Fragmenty książki dla dziewcząt: ”Wielka księga cipek”. To książka edukacyjna, która oswaja tematy trudne dla dojrzewających dziewcząt, ich rodziców i nauczycieli. Czytać mogą ją także chłopcy. Wydawnictwo Czarna Owca wydało też książkę dla chłopców: ”Wielką księgę siusiaków”.
Lubię moją małą
Mają 12 lat i chodzą do tej samej szkoły. Nigdy nie rozmawiały o swoich narządach płciowych, nawet nie znają się zbyt dobrze. Kiedy spotkały się na tym wywiadzie, od początku prowadziły rozmowę, jakby były przyjaciółkami.
O nazwie…
Lisa: Ja moją nazywam „myszką”, odkąd byłam mała, i wydaje mi się to dobrym określeniem. Nigdy nie mogłabym powiedzieć „cipa”. To sprośne słowo, którym chłopcy przezywają w szkole.
Emma: U mnie w domu, kiedy byłam mała, zawsze mówiliśmy łono. Gdy opowiedziałam o tym koleżankom, śmiały się ze mnie, mówiąc, że jest staroświeckie.
Carro: Ja mówię „mała”. To całkiem fajne słowo. Czasami myślę o tym, żeby nazwać ją jakoś bardziej agresywnie, jak „cipa” czy „szparka”, bo nie chcę, żeby dziewczyny były zawsze tylko milusie, ale silne i zadziorne jak chłopaki. Lecz nie brzmiało to dobrze, kiedy próbowałam tak mówić.
Carro: Ja lubię moją małą. Jestem z niej dumna. Dzięki niej czuję się kobietą. I pomyśleć, że stąd wychodzą dzieci. To chore, że one tędy przychodzą na świat!
Emma: Pewnie, że lubię moje łono. Trochę się wstydzę o tym mówić. Uważam, że to moja prywatna sprawa i nikomu nic do tego.
Lisa: Ja się tak bardzo nie wstydzę, ale raz poszłam do lekarki, bo mnie „tam” swędziało. A ona powiedziała: „Ojej”, kiedy spojrzała mi między nogi, dlatego że moja mała była strasznie czerwona. Zaczerwienienie zeszło dzięki maści, ale od tamtego dnia uważam, że moja mała jest trochę dziwna.
O wychowaniu seksualnym…
Lisa: Mamy bardzo fajną nauczycielkę z którą można porozmawiać o wszystkim. Opowiadała nam o tym, skąd się biorą dzieci, o seksie i wielu innych rzeczach.
Carro: My nie mieliśmy takiej lekcji. A gdybyśmy mieli, to chłopcy pewnie umarliby ze śmiechu. Oni nie potrafią zachowywać się poważnie.
Emma: U nas w klasie trochę rozmawialiśmy o dzieciach i podobnych rzeczach. Raz przyszła dziewczyna z RFSU* i przez cały dzień mówiła nam o tych sprawach. To były bardzo ciekawe zajęcia. Na początku się wstydziliśmy, ale potem już rozmawialiśmy normalnie.
RFSU – organizacja zajmująca się wychowaniem seksualnym w Szwecji. W Polsce działa grupa edukatorów seksualnych PONTON.
O miesiączce…
Carro: Pierwszy raz dostałam miesiączkę prawie rok temu w szkole. Byłam przerażona, że wszyscy zobaczą czerwoną plamę na spodniach. Na szczęście nikt nie zauważył. Kiedy wróciłam do domu, poszłam prosto do mamy. Bardzo się ucieszyła, że mam już miesiączkę, i rozmawiałyśmy przez kilka godzin. Pokazała mi, jak używać tamponów i podpasek, było w tym coś uroczystego.
Emma: Ja jeszcze nie dostałam miesiączki. Nie mogę powiedzieć, żebym na nią specjalnie czekała. Byłoby naprawdę super się od niej wykręcić. Krwawienie i ból brzucha to nic przyjemnego.
Lisa: Ja dostałam pierwszą miesiączkę dwa tygodnie temu. Miałam niewielkie krwawienie i tylko przez jeden dzień. Przeczytałam, że to normalne, i teraz czekam na większe. Czuję się w związku z tym bardziej dorosła.
Carro: Dość często się masturbuję. Czasami nawet kilka razy dziennie. Ale nigdy nikomu bym o tym nie powiedziała. Trochę to brzydkie, ale za to bardzo przyjemne. Zdaje mi się, że łatwiej jest być chłopcem. Oni mogą mówić o tym, że się masturbują, ale nigdy nie słyszałam, żeby jakaś dziewczyna się do tego głośno przyznała.
Emma: Próbowałam się masturbować, ale to nic szczególnego. Może staje się przyjemniejsze, kiedy jest się starszym. A tak w ogóle, to człowiek masturbuje się po to, żeby mieć orgazm.
Lisa: Czasami się masturbuję. To pomaga, kiedy jestem zestresowana i chcę się rozluźnić albo zasnąć.
O chłopcach…
Emma: Chłopcy są całkiem zwariowani na punkcie piersi, ale wydaje mi się, że nic nie wiedzą o tym, co mamy między nogami, albo wiedzą, tylko zachowują się tak, jakby nie chcieli wiedzieć.
Carro: Jakiś rok temu weszli do naszej przebieralni po WF-ie. Powstało wielkie zamieszanie, wszyscy krzyczeli. Chłopcy wydawali się jednak zawstydzeni tym, co zobaczyli.
Lisa: oni wciąż się chwalą i opowiadają o tym, co robili z różnymi dziewczynami. I przezywają się „głupia cipa”, ale uważam, że tak naprawdę nie są zbyt pewni siebie. Wcale nie mówią o miłości i nie wiedzą zbyt dużo o naszych ciałach.
O rozmowach z dziewczynami…
Lisa: Nigdy nie rozmawiałam o mojej myszce z koleżankami. To byłoby dziwne.
Carro: Mama dość dużo powiedziała mi o seksie, a potem wytłumaczyła, jak dbać o małą. Radziła, by nie używać zbyt silnych mydeł i płynów do mysia. Kiedyś swędziało mnie „tam na dole” i normalne dla mnie było zapytać mamę, co robić. Wspaniale jest mieć taką możliwość. Myślę jednak, że nie wszystkie dziewczyny ją mają. Nie potrzebuję więc rozmawiać na ten temat z koleżankami.
Emma: Chłopcy mogą podglądać się pod prysznicem. Wtedy może mają o czym rozmawiać. Ja nie rozmawiałam z koleżankami o mojej miesiączce. To dość prywatna sprawa.
Wielka księga cipek, Dan Hojer, Warszawa 2010, s. 10-14.