„Idę sobie na spacer i nagle czuję jakby do mojej pochwy włożono nóż” – mówi Ania, która przyleciała aż z Londynu, żeby porozmawiać o tej chorobie w polskiej telewizji. Anna Dymna do swojego programu nie mogła znaleźć żadnej kobiety z Polski. Wszystkie są zbyt udręczone lub zawstydzone, żeby o tym opowiadać.
Wulwodynia. Słyszałaś kiedyś tę nazwę? Pewnie nie… Większość polskich lekarzy też jej nie zna. Fakt, że jest ona tak mało znana, bardzo negatywnie wpływa na życie 16% kobiet. Dlaczego? Wulwodynia (vulvodynia) to przewlekły ból: pieczenie, swędzenie, kłucie – wagina i wulwa bolą podczas stosunku seksualnego, podczas zwykłego mycia się, podczas spaceru! „Idę sobie na spacer i nagle czuję jakby do mojej pochwy włożono nóż” – mówi Ania, która przyleciała aż z Londynu, żeby porozmawiać o tej chorobie w polskiej telewizji. Anna Dymna do swojego programu nie mogła znaleźć żadnej kobiety z Polski. Wszystkie są zbyt udręczone lub zawstydzone, żeby o tym opowiadać.
Kobiety cierpią z powodu przewlekłego bólu pochwy. Polscy lekarze nie potrafią im pomóc. Leczą je na nieistniejące choroby, bo o tej jednej – wuwlodynii – nie mają pojęcia. Gdyby te kobiety bolała noga, a nie pochwa – pewnie dość szybko i skutecznie byłyby wyleczone. Ale boli miejsce intymne – o tym trudno porozmawiać z lekarzem, mamą, koleżanką, chłopakiem, mężem. Ból wpływa na wszystkie dziedziny życia, nie tylko na sferę seksualną. Ale to w sferze seksualności i intymności mogą zajść największe szkody. Chore kobiety często nie mówią, co im jest, swoim partnerom – cóż, ich lekarze też tego nie wiedzą. Mówią tylko, że nie mogą się kochać, bo je boli… Zastanawiają się, czy będą kiedyś miały dziecko, bo przecież nie można go począć…
Symptomy składające się na wulwodynię zostały opisane przeszło 100 lat temu. Wciąż jednak pozostaje ona poza głównym nurtem badań, edukacji i uwagi. Cierpiące na tą dolegliwość kobiety nawet po latach poszukiwań i wizytach u kilkunastu lekarzy pozostają bez prawidłowej diagnozy i bez skutecznej pomocy. Wiele z nich przez długi czas poddawana jest bezskutecznym kuracjom na infekcje grzybicze lub bakteryjne.
Wulwodynia jest praktycznie niediagnozowana w Polsce. To nie jest choroba ginekologiczna – to podrażnienie zakończeń nerwowych. Pomóc mogą: neurolog, fizjoterapeuta, psychoterapeuta i dieta. Wulwodynia jest wyleczalna. Można się pozbyć bólu. Trzeba tylko trafić na lekarza, który postawi odpowiednią diagnozę. O swoim bezskutecznym leczeniu i w Polsce i szybko postawionej diagnozie w Anglii w programie „Spotkajmy się” opowiada Ania. Mówi też o strachu i domysłach kobiet: „Jeżeli się nie wie, na co jest się chorym, to się myśli, że ma się najgorsze świństwo i jeszcze się zaraża”. Link do programu o wulwodynii. Ania założyła też blog o wulwodynii.
Wulwodynia może mieć olbrzymi wpływ na jakość życia, poczucie swojej wartości i kobiecości. Uniemożliwia codzienne czynności, takie jak siedzenie czy chodzenie, utrudnia lub wyklucza możliwość pracowania i udziału w życiu społecznym.
Wulwodynia ma szczególny wpływ na relację partnerską i intymną chorej kobiety. Długotrwały ból którekolwiek z partnerów zmienia związek – może go wzmocnić, ale zwykle stanowi przede wszystkim ogromne wyzwanie dla pary. Ponadto wulwodynia drastycznie zmienia relację seksualną – według badań przeprowadzonych przez Harlowa i wsp. z Uniwersytetu Harvardzkiego ból jest tak intensywny, że 60% kobiet chorujących na wulwodynię nie jest w ogóle w stanie współżyć! wulwodynia bardzo często powoduje, że partnerzy się od siebie oddalają i usiłują nie poruszać kwestii związanych z seksualnością, bo powodują one tyle cierpienia i bezradności. Często obie strony czują się w pewien sposób samotne, zagubione lub odrzucone.
Więcej informacji na stronie forum.vulvodynia.pl i vulvodynia.pl.