Czuję się strasznie. Często przyłapuję się podczas uprawiania seksu na fantazjowaniu o mężczyznach innych niż mój mąż. Czy to nienormalne? Czuję się taka winna, ale nic na to nie mogę poradzić. Fantazjowanie pomaga mi cieszyć się seksem, zwłaszcza po siedmiu latach bycia razem.
Cytowany fragment pochodzi z książki Jego orgazm później, s. 107-110.
Czasem w trakcie zbliżenia mój mąż pyta mnie, o czym myślę (przypuszczam, może się domyślać, że jestem w innym świecie), a wtedy okłamuję go, że nie myślę o niczym. Czy powinnam powiedzieć mu prawdę? Czy nie poczuje się zraniony? Kocham mojego męża, ale w osobliwy sposób. Czuję się, jakbym zdradzała go, pozwalając sobie na fantazję, więc zaczynam unikać seksu.
-Ellen, trzydzieści sześć lat, dekoratorka wnętrz
Uspokój się. Nie jesteś sama.
Studia wciąż dowodzą, że ludzie fantazjują podczas uprawiania seksu, i to niekoniecznie na temat osób, z którymi go uprawiają. Nie tylko jest to normalne, ale również zdrowe. Fantazje seksualne nigdy nie powinny być same w sobie interpretowane jako znak, że twój związek stoi w obliczu kłopotów albo że jesteś rozczarowana swoim partnerem. Wręcz odwrotnie, fantazje seksualne świadczą o tym, że żyjesz i dobrze się miewasz. Jak oznajmiłem już wielokrotnie i będę to czynił niezliczoną ilość razy, wyobraźnia i seks są świetnymi partnerami w łóżku.
Twoje fantazje prawdopodobnie wykraczają poza ochotę na przysmak Scooby’ego, podobnie jak sny pozwalają twemu mózgowi na odkrywanie tajemniczych, niezwykłych światów, wolnych od ograniczeń natury praktycznej, logicznej czy moralnej. Zalane falą obrazów, wspomnień i myśli, twoje ciało może się w zasadzie wyluzować i rozkoszować spektaklem. Fantazja pomaga również twojemu umysłowi na wyłączenie, które stanowi ważny element kobiecej seksualności, bowiem ostatnie badanie, polegające na skanowaniu mózgów kobiet i mężczyzn w momencie pobudzenia, wykazało, że podczas szczytowania kobiety faktycznie wpadają w trans i że takie „wyłączenie” mózgu jest dla nich konieczne dla osiągnięcia orgazmu. Spora część procesu pobudzenia kobiety w znacznie większym stopniu niż u mężczyzn zdaje się stanem głębokiego odprężenia i uwolnienia od niepokojów. Fantazje pomagają w osiągnięciu takiego stanu. Doktor Gert Holstege z uniwersytetu w Groningem w Holandii twierdzi: „Znaczy to, że owo wyłącznie, wyzwolenie od wszelkich lęków i niepokojów, może być najważniejszym, a nawet koniecznym warunkiem nastąpienia orgazmu”. Zatem nie przestawaj fantazjować. Twoje ciało i umysł robią to, co jest dla ciebie naturalną drogą ku doznaniu orgazmu.
Czy jestem normalna?
Pomysł, że fantazje nie są normalne, pochodzi od Freuda, który oznajmił: „Szczęśliwa osoba nigdy nie fantazjuje, robią to tylko niezadowoleni”. Ów Bill Gates seksuologii cieszył się prawdziwym monopolem w tej dziedzinie. Psychiatrzy i uczelnie medyczny podchwyciły to, rozwijając w „teorię niedoboru”. Według niej fantazje świadczą o tym, że czegoś nam brakuje. Będące produktem epoki wiktoriańskiej, czasu głębokich przewrotów socjoekonomicznych, teorie freudowskie skutecznie zmusiły do uległości zawstydzone swą seksualnością rzesze ludzi. Usztywniły one kodyfikację płci i seksu, oskarżając o zboczenia i histerię każdego, kto ośmieliłby się wyłamać poza te ramy.
[…]
Fantazja seksualna może okazać się zdrowym i skutecznym środkiem ułatwiającym osiągnięcie poczucia intymności i przyjemności. To jednak, jak indywidualnie obchodzimy się z naszymi fantazjami – czy rozwijamy je, czy tłumimy, czy też wykorzystujemy jako namiastkę intymności – będzie zależało od wielu rozmaitych czynników, a szczególnie wychowania. Według danych klinicznych, w przybliżeniu jedna osoba na cztery w związku ze swoimi fantazjami doznaje poczucia winy, rozterek czy lęków, które są tak silne, że stanowią uszczerbek dla życia seksualnego.