W mniemaniu kobiet wiejskich porywczość, czy agresja w zalotach miłosnych ze strony mężczyzn uchodziły za normalne, a nawet pozytywne zachowanie, to jednak gwałt uznawany był za ciężkie wykroczenie.
Na wsi kobiety padały ofiarą gwałtu ze strony zamożnych magnatów, szlachciców, funkcjonariuszy kościelnych, którzy wykorzystywali swoja pozycję społeczną nad bezradnymi chłopkami.
Gwałtów dopuszczał się nieraz dzierżawca, rządca lub po prostu chłop ze wsi. Wykorzystywane były głównie kobiety młode, często jeszcze nieletnie, a czasami nawet mężatki, jednak o wiele rzadziej. Niska pozycja społeczna zgwałconej kobiety sprawiała, że nawet tak rygorystyczna pod względem moralności seksualnej opinia społeczna, nie brała takich wypadków poważnie, a nawet traktowała to z humorem. Takie nastawienie do ofiar gwałtów sprawiło, że kobieta wiejska nie była w stanie dochodzić sprawiedliwości w sądzie, gdyż była z góry skazana na przegraną.
Oskarżony o gwałt mężczyzna przed sądem zawsze twierdził, że kobieta obcowała z nim dobrowolnie i nie stawiała żadnych oporów. Sąd wychodził z założenia, że gwałcona kobieta powinna się bronić i krzyczeć oraz wzywać pomocy. A po gwałcie powinna natychmiast zgłosić się do władz wiejskich. Jeżeli poszkodowana zbyt długo zwlekała z tym, to później nie miała już w ogóle szansy udowodnienia sprawcy czynu. Jeżeli w sporadycznych przypadkach udało się zgwałconej chłopce udowodnić winę napastnikowi, to i tak mogła tylko liczyć na niewielkie odszkodowanie1.
Na wsi niebezpieczne bywały sytuacje, gdy kobieta oddalała się daleko od wsi i szła sama w jakieś odosobnione miejsce. Młode dziewczyny były gwałcone podczas pasienia bydła, zbierania trawy i jagód, gdy wychodziły po wodę, czy po prostu podczas spaceru nad jeziorem lub w lesie.
„Poszła panna po wodę,
Miała piękną urodę,
Wyjechał ci pan
I stłukł ci jej ten dzban”2.
Kobiety w takich wypadkach nie mały szans obronienia się przed napastnikiem, a dla gwałciciela była to z kolei sytuacja sprzyjająca, ponieważ ofiara pozostawała bez opieki i jakiegokolwiek zabezpieczenia. Na wsi gwałt uważano za czyn okrutny wobec kobiety, jednak wśród społeczności wiejskiej pojawiały się również opinie, że taką sytuacje, kiedy dziewczyna jest sama, daleko od wsi, każdy ma prawo wykorzystać i jest to niepisane prawo mężczyzny. Ponadto twierdzono, że wychodzenie przez kobietę w tak odludne miejsca, jest po prostu prowokowaniem sytuacji. Dlatego też często za gwałt winiono samą dziewczynę. Sprawca wymuszenia aktu seksualnego na dziewczynie często uchodził bezkarnie, a nawet był dumny, że w odpowiedni sposób wykorzystał sytuację. Nie przejmował się zupełnie żalem i krzywdą swojej ofiary. Najgorszą sytuacją dla kobiety było, jeśli w wyniku tego gwałtu zachodziła w ciąże. Los takiej panny był ciężki, pomimo, że nie zawiniła nic, była pogardzana przez wieś.
„Chociażbym się rumieniła
z rana do wieczora,
już nie będę taka panną
jaką’m była wcora.
Bo ja wcoraj była
jak róza cerwona
a dzisiajem dziasiaj
jak chusta bielona”3.
1 B. Baranowski, Kultura ludowa XVII i XVIII w. na ziemiach Polski Środkowej, Łódź 1971,
s. 361.
2 Kolberg, Wielkopolska, s. 12.