Nie wiem, skąd to się wzięło, nie pytaj, tak było tu u nas od zawsze. Tak gorąco, chcesz? – napijemy się jeszcze wina z lodem. Możemy porozmawiać, bo potrzebuję chwilę odpocząć, potem pójdziesz a ja zaproszę następnego tu, do środka.
Nie, oczywiście, że nie muszę się godzić, mogę powiedzieć nie, jeżeli on wejdzie i nie będę chciała się z nim kochać. Wiemy wszyscy, że nie zawsze jest chemia, to jednocześnie jest i nie jest osobiste. Zresztą, tej nocy jest tu tyle kobiet, że żaden mężczyzna nie odejdzie niezaspokojony.
Nie muszę być tu przez całą noc. Od czasu do czasu zakładam maskę, bo lubię, bo jest piękna, bo taka jest tradycja i wychodzę z tego namiotu, by się przejść i poszukać mężczyzny, którego zapragnę. Oni wiedzą, że tak jest, więc jeżeli boją się wejść i usłyszeć „nie” (niektórzy tak mają mimo wszystko), to zostają na zewnątrz i czekają, aż któraś z nas wyjdzie i wybierze ich. Mają taki głód w oczach, że to jest dla mnie i wzruszające, i podniecające. Nawet sobie nie wyobrażają, jak to jest. Że nie ma znaczenia, czy są niscy czy drobni, czy wydają się sobie strasznie brzydcy albo zbyt młodzi czy starzy. Tej nocy już tak jest, że jedna z nas złapie go za rękę i powie „chodź”.
Zaczyna się wcześniej. Spotykamy się w Domu Kobiet i szyjemy spódnice czy suknie, wymieniamy się dodatkami, pożyczamy sobie biżuterię. Śpiewamy. Tańczymy w kręgu. Masujemy sobie stopy i karki. Uwielbiam ten czas. Te kolczyki? Te kolczyki dostałam po mamie, ona dostała je po swojej mamie i tak dalej, lubię je mieć na sobie w to święto.
Najpierw rozstawiamy namioty, mościmy legowiska, znosimy kwiaty i świece. Pomagamy sobie z siostrami i przyjaciółkami. Razem idziemy się kąpać, tyle jest śmiechu i czułości, gdy wzajemnie myjemy sobie plecy, smarujemy nasze ciała olejkami.
Tak, jestem mężatką, mam trójkę dzieci. To bez znaczenia. My kobiety tej nocy jesteśmy po prostu kobietami pragnącymi mężczyzn. Są wśród nas młode i starsze, mężatki, rozwódki, tak zwane wolne kobiety – to naprawdę nieważne. Mąż nie pyta, o tej nocy nie rozmawiamy, ona jest wzięta w nawias. Kocham go, tak, akurat ja kocham mojego męża i dobrze nam razem. Nie miałabym z nim trójki dzieci, gdybym go nie kochała. Nie sądzę, żeby był zazdrosny. On też być może wychodzi, nie pytam, nie potrzebuję wiedzieć. Wiem, że mnie kocha, dbamy o siebie i nasz dom. Śmiesznie to brzmi w Twoich ustach – czy seks to tylko seks? Nie powiem „tylko” bo to nie jest mało.
Ta chwila tuż przed, kiedy moja cipka jest taka mokra i obrzmiała a piersi wibrują delikatnie. Ten moment, kiedy się łączymy, kiedy wchodzi we mnie, kiedy go w siebie wpuszczam, kiedy jesteśmy tak blisko. Ten czas, gdy jest tak przyjemnie, a potem to już trudne do zniesienia, nie wiem czy chcę jeszcze czy chcę to przerwać. I kiedy pozwolę sobie, kiedy odlecę, to jest dar od mojego ciała dla mnie, przede wszystkim dla mnie. Ale i dla niego. A oni też są dumni i wdzięczni.
To jest po prostu fiesta, fiesta kobiet i fiesta mężczyzn.
Lubię myśleć o tym, kto może przyjść tu do mnie. Myślę, że niektórzy czekają specjalnie, planują, że przyjdą do mnie. I ja też czasem sobie wyobrażam, że przyjdzie właśnie on. Zdarza mi się, że widzę mężczyznę, jest środek dnia i przelatuje mi przez głowę myśl, że chciałabym, żeby przyszedł do mnie tej nocy. Czasem w trakcie rozmowy – w sklepie, na przystanku, czasem to ojciec koleżanki, czasem mijamy się rowerami i nagle ta myśl. Czasem widzę, że on patrzy na mnie i widzi kobietę, moją twarz, piersi, biodra. Lubię to, ale jeśli się uśmiecham do tej myśli, to raczej obok niego niż do niego. To nie jest ten czas.
Jestem prawie pewna, no prawie, wtedy wypiłam już dużo wina i wzięłam coś jeszcze i ten brak snu… było nad ranem, ale jeszcze ciemno, część świec się wypaliła. I jestem prawie pewna, że to był mój mąż. Miał maskę – tak oni też czasem zakładają maski, nic nie mówił.
Teraz już idź. Powiedziałam Ci wszystko. Chcesz, to wróć tu za rok. Pomożemy Ci rozstawić namiot.
Autorka: N. A.
Artykuł ukazał się w ramach Seksualnie. Konkurs bez cenzury. Ty też możesz opublikować swój artykuł i wziąć w nim udział.
Zdjęcie: unsplash.com – Carlos Delgado.