Malarstwo jest ze mną od zawsze, od najwcześniejszych lat. Sztuka i twórczość to sens mojego życia. Zrozumiałam to parę lat temu.
Odkąd pamiętam, malowałam wszystko, co zaobserwowałam, co zaintrygowało mnie, ujęło barwą lub formą. Pod koniec studiów na łódzkiej ASP miałam już dość martwych natur i pejzaży. Poczułam pociąg do aktów, szczególnie kobiecego ciała. Był to czas kiedy zaczęłam poznawać i badać swoją seksualność, cielesność. Obserwacje przenosiłam na płótno lub papier. Siadałam przed dużym lustrem i malowałam to, co widziałam. Czasem było niewygodnie, ponieważ sama sobie byłam modelką i trudno było wytrwać w tej samej pozycji, jednocześnie malując obraz. Jednak te utrudnienia były bardzo istotne dla mnie w procesie twórczym, nadawały sensu i wyrazu gotowym pracom.
Obserwowałam swoje ciało podczas rutynowych sytuacji w ciągu dnia, jak i w tych momentach poświęconych tylko sobie, przed lustrem, podczas kąpieli. Byłam sama dla siebie inspiracją. Robiłam sobie zdjęcia. To umożliwiało mi zobaczenie znacznie więcej i spojrzenie z perspektywy obserwatora, drugiej osoby. Zdjęcia te służyły mi jako szkice, punty wyjścia do kolejnych prac, które rodziły się jedna po drugiej. Zauważyłam, że skupiam się głównie na trzech częściach kobiecego ciała: pośladkach, piersiach i waginie. Owocem tych działań była dyplomowa kolekcja tkanin pt.”Kobieta w wielu odsłonach”. W wielkoformatowych tkaninach drukowanych ukazałam pięć wybranych przeze mnie typów kobiet: Kobieta-Matka, Kobieta-Dziecko, Kobieta-Kochanka, Kobieta-Nastolatka i Kobieta-Artystka. Prace te emanowały kolorem, kobiecością, pokazywały różne oblicza, stany ducha i cechy kobiet. Zadałam sobie pytanie: jak płeć piękną widzą mężczyźni, jak inne kobiety i jak ja? Jak pokazać wiele jej odsłon, jakich użyć środków wyrazu, aby podkreślić charakterystyczne cechy?
Ten bardzo mocny w kolorze, silnie kobiecy dyplom był dopiero wstępem do rozwijanego i badanego przeze mnie w ciągu kolejnych lat tematu kobiecości. To dopiero miało wybuchnąć ze znacznie większą siłą.
Kolejny rok był bardzo intensywny. Malowałam, rysowałam codziennie. Setki szkiców, projektów. Bazowałam na zdjęciach, co było sporym ułatwieniem. Obsesyjnie malowałam kobiece ciało. Z czasem coraz silniej je kadrowałam. Tors, biust, pośladki na jednej płaszczyźnie to było już za dużo dla mnie. Zawężałam swoje poszukiwania do jednego motywu. Raz był to biust, raz pośladki, raz
wagina. Każde solo. Obserwowałam, szukałam różnorodności, cech indywidualnych. W tym amoku zorientowałam się, że najbardziej w ciele kobiety pociąga mnie wagina. Od tej pory stała się główną bohaterką moich obrazów. Instynktownie ukazywałam ją w ostrych, intensywnych barwach, co odrealniało waginę jako motyw. Nie była od razu widoczna, czytelna. Wiele osób nieświadomych tematu odczytywało te obrazy jako wizerunek form roślinnych lub zupełnie inaczej. Po dłuższej obserwacji niektórzy odnajdywali moją inspirację. Często zaskoczeni i zmieszani.
Chciałam się dalej rozwijać. Wyjechałam do Gdańska na kolejne studia. Oprócz malarstwa w swojej twórczości zaczęłam wykorzystywać technikę grafiki, konkretnie linorytu barwnego. Konsekwentnie przez kolejne dwa lata w każdej pracy poruszałam temat kobiety, cielesności, seksualności i erotyzmu. Technika linorytu pozwoliła mi na większe odrealnienie tematu. Zastanawiałam się, poszukiwałam środków wyrazu, aby ukazać piękno natury kobiecej w sposób estetyczny, silny, wyraźny i niepowtarzalny, duchowy. Był to bardzo intensywny twórczo czas w moim życiu. Poznawałam siebie coraz bardziej. Obserwowałam inne kobiety. Wszystko to przenosiłam na płótno i papier graficzny. Podsumowałam ten okres dyplomem z grafiki i malarstwa. Powstał cykl linorytów barwnych pt. ”Kobiecość” oraz cykl obrazów olejnych pt. ”Wagina”. Cyklem grafik chciałam zwrócić uwagę na na piękno kobiecego ciała i jego estetyczność oraz zmienić popularne postrzeganie jako tylko obiektu pożądania przez mężczyzn. Zerwałam z klasycznym, realistycznym przedstawieniem na rzecz silnej, odważnej kolorystyki. Ma to podkreślić indywidualność i oryginalność każdej kobiety oraz unaocznić moje postrzeganie kobiecości jako niezmiernie ciekawej i barwnej cechy. Nie odcinam się w swoich pracach od erotyzmu. Jest od dla mnie bardzo ważny i istotny w odbieraniu kobiecości.
Zaś kolekcja pięciu obrazów jest ukazaniem piękna często niedocenianej i (zazwyczaj) nieszanowanej części kobiecego ciała – waginy. W historii ludzkości miejsca intymne kobiety uznawane były za nieczyste, obrzydliwe i niewarte zainteresowania. Obecnie niewiele się zmieniło i jest to nadal temat tabu. Wiele osób ma problem z wypowiedzeniem słowa wagina. Postanowiłam pokazać piękno i różnorodność kobiecych organów rozrodczych. Duży format wzmacnia odbiór i ukazuje mnogość szczegółów. Na obrazach ukazuję zróżnicowanie kształtów waginy. Każda jest inna, tak jak każda kobieta jest inna. Elementem spajającym ten cykl jest kolor czerwony bądź różowy. Występuje on w zróżnicowanym odpowiednio natężeniu na każdym obrazie.
Czerwień jest kolorem utożsamianym z kobiecością, krwistością ciała, krwią menstruacyjną, jak również ze świętością, władzą i siłą.
Kobieta jest to dla mnie temat niewyczerpany artystycznie, który pragnę nieustannie badać i rozwijać w swojej twórczości.