdarował szyję kilkoma pocałunkami. Jego dłonie machinalnie zacisnęły się na jej pośladkach, a ona nie mogąc się powstrzymać, przesuwała dłonią po jego ledwie dopiętych spodniach.
Pociągnął ją stamtąd za rękę i prawieże wbiegli do męskiej toalety, zatrzaskując za sobą z hukiem drzwi jednej z wolnych kabin.
Często fantazjowała o seksie w miejscu publicznym, ale nigdy nie pomyślała, że jej się to kiedyś przytrafi. Jemu chyba nawet o tym nie mówiła, bo byłby w stanie doprowadzić ją do orgazmu nawet w kościele (nie chodzili do niego), a tego by raczej nie chciała.
Rzucił jej torebkę na ziemię i odwrócił do siebie plecami tak, że mogła oprzeć się dłońmi o ścianę. Sukienka nie była długa więc odsłoniła jej pośladki, a on nie czekając wymierzył piekącego klapsa. Potem drugiego, trzeciego i kolejne. Uśmiechała się sama do siebie zadowolona, jak wiele przyjemności sprawia jej ten rodzaj bólu.
Wsunął w nią energicznie palce, jednocześnie pociągając głowę do tyłu za włosy. Te połączenie przyjemności i bólu też jej się podobało. Zmieniał tępo i głębokość tak często, że nie trudno było o podniesienie jej ciśnienia. Jednocześnie coraz mocniej szarpał za długie włosy, powodując, że wydawała z siebie ciche jęki. Drażnił ją tylko… Gdy tylko poczuł mały skurcz, przestał ją dotykać. Nigdy jeszcze nie pozwolił jej dojść używając do tego jedynie palców.
W międzyczasie pozbył się swoich spodni i niczego nieświadomą posadził na sobie, gdy usiadł na zamkniętej toalecie.
Zawczasu zakrył jej usta dłonią wiedząc, że zareaguje teraz głośniej. Znał ją przecież. A gdyby teraz ktoś chciał ich wyrzucić, na przykład natrętny ochroniarz, to prędzej by go pobił.
Dłonie trzymał teraz na jej miednicy, przyciskając ją maksymalnie do siebie. Pomagał jej tym samym w unoszeniu się na nim. Samoistny ruch bioder podkręca wszystko: szybciej, wolniej, płyciej, głębiej. Nie mogła się zdecydować, co woli, a on nie miał zamiaru jej przeszkadzać. Nagle przestała i lekko się nad nim uniosła, lecz po chwili wróciła na swoje miejsce. Zrobiła to tylko po to, by poczuć jak znowu w nią wchodzi.
W niedługim czasie zdołała usłyszeć jego syczenie przez zęby. W idealnym momencie, bo ona sama była gotowa na na swoje „już”.
Apogeum, które za każdym razem było inne, nigdy nie potrafiła dokładnie ująć w słowa. Przyjemność po prostu była niekończąca.
I nadal było im mało.
Wylądowali u niego, jak zwykle.
Nadal nie byli razem, jak zwykle.
Artykuł ukazał się w ramach „konkursu na sezon ogórkowy”,
szczegóły konkursu. Obecnie trwa konkurs
Z wibratorem do szkoły! – w ramach którego można nadsyłać swoje teksty i wygrać ekskluzywny wibrator-masażer Siri.