W poczet średniowiecznej rzeźby europejskiej zalicza się zaskakująco liczny zbiór postaci ekshibicjonistek. Niektóre obnażają się, stojąc dumnie wyprężone. Inne kucają z rozchylonymi kolanami. Są też takie, które odchylają się do tyłu i wyciągając jedną bądź obie ręce za plecami, spomiędzy nóg sięgają sromu – wsuwają palec do pochwy lub rozchylają wargi, aby zapewnić gapiom lepszy widok.
W poczet średniowiecznej rzeźby europejskiej zalicza się zaskakująco liczny zbiór postaci ekshibicjonistek. Niektóre obnażają się, stojąc dumnie wyprężone. Inne kucają z rozchylonymi kolanami. Są też takie, które odchylają się do tyłu i wyciągając jedną bądź obie ręce za plecami, spomiędzy nóg sięgają sromu – wsuwają palec do pochwy lub rozchylają wargi, aby zapewnić gapiom lepszy widok Niektóre wskazują palcami na odsłonięty, często powiększony srom, o zadartych niekiedy fałdach warg; inne dotykają go palcem. Czasem wizerunki uzupełniono o włosy łonowe. Jedna z figurek liczy nieco ponad 30 cm, a jej wielki srom stanowi blisko jedną piątą długości rzeźby. Kolejna ma wielkie piersi i gigantyczne genitalia, które wypełniają całą przestrzeń między nogami. Narządy płciowe tej figurki – największe pośród wszystkich podobnych wizerunków – przypominają wielkie poduchy ze starannie wyrzeźbioną łechtaczką i owalnym ujściem pochwy.
Oprócz postaci stojących, klęczących i rozkraczonych odnajdujemy także akrobatki – kobiety unoszące stopę na wysokość uszu, aby, jak się wydaje, jeszcze lepiej pokazać swoje cipki w kształcie migdała bądź z okrągłym otworem.
Akrobatki występują także pod postacią syren – zamiast nóg mają dwa ogony, które zadzierają aż po uszy, obnażając genitalia Syreny bywają łyse bądź z wymyślnymi fryzurami, z welonem bądź przybraniem na głowie. Pośród rzeźb odnajdujemy także klasyczne wizerunki aktu ana-suromai – zadarcie spódnicy w celu obnażenia kobiecości. Co łączy wszystkie te postaci? Eksponowanie nagich narządów płciowych.
Te na pozór bezwstydne ekshibicjonistki to dziewczęta Sheela-na-gig. Nieskromnie odsłaniając starannie wycyzelowane genitalia, spoglądają na przechodniów z setek średniowiecznych budowli wzniesionych na określonym obszarze geograficznym Europy – w Anglii, Irlandii, Walii, zachodniej Francji, północnej Hiszpanii i Szkocji. Co ważne, zostały umieszczone na budowlach nieodmiennie kojarzących się z kultem bądź władzą, a zatem – jeśli mowa o okresie, z którego pochodzą wizerunki (1080-1250) – na chrześcijańskich kościołach i zamkach. Większość rzeźb wyryto na wspornikach – kamiennych blokach wystających z murów zewnętrznych, inne zaś pojawiają się na kamiennych płytach bądź na kamieniu zwornikowym (głównym) nad wejściem.
Jest zdumiewające, że tak wiele symboli waginy przetrwało na budowlach wzniesionych w czasach chrześcijańskich. W XVII-wiecznej Anglii większość z nich ukryto, zniszczono, zakopano bądź spalono. Wiele z nich obtłuczono — ich najwyraźniej gorszące dolne partie odłupano bądź rozbito; inne skrupulatnie wyrzeźbione sromowe szczeliny wypełniono cementem. Jedna z najsłynniejszych angielskich dziewcząt Sheela-na-gig znajduje się na murach kościoła Marii Panny i świętego Dawida w wiosce Kilpeck w Herefordshire. Udało się jej dotrwać do XXI wieku. W XIX wieku proboszcz Kilpeck, rzekomo zgorszony tym wizerunkiem, nakazał jego zniszczenie, ale słynna, dumna Sheela-na-gig z Kilpeck cudem przetrwała ten akt wandalizmu, podobnie jak jej siostra akrobatka.
Pochodzenie nazwy „Sheela-na-gig” (w innej wersji „Sheilagh-na-Gig” lub „Sheelagh-na-Gig”) nie jest jasne. Według opinii niektórych uczonych oznacza ona „kobietę z zamku”. W wersji irlandzkiej występuje jako „Sile na gCioch” – według słownika iriandzko-angielskiego Dineena, Sile odnosi się do kamiennego fetyszu płodności przedstawiającego postać kobiecą. Drugą część nazwy inne źródło tłumaczy odnosząc je do wyrażenia „Sile in-a giob”, oznaczającego „Sheelę na pośladkach, biodrach”, czyli Sheelę kucającą. Usiłowano także wyprowadzić znaczenie nazwy ze słowa gig lub giggie, powiązanego z określeniem irlandzkiego tańca jig, które z kolei wywodzi się od francuskiego słowa gigue, a to w czasach przedchrześcijańskich oznaczało orgiastyczny taniec. Klasyczny Słownik Języka Wulgarnego z roku 1785 definiuje wyrażenie goats gigg jako „tworzenie bestii o dwóch plecach; kopulację”. Co więcej, etymologowie odkryli, że w XVII i XVIII wieku słowem gig określano także swawolę, rozpustę, a dopiero w wieku XIX i XX (metamorfoza znaczeń to zjawisko typowe) słowo to zaczęło oznaczać odbytnicę, na przykład w wyrażeniu up your giggie, które obecnie brzmi up your arse.
W połowie XX wieku słowem gig zaczęto określać żeńskie narządy płciowe (w tym samym czasie utrwaliła się nazwa „Sheela-na-gig”). Etymologicznie Sheela-na-gig oznaczać może „kobietę-waginę” bądź „waginalny symbol płodności”, jeśli weźmiemy pod uwagę znaczenie słowa Sile. Postać Sheeli doczekała się także takich określeń jak Zamkowa Wiedźma, Julia the Giddy – Płocha Julia (irlandzkie określenie kobiety nieskromnej) czy Nierządnica, choć te nazwy odzwierciedlają najpewniej odczucia ich autorów. Inne określenia, jak Cathleen Owen czy Sheila O’Dwyer, nawiązują prawdopodobnie do miejscowych legend bądź konkretnych kobiecych postaci. Pewna teoria upatruje źródeł nazwy w okresie jeszcze wcześniejszym. Otóż w Sumerze (starożytna nazwa południowego Iraku) mieszkanki świątyni w Erech nazywano nugig, czyli czyste, nieskalane.
Trudno logicznie uzasadnić tworzenie wizerunków Sheela-na-gig. Występują powszechnie, choć wyłącznie w miejscach kojarzonych z kultem i władzą, co wskazuje na ich doniosłe znaczenie. Czy średniowieczny kościół wydałby pieniądze na tego rodzaju dekoracje? Czy bogaty właściciel ziemski zamówiłby podobne rzeźby wyłącznie dla ozdoby? Dziewczęta Sheela-na-gig muszą przekazywać fundamentalną prawdę na temat waginy, ale jaką? Odpowiedzi bywają różne. Ponieważ wizerunki występują na określonym obszarze geograficznym – w sferze wpływów wierzeń celtyckich – niektórzy historycy uważają Sheela-na-gig za symbol wielkiej bogini Celtów. Inni utrzymują, że chodziło o przerażenie wiernych wizerunkami grzesznego ciała, Ewy, kobiecości. Kolejne wyjaśnienia sugerują powiązania z mitem o Baubo i Demeter, ponieważ obnażonym sromom na murach kościołów towarzyszą wizerunki macior z wyeksponowanymi genitaliami.
Niektóre z tych macior, jak hiszpańska z Uncastillo w Navarra, mają ludzkie genitalia; inne – na przykład Świnia w Jubia, La Coruna i Cervatos, Satander – zwierzęce, lecz uwydatnione. Maciory na kościołach w Alloue (dep. Vienne) i Vielle-Tursan (dep. Landes) mają wyjątkowo wielkie sromy. Nie wiadomo jednak, czy zastosowanie tego konkretnego motywu miało podkreślić związek między sprzyjającym urodzajności aktem ana-suromai w wykonaniu Baubo a symbolem płodności (maciora).
Tajemniczości przydają wizerunkom ekshibicjonistek umieszczone niekiedy dodatkowe elementy. Okrągłe dyski pod ramieniem uznano za bochenki chleba, literę T – za oznaczenie ziemi (terra), natomiast sztylety, sierpy czy przedmioty w kształcie półksiężyca oraz wyrzeźbione litery ELUI wprowadziły tylko dodatkowe zamieszanie.
Wskazówki odnośnie do znaczenia podobizn dziewcząt Sheela-na- -gig można odczytać z praktyk ludowych oraz lokalizacji wizerunków. Aż do zeszłego wieku Sheele uważano za symbole płodności (niektórzy zresztą przypisują im tę rolę do dziś) – aby więc zwiększyć swoją płodność, kobieta miała dotknąć figurkę bądź ją potrzeć. Niektóre ze stale dotykanych na przestrzeni wieków kamiennych rzeźb mają całkiem wytarte sromy. Wystarczyło zresztą podobno tylko je zobaczyć – jak nakazywała tradycja, każda panna młoda zmierzająca do ołtarza w kościele świętego Michała w Oxfordzie spoglądała na postać Sheeli. Może się jednak okazać, że oglądanie i dotykanie figurek miało, poza wzmożeniem płodności, także inny cel.
Sheele mogły pełnić funkcję ochronną – przepędzać diabła czy złe duchy ze świętego przybytku lub, w przypadku wizerunków na zamkach, ochraniać mieszkańców przed złymi zamiarami innych. I tak Sheela z Zamku Carricka w hrabstwie Kildare w Irlandii miała – według miejscowych mieszkańców – widnieć na murach jako diabelskie oko: przepędzać niechcianych przybyszów i oddalać zły los.
O ochronnej funkcji rzeźb świadczy także ich umiejscowienie. W kościołach widnieją najczęściej na kamieniu wspornikowym (centralnym kamieniu na szczycie łuku bądź wejścia) – idealne miejsce do stróżowania. Jak się okazuje, przez całe tysiąclecia umieszczano ponad drzwiami i bramami wizerunki postaci i przedmiotów mających zapewnić ochronę; widniały w miejscach, którymi do miasta czy domostwa mogły wedrzeć się złe wpływy. Umieszczano więc Sheele na zamkowych murach, na przykład w zamku Caherelly w hrabstwie Limerick, aby stamtąd strzegły przybytku. Wspomniana irlandzka Sheela, postać o wyjątkowo groźnym obliczu, stanowi część fortyfikacji obronnych średniowiecznego miasteczka, strzeże mostu i drogi wjazdowej.
Umieszczanie w konkretnych miejscach wizerunków obnażonych kobiet w celu osiągnięcia korzyści stanowiło praktykę także w innych rejonach świata, na przykład w Mediolanie, gdzie XII-wieczna panna strzegła głównego wejścia do miasta. Nie jest to jednak tradycja wyłącznie europejska. W Cerro Jaboncillo w Ekwadorze skrzyżowania trzech dróg strzeże klęcząca kobieta z obnażonym sromem, podobna do figurek Sheela-na-gig, wyryta na kamiennej steli. Motyw ten odnajdujemy także w Indonezji, gdzie wyrzeźbiony na drzwiach ma odpędzać zło. Ochronna moc waginy wydaje się koncepcją powszechną, a dziewczęta Sheela-na-gig przekonują, że nie chodzi wyłącznie o gest zadarcia spódnicy. Czasem figurki w ogóle nie posiadają spódnic, widać tylko nagi srom. Okazuje się, że liczne kultury na przestrzeni wieków uznały ten wizerunek za tak potężny, iż przypisały mu zdolność zapobiegania złu i wzmagania płodności.
Cyt. za: C. Blackledge, Wagina. Kobieca seksualność w historii kultury, s. 42-47.
A na koniec – być może – polska Sheela z kościoła w Drawsku Pomorskim. Nieco uszkodzona.