Stracony potencjał?
Para poszła w gwizdek?
„Nic się nie zmieniło”
Ale to nieprawda!
Powyżej wypisałam zarzuty, jakie najczęściej słyszę w odniesieniu do ogromnych Strajków Kobiet, które przetoczyły się przez Polskę w 2020/21 roku.
Dziś na fali tej rzekomej porażki kobiet słyszę, że część osób nie chce już więcej protestować lub iść zagłosować, bo „i tak to nic nie zmieni”.
No więc chcę Ci pokazać, że to Ty te 3 lata temu zmieniłaś Polskę i dziś jest ona zupełnie inna.
Ja na taką zmianę i taką kampanię wyborczą czekałam chyba całe życie. Zacieram ręce i cieszę się, że nawet taka konserwa jak PO/KO w końcu po latach opowiada się za kobiecym prawem wyboru, ale od początku.
Żyjemy w świecie instant – jeśli czegoś nie wiesz, pytasz o to sztuczną inteligencję i po chwili masz odpowiedź. Jeszcze niedawno trzeba było przeglądać strony internetowe, a jeszcze wcześniej chodzić do bibliotek i szukać tej wiedzy w książkach. To zajmowało czas.
Tak samo czas zajmuje wpłynięcie na polityków i program partii. Ale tym razem mamy sukces – PO po raz pierwszy w ogóle opowiada się za prawem wyboru. Zmieniłaś więc światopogląd dziadka-Tuska, faceta, który urodził się w 1957 roku a 18 skończył, gdy B. Gates założył firmę Microsoft a komputery były wielkości lodówek.
Uważam, że to wielka zmiana, bo całkiem nieźle pamiętam go z czasów koalicji PO-pis, kiedy przybijali sobie piąteczki a aborcję nazywali tematem zastępczym. Dziś aborcja jest jednym z głównych postulatów partii opozycji: Razem, Lewicy, i konserwatywnej PO. To jest taka zmiana, jakby teraz Duda wyszedł i przeprosił wszystkie osoby LGBTQ+ za to, że nazywał je ideologią.
Po drugie – zmieniłaś nastawienie społeczne ludzi do aborcji. Uświadomiłaś milionom Polek i Polaków, że ciąża to decyzja kobiety. Ja przez większość mojego dorosłego życia nie dogadywałam się z połową koleżanek – większość z nich uważało mnie na oszołomkę i radykałkę, gdy mówiłam, że kobiety są mądre i same potrafią zdecydować oraz że aborcja ratuje życie. Dzisiaj to wiemy, bo zupełnie inaczej niż lata temu po śmierci Agaty Lamczak – teraz gdy zmarła „na ciążę” Iza z Pszczyny na ulice wyszła cała Polska.
Po trzecie – aborcja przestaje być czymś, za co wzajemnie się potępiamy. W latach 90. i później o aborcji szeptało się z koleżankami. Wmawiało się kobietom „syndrom postaborcyjny”. Dziś zrzucamy się na Aborcyjny Dream Team, o aktywistkach takich jak Justyna Wydrzyńska pisały wszystkie polskie media a dziesiątki osób podawały nr telefonu Aborcji Bez Granic na swoich kontach internetowych oraz pisały go na transparentach. Dziś aborcja nie musi być już pokątna i ukrywana, bo mamy sieć wsparcia. Oraz zrozumienie tego, do czego prowadzi jej brak.
To wszystko zasługa ostatnich lat, 3 lat, 7 lat… Jeśli dziś masz 18 lat, to możesz myśleć, że to potwornie długo trwało. Zgadzam się. To skandalicznie długo. A jednak teraz jesteśmy o włos od wymuszenia na politykach, aby wywiązali się z obietnic wyborczych i oddali nam pełnię praw.
Gdy to się stanie – będziemy mieć poczucie sukcesu. Powrotu normalności. Dojścia w końcu do miejsca, o którym marzę, odkąd poszłam na studia.
W sobotę rozmawiałam z przyjacielem i prawie mu się rozpłakałam, gdy opowiadałam o tym, że Polska nie wygląda tak, jak to sobie kiedyś wymarzyłam. Gdzie te związki partnerskie? Gdzie to prawo do aborcji? Gdzie polityka klimatyczna i sprawiedliwość społeczna?
Ale… wiem, że teraz jesteśmy od tego naprawdę o krok – jeśli starczy nam tylko cierpliwości i determinacji, aby postawić kropkę nad „i”.
Bo wszystkie te protesty od 2016 roku były potrzebne. Bo ogromny zryw w 2020 był potrzebny i przyniósł efekt. Bo za chwilę możemy mieć wspaniałą reprezentację polityków i polityczek w rządzie i odwrócić ruch z 1993 roku, kiedy to dzisiejsi dziadkowie orzekli, że kobiety mogą w Polsce żyć bez podstawowych praw. I Ty masz w tym swój wielki udział. Każdy dzień protestu, każdy wpis w SM, każdy zrobiony transparent przekuł się na ten sukces. Na to, że kobiety w potrzebie nie muszą już sięgać po desperackie środki, bo mogą sięgnąć po tabletkę aborcyjną, bez wstydu i poczucia winy skontaktować się z kolektywem proabo.
I to jest ta zmiana i ten sukces społeczny. Może być on zwieńczony jeszcze i sukcesem politycznym i zmianą prawa – już całkiem niedługo. Dlatego myślę, że warto przejrzeć programy partii wyborczych i ich pomysły w kontekście prawa aborcyjnego, aby nie strzelić sobie w kolano na ostatniej prostej.
A czego chcą partie?
Razem i Lewica – legalnej aborcji. KO popiera aborcję do 12 tyg. po konsultacji z psychologiem (chociaż właśnie na swoje listy wciągnęła Giertycha – gościa który chciał zakazać aborcji na poziomie konstytucji). Polsce 2050 wystarczy powrót do stanu z 2019 roku („zgniły kompromis”), pis cieszy się z tego, że kobiety umierają na ciąże, a konfa wsadziłaby do więzienia za aborcję i tak to w skrócie wygląda. Jeśli nie jesteś imigrantką bez obywatelstwa, tylko Polką (lub Polakiem) 18+ – masz głos i możesz postawić kropkę nad „i” już 15 października.
Więcej o aborcji w programach partii tutaj.
Więcej o zmianie po Strajku Kobiet – oko.press