Peter był dziewiętnastoletnim prawiczkiem, który zawitał do mnie dzięki swojej mądrej matce. Uznała, że zanim syn wyruszy w świat, powinien się ze mną spotkać. Szybko zrozumiałam, co było dla niego największym wyzwaniem.
Peter taką czcią i szacunkiem otaczał czystość kobiet, że trudno było mu spojrzeć na którąkolwiek z nich w sposób choć odrobinę seksualny. Podczas sesji zapytałam go, czy chciałby zobaczyć jakąś część mojego ciała nago. Po tym pytaniu wywiązała się między nami rozmowa.
Peter: To wszystko jest bardzo dziwne.
Shakti: Tak? Czy w ten sposób mówisz „nie”? Chcesz zobaczyć czy nie chcesz?
Peter: Rany, oczywiście, że bym chciał.
Zdjęłam bluzkę. Peter patrzył na mnie ogromnymi oczami. Zobaczyłam w nich mieszaninę szacunku, podziwu, pożądania i strachu.
Peter (ponownie): To wszystko jest bardzo dziwne.
Shakti: Nie zgodzę się z tobą. To jest po prostu kobiece ciało w swojej naturalnej formie. Wszystkie wyglądamy bardzo podobnie. Mamy piersi. To nie jest dziwne, tylko naturalne.
Peter: Pewnie tak, ale to, co wydaje mi się dziwne, to… Chyba potrzebuję dziewczyny.
Shakti: Tak?
Peter: Potrzebuję.
Shakti: Chciałbyś mnie dotknąć? Proszę bardzo.
Zarumienił się, ale jego ciało działało niezależnie od jego woli. Nie miałam wątpliwości, że umiera z chęci, by mnie dotknąć.
Sposób, w jaki Peter mnie dotykał, był dla mnie niezwykłym doświadczeniem. To było tak, jakbym była dotykana przez ssaka o miękkiej łapie, który odkrywa ciało drugiego ssaka – dotyk był czystą ciekawością. Cała sytuacja niekoniecznie była dla niego doświadczeniem erotycznym, choć jego ciało nie pozostało bierne. Później leżeliśmy w pozycji na łyżeczkę.
Bez żadnych instrukcji z mojej strony zaczął głęboko oddychać i mocno mnie przytulać. Czułam, że rozkoszuje się tą chwilą pełen szacunku i spokoju. To było niezwykłe doświadczenie czystej obecności. W tamtej chwili był zdecydowanie podniecony, a jednak jego cała uwaga skupiała się na smakowaniu chwili. Wiedziałam, że tego dnia nie mógłby przyjąć nic więcej.
Czułam się zaszczycona tym, że mogłam być częścią jego doświadczenia, i zastanawiałam się, jakim miejscem stałby się świat, gdyby każdy chłopak zaczynał swoją podróż w świat seksualności powoli, rozkoszując się odkryciami, zamiast spiesznie podążać ku ejakulacji.
Powodem, dla którego tak się nie dzieje, jest chyba to, że wciąż żyjemy w społeczeństwie niezwykle surowo osądzającym wszystko, co ma w sobie nawet cień erotyzmu.