„(…) mam wrażenie, że pod rządami konserwatywnej partii znacznie zwiększyła się populacja inceli. Rząd wzmacniał tradycyjny podział ról płciowych. Wśród mężczyzn firmował zachowania „troglodyckie”, przemocowe. Mogli być przaśno-śmieszni, wulgarni… Nie bez przyczyny posłowie PiS odcięli dotację na Niebieską Linię. (…) Wielu moich pacjentów przyjęło narrację PiS na temat protestujących kobiet. Mówili, że są chore, że niszczą ład społeczny, promują „nazi-feminizm”, że są „nieatrakcyjnymi, niedoruchanymi buntowniczkami” albo „lesbijkami”. To też zachęciło sprawców do jeszcze większej przemocy – mówi Andrzej Gryżewski, seksuolog.
Jak takie myślenie manifestuje się w sytuacjach łóżkowych?
Kobieta występuje w roli poddańczej – musi być do garów i do robienia loda. Ma obsługiwać mężczyznę. (…)
Mam wrażenie, że za rządów PiS u mężczyzn zwiększył się narcyzm w relacjach damsko-męskich. Z drugiej strony faceci poszli w pornografię, jak gdyby w kontrze do kobiet, które zaczęły skupiać się na sobie i swojej seksualności; zaczęły wzmacniać poczucie własnej wartości. W związku z tym w seksie zaczęły upominać się o dłuższą grę wstępną, uważność. Skupiały się na swoich orgazmach, wreszcie – zaczęły odmawiać zbliżenia, kiedy nie miały ochoty.
Mężczyzna zdumiony emancypacyjnym zachowaniem partnerki mówi: „Chrzanię to! Nie będę spełniał jej oczekiwań”. Wybiera pornografię, bo może decydować, jaki film włączyć i co na nim zobaczy.
Przez długi czas, bo aż 8 lat, biały heteroseksualny mężczyzna mógł się funkcjonować w rzeczywistości, w której traktowany był jak bóg.”
I co jeszcze?