Czy używanie środków higienicznych w czasie krwawienia może budzić kontrowersje? Czy stosowanie podpasek, tamponów czy pojemniczka menstruacyjnego może wzbudzać obawy albo zdziwienie? Czy jest szansa na to, aby ktoś nazwał cię „radykalną” dlatego że wybierasz akurat ten, a nie inny produkt?
Można by rzec: wygoda. Podpaski przykleja się do bielizny, najczęściej mają one specjalne skrzydełka, po to, by nie poplamić krwią brzegów fig czy stringów. Mają też kształt dostosowany do kroju bielizny i chłonność do intensywności krwawienia. Po prostu: kiedy zauważamy, że mamy okres, wyciągamy podpaskę z torebki, przyklejamy do majtek i już, gotowe.
Niby wygoda… Nie znam jednak dziewczyny ani kobiety, która by się nie martwiła, że przecieknie jej podpaska. To jeden z najgorszych koszmarów dziewcząt: przecieknie i co ja wtedy zrobię? Podpaski przeszkadzają na wuefie, nie dają wysiedzieć na lekcji. Kobiety wciąż i wciąż się zastanawiają, czy coś im się nie odznacza na ubraniu, wyginają się przez lustrem, żeby zobaczyć, że wszystko jest OK. Nie lubią podpasek „grubych jak książka telefoniczna”. Podpaski nie pozwalają pójść na basen ani ubrać super-obcisłych spodni. Ale mają jedną wielką zaletę: przykleja się je do bielizny i nie trzeba dotykać się „tam”. Nie trzeba wkładać palców (nawet jednego!) do waginy.
Dlaczego kobiety, a szczególnie dziewczynki, „nie powinny” używać tamponów?
Jak wiadomo, żeby poprawnie zaaplikować tampon, trzeba wsunąć go głęboko do pochwy, tak aby nie było go czuć. Jeśli wsuniemy go tylko troszeczkę, będzie uwierał i gniótł. On musi być w środku, głęboko, najczęściej trzeba wsunąć cały palec wskazujący w waginę, aby tampon umieścić w odpowiednim miejscu.
Na ulotce w każdym pudełku tamponów znajdziemy dokładną „instrukcję obsługi” oraz schematy anatomiczne. To z nich można się dowiedzieć, że kobieta w kroku ma trzy dziurki! Po kolei od przodu ku tyłowi: cewkę moczową, ujście waginy i odbyt. To właśnie w tę środkową wkłada się tampon. Jednak czy dwunastoletnia dziewczynka powinna mieć aż tak wielką wiedzę o swojej anatomii? Głupia ulotka z tamponów uczy ją więcej niż nauczycielka na biologii, niż własna matka.
Kubeczek menstruacyjny dla wyjątkowo radykalnych…
Kubeczek to pomysł dość stary, niedługo będzie obchodził setne urodziny. Ale popularność zdobywa dopiero teraz. MoonCup, DivaCup, LadyCup, MeLuna, pojemniczek mensturacyjny, kubeczek menstruacyjny, miseczka menstruacyjna – dużo jest nazw na ten wynalazek. Jest to malutki silikonowy kubeczek, który wsuwa się do waginy. Również musi być wsunięty głęboko. Na dodatek, nie jest znów taki mały (średnica zdecydowanie większa niż tampon), i trzeba go zgiąć lub zwinąć przed włożeniem, a po włożeniu sprawdzić, czy się dobrze rozwinął w środku. Krew trafia prosto do niego. Wylewa się ją kilka razy dziennie, a kubeczek opłukuje wodą, raz na jakiś czas trzeba go wygotować.
Schemat umieszczenia kubeczka menstruacyjnego w waginie, źródło: Wikipedia.
Kubeczek ma wiele zalet i można by rzec, jedną podstawową wadę: żeby go włożyć i wyjąć, musisz włożyć palce do waginy. Po prostu musisz, innego wyjścia nie ma. Tampon wsuwasz jednym palcem i wyciągasz za sznureczek. Kubeczek wkładasz dwoma i dwoma wyciągasz. Na dodatek – wylewasz z niego krew. Oczywiście, dotykanie własnej pochwy i widok krwi to sprawa zupełnie naturalna. Ale nie dla wszystkich. Dlatego właśnie wiele kobiet twierdzi, że „tylko radykalne feministki” i „kobiety mające fioła na punkcie ekologii” są go w stanie używać.
Artykuły higieniczne a zdrowie i ekologia
Powszechne w użyciu jednorazowe podpaski i tampony są białe. Białe jak śnieg. Zazwyczaj bieli się je środkami mogącymi podrażniać delikatną skórę waginy iwulwy. W serwisie miesiaczka.com znajdujemy informację o podpaskach: „Jednorazówki nie są sterylizowane, bo to zmniejszyłoby ich chłonność. Dlatego mogą zawierać różne bakterie i grzyby, a jeśli były bielone chlorem, również rakotwórcze dioksyny.” Również (wybielane) tampony mogą podrażniać, na dodatek wysuszają one waginę, gdyż wchłaniają nie tylko krew, ale i naturalną wilgoć.
Alternatywą dla podpasek jednorazowych (jak wiele podpasek jedna kobieta może zużyć w ciągu życia?) są podpaski materiałowe – nie są jednorazowego użytku, więc nie zaśmieca się środowiska, nie są bielone chlorem i nie zawierają dioksyn. Są więc „zdrowe i ekologiczne”, ale dla wielu kobiet myśl o tym, że miałyby prać podpaski, jest nie do przełknięcia. Tutaj nie ma bezpośredniego kontaktu z waginą, ale jest z krwią.
Te, które używają tamponów, mogą się przerzucić na kubeczek. Zamiast kilkunastu (czy kilkudziesięciu) pudełek tamponów w ciągu roku (liczyłyście kiedyś, ile na to idzie pieniędzy?), jeden kubeczek – można go kupić nawet za 70 zł wraz z wysyłką. Tak naprawdę nie chodzi jednak o zdrowie, ekologię, czy oszczędności. Chodzi o to, czy jesteśmy w stanie obcować z naszą krwią i waginą podczas okresu?