Czy zatrzymujesz się na poziomie stereotypu?
„Brudnej fizjologii”?
Podejścia, wg którego miesiączka to „babska sprawa”?
Tak to już jest, że pewne tematy uznano za „babskie”, otoczono pogardą i w związku z tym przepaść między kobietami a mężczyznami stała się jeszcze większa, ale gdy jesteśmy podzieleni, łatwiej nami rządzić. Ze smutkiem obserwuję to rozdzielenie i to czasem wręcz ostentacyjne „nieinteresowanie się” czymś, co „jest dla bab”, bo widzę ile wspólnie na tym tracimy. I że rozłam, brak zrozumienia, wychodzenie ze stereotypu mocno wpływają na wszystkie nasze aspekty życia, a tak jak pisałam w „Uniesieniu spódnicy” a wcześniej w książce o miesiączce – odrzucenie kobiety ze względu na jej „nieczystą krew” może mocno wpływać na życie pary. Mocno negatywnie. Jak się tutaj nagle otwierać na miłość i seksualność, mając świadomość, że przez tego samego mężczyznę jestem postrzegana jako gorsza i niezrównoważona, jak rozkładać nogi, kiedy on przez 7 dni w miesiącu to miejsce między nogami uważa za skalane? Trochę się nie da tak… wybiórczo akceptować kobiecą seksualność: wagina tak, ale nie wtedy, kiedy cieknie z niej krew, a kobietę „opanowują hormony”. 🙂 Trochę się nie da np. szanować swoje córki, nie szanując ich czasu miesiączki, sugerując, że jeśli chcą leżeć, zamiast chodzić do szkoły albo sprzątać, to są leniwe, a jeśli marudzą lub się złoszczą, to „są nieracjonalne, bo są kobietami”. Wiem, wiem – nie każdy ma takie podejście, ale wciąż część osób jeszcze tak uważa. Gdy 3 miesiące temu byłam gościnią audycji w Halo Radio z okazji premiery „Uniesienia spódnicy”, zadzwonił tam mężczyzna rozczarowany i zirytowany tym, że w radio gadają mu o miesiączce, a przecież on nie chce słuchać o tym o żadnej godzinie dnia i nocy, bo to nie dla niego temat.
Tymczasem miesiączka jest tajemnicą. Nasza „cywilizowana” kultura i nauka ma o niej bardzo skromne pojęcie. Aby sobie przypomnieć, czym może być, musimy sięgać do innych kultur lub też nurkować mocno w głąb. Miałam wielką przyjemność kilka lat temu pisać książkę o miesiączkę w oparciu o wglądy i studia Natalii Miłuńskiej o cyklu miesięcznym – tym, czym może on być – dla osób go świadomych. Jak bardzo wpływa nie tylko na poczucie kobiecości czy życie seksualne, ale także w ogóle życie! Wtedy mocno czułam, że książkę „7 sposobów na bolesne miesiączki” trzeba polecać mężczyznom, bo jeśli ból kobiet ma się skończyć, mężczyźni muszą zrozumieć, że ich nastawienie do miesiączki jest ważne. W sobotę trafiłam na nagranie Sami Mandragory o tym, że dla niej czas miesiączki jest jak podróż z rośliną-przewodnikiem i wtedy przypomniało mi się, że przecież mówi się, że aby mężczyzna miał wizję, musi 3 dni pościć, wejść na wysoką górę i medytować, a kobieta wystarczy, że zacznie krwawić. Mężczyźni więc mogą sięgać po przeróżne rośliny, aby odbywać szamańskie podróże i podróże do wnętrza siebie, a kobiety… czasem wystarczy, aby dały się zabrać w podróż do wnętrza brzucha, gdy miesiączka otwiera im portal do poznania na innym poziomie świadomości. Jedna z kobiet w „Uniesieniu spódnicy” mówi mi takie słowa: „Od kiedy daję sobie przestrzeń na celebrowanie miesiączki – na przykład leżę otulona ciepłymi kocami, w ciszy i w spokoju – moja krew czasami mnie gdzieś zabiera. Dla mnie jest to podróż w jakąś głębię, jakbym zapadała się w siebie albo do wnętrza Ziemi. Wiele razy kiedy już się „budziłam”, miałam wyraźne uczucie, jakbym skądś wracała”. Nie wszystkie tak podróżujemy, ale „szamański” potencjał mamy. Może to dlatego zostałyśmy wyklęte – z powodu dostępu to tej mocy. A nasza seksualność potępiona. Tak bardzo, że wszyscy ulegliśmy zbiorowej halucynacji i teraz widzimy seksualność jako grzeszną i niebezpieczną, a kobiecą – dodatkowo nieczystą.
Dziś (27.07.) o 18.30 wraz z Basią Pietruszczak z Pani Miesiączki będziemy na instagramie rozmawiać o seksualnym aspekcie krwawienia. Basia zaprosiła mnie do tego spotkania zaraz po tym, jak przyśniła mi się miesiączka – sen, z którego wnioskuję, że znów czas wyjść z tematem do mężczyzn, tak żebyśmy mogli się lepiej zrozumieć i zasypać tę (patriarchalną) przepaść. Czuję, że patriarchat jako system miażdżący ludzką wolność i seksualność, bardzo korzysta na niewiedzy, ignorancji i wrogim nastawieniu do siebie osób różnych płci. Dlatego bez względu na Twoją płeć zapraszam Cię na ten live, tutaj na portalu do działu miesiączka, do sklepu z książkami – no i wszędzie, gdy podejmowane są „babskie” a raczej „szamańskie” tematy. Żyjemy na tej Ziemi wspólnie, zróbmy z tego użytek. 🙂
U góry ilustracja z książki „Uniesienie spódnicy”, rys. Aleksandra Niemiec.
A jak wyglądają (o ile są) „pogadanki” w szkołach?
Dziewczynki osobno, chłopcy osobno.
Już odchodząc od samej narracji że dzieciaki będą zakłopotane (nie bardziej od nauczyciela).
Bo zaraz się rozpiszę. … Czego Jaś się nie nauczył tego Jan nie będzie umiał.
Działa zasada ( u osób dorosłych) Mnie o tym nie mówiono i jakoś żyję i funkcjonuję w społeczeństwie. Znaczy temat nie jest istotny.
Żeby się nikt nie przyczepiał że taka postawa dotyczy jedynie mężczyzn, kobiety również wolą być konformistkami (a co powie teściowa, ciocia Jadzia, jak zaczną na mnie patrzeć koleżanki jak w rozmowie zacznę poruszać „ten temat”)
Trzeba również patrzeć na strukturę polskiego społeczeństwa.
Nie wszystkie mechanizmy można jeden do jednego przenosić z zachodnich wzorców.
Jesteśmy podzieleni na dwie mniej więcej równe co do populacji połówki (ostatnie wybory)
Dla jednych odstępstwo dla drugich pożądana norma i odwrotnie.
Odnosząc się do matematyki, gdyby tolerancję co do niektórych zjawisk umieścić na wykresie krzywe były by do siebie bliźniaczo podobne, ale w lustrzanym odbiciu.
Trzeba by trzeciej drogi która przerwałaby tą symetrię.
Gdyby tematem edukacji zajęli się lekarze. Żadnej ideologii, prywatnych opinii, odwołań do religii. Tylko jałowa i nudna akademicka wiedza przedstawiana w najbardziej techniczny sposób. Tak żeby najwięksi krzykacze i pieniacze zarówno z prawej jak i lewej strony dyskursu zasnęli w piętnastej minucie wykładu.
A słowa zostaną wypowiedziane, informacja zostanie uwolniona. Trochę potrwa zanim młodzi rozszyfrują łacinę i terminy medyczne, ale nikt później nie zaprzeczy że ten stan rzeczy jest powszechnie uznany przez całą społeczność naukową za obiektywny fakt.