Sprawozdania przesadnie koncentrowały się na aktywności seksualnej robotnic, a nieuregulowana kobieca seksualność, tradycyjnie symbolizująca chaos i załamanie się autorytetów, służyła jako metafora do wyrażenia obaw na temat głębokich przemian społecznych nie zawsze układających się według oczekiwanego marksistowskiego scenariusza.
Fragment pochodzi z książki Kobieta i małżeństwo
Niebezpieczna seksualność młodych robotnic
Według sprawozdań funkcjonariuszy partii i organizacji młodzieżowych z żeńskich hoteli robotniczych, czas wolny młodych robotnic był zdominowany przez oddawanie się aktywności seksualnej. „Wiele, zbyt wiele mieszkanek hoteli pracowniczych — ubolewała instruktorka Wydziału Kobiecego PZPR nad losem dziewcząt w Nowej Hucie — poza pracą interesuje się wyłącznie sprawami seksualnymi, poświęcając im prawie cały wolny czas od zajęćzawodowych”. Inni sprawozdawcy stwierdzali „całkowity rozkład moralny” dziewcząt, a nawet przytaczali przykłady współżycia seksualnego pomiędzy wychowawczyniami a uczennicami w internatach.
W sprawozdaniach kobiety jawią się często jako aktywne inicjatorki kontaktów seksualnych, które łamiąc regulamin hotelowy regularnie przyjmują mężczyzn w swoich pokojach. W Domu Młodego Robotnika wNowej Soli robotnice spotykały się z żołnierzami z pobliskiej jednostki wojskowej. „Stwierdziłem sam naocznie fakt przebywania w łóżku oficera lotnictwa z Bednarczyk, która tłumaczyła się, że jest to jej brat, który przyjechał ją odwiedzie… Stwierdziłem drugi wypadek przebywania mężczyzny w pokoju o drzwiach zamkniętych na klucz. Po otworzeniu drzwi w pokoju znajdowały się trzy dziewczęta oraz mężczyzna udający kobietę z chusteczką na głowie”.
Nawet działaczki komunistyczne i wychowawczynie nie były wolne od niemoralnego postępowania. „Prowadząc rozmowy z dziewczętami stwierdziłem w wielu wypadkach znaki pogryzienia na szyi — relacjonował wspominany już inspektor z Nowej Soli — Stwierdziłem to i u przewodniczącej ZMP koła przy DM R, którą wezwaliśmy w tej sprawie do dyrektora na rozmowę”. Sprawozdawcy z szokiem odkrywali, iż nikomu w środowisku młodych robotnic nie można było ufać, nawet przedstawicielkom komunistycznych organizacji.
Według sprawozdawców ekscesom seksualnym dziewcząt często towarzyszył alkohol. W internatach łódzkich „nie ma pracy wychowawczej; dziewczęta wychodzą na miasto, by pić wódkę i awanturować się”. Sprawozdawca z DMR w Żaganiu notował, iż „niektóre dziewczęta udają się na całą noc do prywatnych mieszkań oficerów WP, po libacjach z alkoholem odbywają się tańce bez ubrania”. Sprawozdawcy z oburzeniem też zwracali uwagę na brzydkie słowa i dowcipy, które w hotelach żeńskich miały być na porządku dziennym. W Nowej Soli „wulgarne, obrzydliwe wyrażenia są zjawiskiem spotykanym na każdym kroku. Zwrócona uwaga wywołuje śmiech i pogardliwe wzruszenie ramion”. W tej samej placówce „jedna z dziewcząt, Brzechowska, kiedy kierownik zalecił jej doprowadzenie do porządku pokoju, gdyż przyjechali przedstawiciele i przechodzą po pokojach, odpowiedziała: «po co ich tylu, wystarczyłoby gdyby jeden przyjechał do mnie”.
Promiskuityzm seksualny młodych kobiet, zdaniem działaczy komunistycznych, był zagrożeniem dla całego systemu. Rozwiązłość kolidowała z wydajnością pracy dziewcząt. I tak, w DMR w Nowej Soli „wśród tygodnia roboczego (…) odbyła się potańcówka (…) z której dziewczęta wracały do godz. 2-giej i 4-tej nad ranem. Następnego dnia ze stanu 60-ciu dziewcząt zaledwie 8 poszło do pracy. Pozostałe spały spokojnie do południa”. Opisywany w sprawozdaniach moralny rozkład prowadził do niebezpiecznych w oczach władzy „dewiacji” politycznych, a postawy etyczne były często interpretowane jako wykładniki postaw ideologicznych. Instruktorka Wydziału Kobiecego donosiła na temat robotnic w Nowej Hucie: „Spotkałyśmy u dziewczyny przebywającej tu ponad rok, papiloty skręcone z książki Jak hartowała się stal otrzymanej na zebraniu ZMP. Książka ta nie była czytana, gdyż — jak wyjaśniła dziewczyna — «koleżanki mi mówiły, że to taka książka demokratyczna, nie warto wcale czytać, nic tam nie ma» — (znaczy że to nie książka o miłości)”. Sprawozdawczym sugerowała współzależność pomiędzy brakiem uświadomienia ideologicznego a frywolnością codziennych zachowań.
Rozwiązaniem sprawy obyczajów robotnic miało być poprawienie pracy wychowawczej i zaostrzenie kontroli ze strony władz partyjnych. Tak brzmiała typowa propozycja zaradzenia kryzysowej sytuacji: „Związek Młodzieży Polskiej powinien zwrócić baczniejszą uwagę na dziewczęta, wciągnąć je bardziej intensywnie do prac organizacyjnych, zaktywizować, masowo wciągać do zajęć artystycznych i sportowych, masowo je szkolić”. A zatem państwo socjalistyczne poprzez swoje organizacje miało przejąć tradycyjną rolę kontrolną męskiego autorytetu nad kobiecą seksualnością.
Jak wynika ze sprawozdań wewnętrznych, pomimo propagowania wielu męskich cech i męskich zawodów dla kobiet, w sferze seksualności oczekiwano od młodych robotnic zachowań tradycyjnie kobiecych: skromności, powściągliwości w kontaktach z mężczyznami, pragnienia małżeństwa i założenia rodziny, a nie przelotnej seksualnej przygody. Sprawozdania przesadnie koncentrowały się na aktywności seksualnej robotnic, a nieuregulowana kobieca seksualność, tradycyjnie symbolizująca chaos i załamanie się autorytetów, służyła jako metafora do wyrażenia obaw na temat głębokich przemian społecznych nie zawsze układających się według oczekiwanego marksistowskiego scenariusza.
„Wychowujemy dla małżeństwa”
Po śmierci Stalina, w latach „odwilży”, seksualne obyczaje młodzieży obojga płci zamieszkującej hotele robotnicze po raz pierwszy stały się jednym z głównych tematów w codziennej prasie, publicystyce i literaturze .
Okazuje się jednak, że liberalizacja systemu nie przyniosła liberalizacji postaw wobec seksualności kobiet. Wprost przeciwnie, nastąpiło umocnienie tradycyjnych stereotypów i pojęć o „naturalnej”, „psychofizycznej” odmienności kobiet. Po części stało się tak z racji dojścia do głosu tradycjonalistycznej opinii społecznej. Natomiast marksistowscy dziennikarze popierający destalinizację łączyli tradycyjne poglądy na temat seksualności kobiet z krytyką stalinizmu. W artykułach prasowych promiskuistyczne robotnice były przedstawiane przede wszystkim jako bierne ofiary zaniedbań powstałych w okresie stalinizmu. W tym też czasie Krystyna Wigura opisywała historię Stasi D. Wigura, tak jak wielu innych reporterów, sugerowała, że to środowisko pracy w Nowej Hucie i „zwrócenie uwagi tylko na sprawy produkcji, spowodowało kompletne zaniedbanie wychowania człowieka poza pracą”. Z artykułów prasowych wynika, że na skutek polityki stalinowskiej kobiety demoralizowały siei prowadziły życie seksualne bez uczucia, wbrew swojej kobiecej naturze. W dalszym ciągu jedynym pozytywnym wzorcem dla seksualności kobiet było pożycie małżeńskie.
Dziennikarz Salomon Łastik ubolewał, że młodzież jest pozbawiona możliwości założenia rodziny z powodów biurokratycznych. Mąż i żona często zmuszeni byli mieszkać w oddzielnych hotelach robotniczych, ponieważ przeważnie nie było w tych placówkach pokojów dla małżeństw. I tak młody tynkarz, mieszkaniec męskiego hotelu, postanowił „za wszelką cenę” sprowadzić do siebie żonę zamieszkującą w żeńskim hotelu. „Otóż pewnego dnia młodziutka żona przyszła i położyła się do prawego łoża swego małżonka… Rwetes powstał niesamowity. Łamanie regulaminu? Cóż, że jest mężatką? Jeżeli wszystkie żony mieszkające w Hotelach zechcą przyjść do swoich mężów, od lat mieszkających w innych Hotelach, byłaby Sodoma i Gomora… Tak rozumowała kierowniczka. Zaalarmowano Milicję.
Według dziennikarzy trudności w założeniu rodziny sprawiały, że kobiety szukały innych dróg realizacji swojej seksualności. Na przykład w Bielawie „dziewczęta przez okno wpuszczały kawalerów i otwarcie twierdziły, że nie brak w tej mieścinie ustronnych pagórków i ukryć w falistym terenie”. Dochodziło też do sytuacji, w których „młode, fizycznie i moralnie zdrowe dziewczęta rezygnują z myśli o zamążpójściu i godzą się często świadomie na dziecko pozamałżeńskie, by dać upust swoim macierzyńskim uczuciom. Według Barbary Seidler w niektórych hotelach powstawały komuny samotnych matek: „Mieszkają po dwie w pokoju, dzieci śpią w wózkach, bo na łóżka nie ma miejsca. Są wśród tych kobiet i takie, które mają po troje, czworo dzieci, każde z innym mężczyzną. (…) Borykają się ze swoim ciężkim losem, pomagają jedna drugiej, na wspólnych gazowych kuchenkach pitraszą kaszki. Wieczorami, gdy dzieci śpią w wózkach, przyjmują mężczyzn”.
Samotne matki czasem dorabiały prostytucją lub działalnością na pograniczu prostytucji, ale nie tylko one. Według Łastika młode dziewczęta trudniące się nierządem na stałe lub okazjonalnie mogły w ten sposób zrealizować swoje konsumenckie pragnienia — kupić drogie buty czy futro. Inne prostytutki czuły się tak pewnie w swoim zawodzie, że nawet zwróciły się z prośbą do dziennikarza o pomoc w założeniu jakiegoś SPD lub PDP (to znaczy spółdzielczy lub państwowy dom publiczny)”. Przekonywały, że „byłoby to z obopólną korzyścią”.
Według publicystów należało stworzyć właściwe warunki dla młodych kobiet, aby mogły założyć rodzinę i tam realizować swoją seksualność. „Stwórzmy warunki do zamążpójścia, a ilość gorszących wypadków nieślubnych dzieci spadnie do minimum, nawet w Nowej Hucie. Inna dziennikarka, Danuta Zabłocka, nawoływała do stworzenia odpowiednich moralnych wzorców dla młodzieży jako antidotum na zagrożenie promiskuityzmem. „O miłości musimy mówić w sposób jednoznaczny. Musimy pisać, że wychowujemy do przeżyć uzasadnionych uczuciowo. Musimy pisać, że wychowujemy dla małżeństwa”. Według publicystów należało zaradzić zaniedbaniom wychowawczym z okresu stalinizmu poprzez promowanie rodziny i umacnianie tradycyjnych ról płciowych, w których kobieta jest przede wszystkim matką. O ile w sprawozdaniach partyjnych z okresu stalinowskiego rozważano seksualność kobiet głównie w kontekście komunistycznej ideologii, o tyle w prasie z czasów „odwilży” odwoływano sie otwarcie do wartości rodzinnych. Rodzina jawi się tutaj jako instytucja „naturalna”, niezależna od ideologii. Dewiacja seksualna jest natomiast skutkiem pozostawania kobiet poza rodziną.
Zobacz też „Przecież walczyliśmy o równouprawnienie” – seksualność Polki w czasach stalinizmu cz. 3