Marta Niedźwiecka
Od zeszłorocznych targów w Berlinie, Pussy Project był zaabsorbowany poszukiwaniem dobrych jakościowo uprzęży do strap-onów. Od naszych klientek wiedziałyśmy, że jest to produkt poszukiwany i niedostępny w Polsce, ponieważ lokalni dostawcy nie poświęcają takiej uwagi tematom jakości.
Uprzęże (harness), które można kupić w polskich sex shopach, pochodzą głównie z brandu Fetish, bardzo dyskusyjnego zarówno pod względem wyglądu, jak i komfortu użytkowania.
W czasie targów przesłuchałyśmy, z obcęgami i palnikiem, dużą grupę chętnych respondentek, dowiadując się, że jakość znowu oznacza metkę Made in Germany i że po idealną uprząż trzeba udać się na Kreutzberg. A konkretnie do Petry, która od prawie piętnastu lat ulepsza i produkuje akcesoria BDSM. Petra zaczęła produkcję uprzęży do strap-onów dla siebie, nie mogąc znaleźć niczego wystarczająco dobrego do używania w swojej sypialni. Przedtem była artystką – rzeźbiarką, a po ponad dekadzie ma własny brand produktów skórzanych, który jest synonimem jakości wykonania i świetnych rozwiązań technologicznych.
Strap-on służy do wzbogacania i urozmaicania seksu dwóch kobiet, przez element penetracji. Uprzęże są przewidziane do zakładania nawet na twarz, ale najczęściej na uda, nadgarstki oraz biodra. Tutaj zajmiemy się tym ostatnim typem, jako najbardziej uniwersalnym. Upowszechnił się wraz z rozwojem kultury queer na zachodzie Europy i doczekał się wielu modeli, wariacji, a ostatnio także nowych zastosowań. Coraz więcej heteroseksualnych kobiet kupuje strap-ony, aby uprawiać seks ze swoimi męskimi partnerami (w roli dawcy, nie biorcy). Moda ta na razie nie przekroczyła na dobre linii Odry.
Słowo o dobrym strap-onie
Strap-on, to połączenie dildo z uprzężą do jego mocowania. Liczy się więc nie tylko jakość dildo, jakość uprzęży, ale także sposób, w jaki będą ze sobą współpracować. Ważna jest więc możliwość dopasowania do ciała, stabilność mocowania oraz wygoda w czasie użytkowania.
Uprząż dobrze przylegająca do ciała jest podstawą sukcesu. Nie powinna wpijać się w skórę, powodować obtarć ani też przesuwać się w dowolnych kierunkach, zmieniając przez to położenie dildo. Dopasowanie osiąga się dzięki gęsto umieszczonym dziurkom lub zastosowanie technik typu rzepy, zapewniających trzymanie pasków na długiej powierzchni. Uprząż łatwiej się zdejmuje, niż zakłada, gdyż centralne ustawienie dildo wymaga chwili na precyzyjne dopasowanie.
Dildo w uprzęży mocuje się poprzez otwarcie pasków przytrzymujących centralnie umieszczone kółko i wsunięcie dildo do wewnątrz. Następnie trzeba paski wcisnąć w obręb kółka (nie jest to łatwe, ale tak ma być, bo dildo nie może się przemieszczać ani chybotać) i zacisnąć zatrzaski. Didlo nie musi być usuwane każdorazowo, może zostać w uprzęży. Trzeba tylko pamiętać o przepłukaniu całości, całego strap-ona ciepłą wodą lub wodą z delikatnym detergentem, aby usunąć pozostałości wydzielin fizjologicznych. Wymiana dildo na inny model jest prosta. Albo usuwa się stare i wkłada nowe, albo – w przypadku modeli o wyjątkowo dużej średnicy – należy wymienić kółko mocujące na takie, które pomieści bardzo duże dildo. Dobra uprząż ma miejsce na większe kółko oraz mocne zatrzaski wokół niego. Daje się też czyścić bez użycia dodatkowych specyfików.
W naszym sexshop-dlakobiet.pl zagościły dwa podstawowe modele uprzęży do strap-onów od naszej ulubionej projektantki. Model Velcro – zaopatrzony w mocujące rzepy oraz Buckle – z zapięciem na sprzączki. Co je odróżnia od innych uprzęży? Czym się różnią między sobą?
Obydwie uprzęże są wykonane z najwyższej jakości skóry jagnięcej, garbowanej w maksymalnie neutralny dla ludzi i środowiska sposób. Oznacza to, że są ekologiczne, ale nie wegańskie. Skóra jest bardzo miękka, wręcz luksusowa w dotyku i pozwala na dokładne dopasowanie do kształtów ciała. Sprzyja temu także znakomita konstrukcja uprzęży (sposób przeszycia i mocowania zapięć). Uprzęże te „siedzą” wygodnie i stabilnie na twoich biodrach, umożliwiając dowolne harce z partnerką.
Velco to wersja soft. Jest bardziej miękkie, przez brak metalowych wykończeń, na ciele wygląda subtelniej. Jest super wygodne w dopasowaniu, ponieważ paski rzepów są dość długie i „starczają” prawie na dwa rozmiary. Oznacza to, że kupując Velcro w rozmiarze M, możesz jednocześnie dopasować go do mniejszej wielkości L-ki, ponieważ wystarczy na to pasków. Jest bardzo stabilne, ale niektóre użytkowniczki mówią, że sprawia wrażenie zbyt lekkiego w konstrukcji, by dawać prawdziwą pewność.
Buckle, to wersja nieco bardziej butch. Sztywniejsze poprzez zastosowanie metalowych oczek i sprzączek, wygląda ostrzej i bardziej wyraziście. Daje wrażenie większej pewności i stabilności, niż Velcro. Jest równie idealnie dopasowane do ciała, ale nie można w nim grać rozmiarami, tak więc M pasuje tylko na rozmiary M – od dużego 36 do małego 40, a zasadniczo na 38 i 40. Odpowiednio z S i L.
Dwa dylematy
Są dwa podstawowe dylematy związane ze strap-onem. I nie dotyczą one pieniędzy. Jeden to aspekt etyczny, drugi psychologiczny. Dobre uprzęże są wykonane ze skóry zwierząt i dla niektórych użytkowniczek ten fakt pozostaje nie do zaakceptowania. Skłaniają się, więc w stronę wykonanych domowym sposobem uprzęży z dętek rowerowych. Uprzęże te mają kilka wad: guma przemysłowa jest nasycana chemikaliami (m.in. ołowiem) bardzo łatwo absorbowanymi przez skórę, szczególnie spoconą. Oczywiście po jednym użyciu nie padnie się trupem, ale substancje te będą gromadziły się w ludzkich tkankach przez lata, niemożliwe do usunięcia. Kolejną wadą uprzęży wykonanej z dętki jest jej rozciągliwość i podatność na deformacje, które wpływają na wygodę użytkowania – uprząż nie może być za luźna i „latać” wokół bioder oraz fakt, że guma powoduje zapacanie się i obcieranie skóry. Jednak uprząż wegańska nie naraża użytkowniczki na dyskomfort noszenia skóry zwierzęcej i to jest jej największa zaleta.
Drugi dylemat dotyka delikatności korzystania z uprzęży, przez kobiety, które celowo wybrały seks z kobietami. Nazywając rzecz po imieniu – dla części lesbijek penetracja dildo wykonywana w „męskim stylu” – jest nie do zaakceptowania. I mają do tego pełne prawo, które partnerka powinna uszanować. Strap-on ma być narzędziem zabawy, a nie wywierania nacisków. Jego użycie zawsze powinno być poprzedzone ustaleniami między partnerkami.
Podstawowe błędy przy zakupie uprzęży i dildo
Wybór za małej uprzęży. O ile rozmiar M można zacisnąć nieco mocniej, o tyle S nie da się łatwo przerobić na L. Dobór uprzęży do strap-ona to nie konkurs na najbardziej chudy tyłek galaktyki. Ma wam być wygodnie, więc kupujcie naprawdę na swój rozmiar.
Zakup uprzęży „stałej” bez możliwości regulacji lub połączonej na stałe z jednym modelem dildo. Takie rozwiązania mogą się wydać kuszące ekonomicznie, ale na dłuższą metę zupełnie się nie sprawdzają. Za dużo się w życiu zmienia – od obwodu bioder po rozmiar dildo, żeby kupować sobie jedną, niezmienną rzecz.
Za duże dildo. Size does matter, ale bez przesady. Za duże dildo nie dość, że może być niekomfortowe w użyciu, to powodować psychiczną niechęć u twojej partnerki. Dildo można wymienić, więc najlepiej jest zacząć od mniejszego rozmiaru, aby potem cieszyć się możliwością rozwoju.
Brak komunikacji. Kupno strap-ona powinno być zawsze poprzedzone konsultacją z partnerką, przeprowadzoną poza sypialnią. Prezent-niespodzianka może zamiast spodziewanej radości przynieść gorycz i złość, bo obdarowana wcale nie ma ochoty na penetrację penisem. Najlepiej więc wybrać uprząż razem z partnerką, razem ustalić rozmiar dildo i raczej nie odwoływać się do swoich poprzednich doświadczeń w tym zakresie. Zawsze można powiedzieć, że laski z Pussy Project dobrze doradziły.
Macie jakieś namiary na Petre?