Serial „Sex Education” nie jest tylko o seksie, opowiada także o uczuciach, emocjach, miłości, lęku, bliskości, emancypacji, tożsamościach i poszukiwaniu siebie. Te tematy też wchodzą w zakres edukacji seksualnej, więc można powiedzieć, że scenarzyści spisali się na piątkę. I wbrew pozorom nie jest to serial tylko dla młodzieży, bawi dorosłych i pozwala lepiej zrozumieć świat związków i intymności. Myślę, że kolejne pokolenie nastolatków naprawdę dostało nie tylko rozrywkę na wysokim poziomie, ale i edukacyjną bombę, której potrzebujemy wszyscy.
Część znajomych szczególnie chwali najnowszą trzecią serię, w której bohaterowie dorośleją, zbierają się na odwagę, aby wyznać miłość, postawić na siebie, ale mnie jednakowo podobają się wszystkie. I sama nie wiem, którą postać najbardziej lubię, bo sympatyzuję i z panem Hendricksem, i ze zwolnionym dyrektorem szkoły, z natrętną matką Otisa, nieufnym Jakobem, kosmiczną Lily, wycofanym Adamem, bezwzględną Ruby, pływakiem Jacksonem… Musiałabym wyliczyć chyba wszystkich, włącznie z rodzicami Erika, ale skupię się na postaci Maeve Wiley, inteligentnej dziewczyny, trochę zbuntowanej outsiderki, a trochę porzuconej córki, która w bardzo młodym wieku odebrała twardą lekcję od życia, ale radzi sobie wspaniale.
[Uwaga, odtąd będę zdradzać szczegóły fabuły.]
Maeve jest bardzo wyjątkową dziewczyną. Można powiedzieć, że za mądrą, zbyt empatyczną i dorosłą, jak na swój wiek. Jest to postać w pewien sposób modelowa. Bo nawet jeśli chce zarabiać pieniądze na pomocy rówieśnikom, to jednak, gdy trzeba, pomaga całkiem bezinteresownie i za darmo. Tak postępuje m.in., gdy ktoś anonimowy chce upokorzyć inną dziewczynę, publikując zdjęcia jej sromu w internecie. Chociaż nie jest to żadna bliska koleżanka, a raczej wyniosła i zadufana w sobie Ruby, Maeve staje za nią murem, aby ochronić ją przed szkołą i slut-shamingiem*. Maeve jest nie tylko nastoletnią feministką czytającą Virginię Woolf i Simone de Beauvoir, ale i stosującą siostrzeństwo w praktyce. Zachowuje się też bardzo dojrzale, zgłaszając policji, że jej matka, zamiast opiekować się swoją małą córeczkę, bierze narkotyki. Myślę, że na takie zachowanie często nie stać dorosłych, a co dopiero nastolatki. Przy czym całym wsparciem dla Maeve są wtedy tylko koledzy szkolni i sąsiad Isaac.
W pierwszej serii namawia niepozornego i niepopularnego znerwicowanego nastolatka Otisa, syna seksuolożki i terapeutki, aby udzielał on porad seksualnych kolegom ze szkoły. Ona organizuje klientów, a pieniędzmi dzielą się po równo. Dla Otisa jest to szansa „awansu w hierarchii szkolnej”, a dla Maeve trochę sprawa życia i śmierci, bo Maeve sama musi zarabiać na siebie, mimo że chodzi jeszcze do szkoły. Mieszka w domu-przyczepie, nie ma laptopa, rodziny, ani przyjaciół. Jej matka uzależniona od narkotyków znikła, podobnie starszy brat. Ale Maeve jest twardzielką, pomimo wszystkiego złego, co ją spotkało, nie odpuszcza. Uczy się dobrze i sprzedaje wypracowania uczniom. Czyta ambitną literaturę, umawia się na seks i garściami czerpie z życia. Zdobywa nagrody i szkolne stypendia.
I tylko z jedną sferą życia nie radzi sobie najlepiej. Ze związkami.
Być może widzowie byli szczerze zirytowani na nią i Otisa, którzy zakochani w sobie po uszy, ciągle nie mogli wyznać sobie miłości i zostać parą. Można mówić – scenarzyści. Chcieli rozwlec tę historię tak bardzo, jak tylko można, ale…
Nieufność Maeve wobec związków i bliskości można było zobaczyć już w pierwszych odcinkach serialu. Spotykała się wtedy ze szkolną gwiazdą – pięknym i popularnym Jacksonem. Ale tak, żeby nikt ich nie zobaczył. To, co ich łączyło, być może było bardzo głębokie, jednak dla Maeve na tyle obce, że nie chciała w to wchodzić na serio. Przy potajemnym seksie, który odbywał się na parkingach, imprezach i w pustych klasach, zaszła w ciążę, o której Jackson nigdy się nie dowiedział. Przerwała ją. Ale była w tym czasie tak samotna, że po zabiegu odprowadzał ją do domu właśnie Otis, można powiedzieć – przypadkowy, daleki znajomy. Aby zaprosić Maeve na prawdziwą randkę, a nie tylko na szybki seks, Jackson musiał wręcz stanąć na głowie. Bardzo długo starał się o to, żeby Maeve, którą szczerze kochał, w końcu została jego dziewczyną.
A jednak rozstali się, bo Maeve nie czuła tego samego do Jacksona i prawdopodobnie już wtedy zakochała się w Otisie.
Miała potem wiele możliwości, aby z Otisem być, ale ich nie wykorzystała. Aż w końcu Otisem zainteresowała się inna dziewczyna, i jeszcze inna. Dlaczego tak zrobiła? Czy to tylko zawiłości scenariuszowe, czy nastolatki faktycznie tak się zachowują?
No, dobrze, oddajmy sprawiedliwość życiu, nastolatki nie muszą być logiczne i odważne. Mogą wchodzić w związki pokrętnie i dziwnie, bo dopiero się uczą o sobie i miłości. Mają prawo błądzić, potykać się i upadać. Marnować okazje. I robić głupoty. Takie ich prawo.
Ale jeśli chodzi o Maeve, to nie jest jedyny powód. Maeve, podobnie jak wielu z nas, którym nie dane było doświadczyć zdrowej bliskości w rodzinie, w dorosłym życiu boi się jej i kluczy. A jednak bliskości potrzebujemy, tak jak każdy. Dlatego też czasem wybieramy seks bez zobowiązań – bo jest on „bezpieczną” namiastką bliskości i intymności. Nie trzeba się angażować. W którymś momencie to właśnie Otis mówi to na głos – spotyka się na seks z Ruby, bo tak jest łatwiej i mniej boli. Miłość i związek to ryzyko – bo zawsze może się skończyć. Ale dla osób, takich jak Maeve, które zostały porzucone emocjonalnie przez rodziców (lub jak Adam, który miał bardzo trudnego ojca, chociaż kochającą matkę), ryzyko jest jeszcze większe. Dlatego też odsuwają od siebie wizję miłości i związków, żeby znów nie doświadczyć odrzucenia.
Więc można widzieć w Maeve wyzwoloną dziewczynę, która sama wybiera z kim śpi i nie przejmuje się konwenansami, a można widzieć też reprezentantkę pokoleń osób, których rodzice nie stanęli na wysokości zadania: nie stworzyli dobrego domu i nie dali oparcia na tyle, aby ich dzieci chciały ryzykować wchodzenie w związki.
Zresztą Maeve nie jest jedyną porzuconą nastolatką. Oprócz niej jest Adam, tresowany i pogardzany przez lata przez ojca. Adam przemienia się, kiedy jego ojciec tyran wyprowadza się z domu i kiedy dostaje miłość i akceptację od swojego chłopaka Erika, ale Adamowi też trudno kochać, zaufać, jest zupełnie inny niż szczery i otwarty Eric. Dalej mamy Aimee, której matka zajmuje się głównie sobą i bezustannie paple, nie dając córce dojść do słowa, nawet w krytycznych momentach jej życia. To właśnie Aimee, czując ten brak matki, proponuje Maeve, żeby wzajemnie zostały dla siebie mamami. A Maeve też znajduje w sobie tyle siły, żeby zaufać komuś i postanawia wprowadzić się do Anny, która jest matką zastępczą jej przyrodniej siostry. Moment, gdy Maeve wyprowadza się z przyczepy, można potraktować jako takie symboliczne: „Dam szansę ludziom, pozwolę się komuś mną zaopiekować, nie będę do końca życia liczyć tylko na siebie”. Można powiedzieć, że jest to skok na główkę – w zaufanie i bliskość.
Jest też jeszcze jedna rzecz, która zastanawia mnie w „Sex Education”, mianowicie otwartość młodzieży. Ci 16-, 17-, 18-letni ludzie prowadzą ze sobą bardzo dorosłe i otwarte rozmowy o związkach i seksie. Taką kulminacyjną sceną serialu jest dla mnie ta, gdy Rahim tłumaczy kolegom, jak zrobić lewatywę przed seksem analnym. Moja znajoma edukatorka seksualna, która na co dzień ma zajęcia z młodzieżą w szkole, twierdzi, że młodzież w „Sex Education” jest tak otwarta, rozmowna i wygadana, żebyśmy zobaczyli, że właśnie tak można ze sobą rozmawiać. Że seks i uczucia nie muszą być tabu, czymś, czego trzeba się wstydzić i ukrywać, ale trzeba to zobaczyć w serialu, bo w życiu nadal niełatwo doświadczyć takiej otwartości. Szczególnie między ludźmi, którzy mają po 17 lat.
Dziękuję więc twórcom „Sex Education” za ich pracę u podstaw, modelowanie zachowań młodzieży i wszystkie ważne wątki, które podjęli: od aborcji, poprzez relacje rodzinne, na dojrzałym macierzyństwie i tożsamościach osób niebinarnych kończąc. I za postać Maeve; swoją drogą ciekawe, czy będzie w końcu z Otisem, gdy wróci z Ameryki. A Wy jak myślicie?
*slut-shaming to „zawstydzanie, ocenianie, szydzenie i karanie, najczęściej dziewcząt oraz kobiet, z powodu wyglądu i/lub ekspresji seksualnej”, definicja za: Klepacz, Nowak, Raczyńska-Chomyn, Dziwki, zdziry, szmaty. Sama Maeve też doznała slut-shamingu, czyli upokorzenia na tle seksualnym, gdy jako 13-latka nie chciała się pocałować z pewnym chłopakiem. Co było dalej? O tym opowiada w 5. odcinku pierwszej serii, a każdym razie po latach nawet nieznajomi bez mrugnięcia okiem nazywają ją puszczalską i obciągarą.