”Kobieta na wolności” to bardzo dziwna książka… Nie powieść, ani pamiętnik. To raczej zbiór refleksji wrzuconych w jeden dokument tekstowy, do którego dodano podobnie refleksyjną kolekcję zdjęć i kolaży. Teksty są króciutkie, niektóre bardziej poetyckie. Są jak spotkanie z kochankiem na jedną noc – ledwo coś się zaczyna, a już kończy.
Ale jest w tej książce jakaś moc. Moc autentyczności. Autorka obnaża siebie (albo swoją bohaterkę) w kobiecości, seksualności, słabości i sile. Zaglądając do „Kobiety na wolności”, można się poczuć tak, jakby znalazło się czyjś sekretny intymny dziennik. Zdjęcia, zapiski, karteluszki, zasuszone kwiaty, zasuszone związki, wspomnienia zapachów, smaków, dotyków. Wyjątkowa zmysłowość łączy się tutaj z prawdą wręcz naturalistyczną. Fizyczna nagość jest tylko cieniem nagości duszy.
wygląda ciekawie 🙂 z książek wartych uwagi polecam także „Dziewczyny chcą się zabawić” 🙂