Jak uciszyć krytyka, który atakuje Twoje ciało i seksualność?
Pewnie chcesz się czuć dobrze w sypialni, pozwolić sobie na spontaniczność, być blisko z Twoim partnerem czy partnerką. Krytyka w głowie psuje całą zabawę. Ale ta krytyka pojawia się prawdopodobnie nie tylko w sypialni, tylko po prostu na co dzień. Tak częsta i oczywista, że aż przezroczysta… Może popsuć Ci jakąś ważną uroczystą chwilę, np. ślub siostry, lub fajną randkę, gdy zaczynasz wątpić w to, że jesteś wystarczająco ładna i atrakcyjna. Podcina skrzydła, sprawia, że opuszczają Cię luz i romantyczny nastrój a zaczyna się stres, nerwówka, sprawdzanie czy dobrze wyglądasz, zastanawianie się co inni pomyślą. Nakręca się spirala nieprzyjemnych emocji.
Jak uciszyć krytyka i nie dać sobie popsuć zabawy? O tym mówię w tym lajwie:
Jak krytyka skutecznie uciszyć? Ile to zajmuje?
Przypuszczam, że ten głos gadał w Twojej głowie długo. Pewnie od dzieciństwa. Co krytykował? Może przejawy Twojej spontaniczności, pomysły, może emocje i ciało. Wyłączenie go będzie procesem, ale jest możliwe. Nie ucichnie od razu, potrzebujesz więc sukcesywnie dzień po dniu zmieniać krzywdzące słowa na takie, które Cię wzmocnią.
Na Kursie Akceptacji Ciała z kobietami mamy mantry, którymi zastępujemy krytykę. Jedną z nich jest pieśń Ciało moim domem. Zamiast puszczać w głowie zdartą płytę krytyki, naprawdę coś sobie zaśpiewaj. Ja proponuję akurat Ciało moim domem, ale może masz swoją pozytywną piosenkę. Śpiewanie, nawet takie tylko w głowie, pomaga przenieść skupienie na coś innego. Ważne, aby tekst był pozytywny. A najlepiej gdyby był przeciwwagą do krytyki, którą masz w zwyczaju sobie serwować.
Drugą mantrą, jaką stosujemy, jest zdanie: Mogę taka być. Odkrywasz nagle, że masz niedogolone nogi, że zepsuła Ci się fryzura albo że przytyłaś? W porządku, możesz taka być. Potem zajmiesz się goleniem, poprawianiem itp., ale w tej chwili dajesz sobie przyzwolenie na bycie nieidealną, na bycie… sobą. Na mnie to działa. 🙂 Na kobiety z kursu – też. 🙂
Czy jeśli przestanę krytykować siebie, to będzie mi się chciało dbać o siebie?
Krytyka jest tak typowa, że aż przezroczysta, więc trzeba zacząć ją zauważać. I za każdym razem konsekwentnie ją zmieniać. Jeśli umiesz krytykować siebie, to pewnie umiesz też wspierać siebie. Włącz życzliwość, skrajną życzliwość. Śmiało. Niektóre osoby się boją, że jak przestaną krytykować siebie, to przestaną robić dla siebie coś dobrego. A tymczasem dużo dobrych rzeczy można robić z pozycji wspierania siebie. Krytykowanie może na krótką metę działa, ale na dłuższą metę nasyca umysł negatywnymi treściami, które podcinają skrzydła i ograniczają. Możesz stracić pewność siebie, także w łóżku, możesz zacząć myśleć o ciele jako o wrogu, możesz ukrywać się pod kołdrą czy prześcieradłem, bo tak skrytykowane zostało Twoje ciało. Bać się nagości, bać się też ładnie wyglądać, bo ten ładny wygląd ciągle się wydaje „za mało ładny”. Warto zobaczyć, co się pojawi: jakie emocje, jakie motywacje, kiedy zastępujesz krytykę zrozumieniem i wsparciem. Być może okaże się, że dbanie o siebie pojawi się dopiero wtedy, kiedy zaprzestaniesz krytyki. No i mało która osoba ma ochotę na seks właśnie po tym, gdy została skrytykowana. 🙂
Od życzliwości dla siebie do flirtu i seksu z drugą osobą – jak to działa?
Zacznij napełniać się życzliwością. Znajdź chociaż jedną rzecz, która Ci się w Tobie podoba i powtarzaj to sobie przez cały dzień. Skoro sto razy dziennie potrafisz się skrytykować za to, że masz np. grube uda, to odpuść już te uda i sto razy pochwal się za to, że masz ładne oczy, gęste rzęsy czy śliczny uśmiech, który rozświetla Twoją twarz. Poczujesz się lepiej. Pewniej. Swobodniej. Radośniej. A to sprzyja flirtom, żartom, zauważaniu dobrych stron, cieszeniu się życiem. Radosna osoba to ktoś, kto ma magnetyczną energię. Uśmiech jest sexy. Kiedy się śmiejesz, żartujesz, jesteś swobodna i rozluźniasz się, zaczynasz się czuć bezpiecznie. A to właśnie poczucie bezpieczeństwa sprawia, że w ogóle zaczynamy mieć ochotę na bliskość, na odsłonięcie się, usłyszenie potrzeb swoich i drugiej osoby – oraz na seks. Im lepiej się czujesz, bardziej bezpieczna, pewna siebie, rozluźniona – tym łatwiej poczuć pożądanie, podniecenie. Lęk i napięcie to emocje które zachęcają do ucieczki, a nie do flirtu i seksu. 🙂
Mała niespodzianka…
Jeśli ten temat Cię interesuje, to zapraszam Cię na wyzwanie, które startuje w poniedziałek 28 października Moje Ukochane Ciało – w grupie kobiet będziemy robić specjalne praktyki, aby poczuć swobodę bycia sobą, aby docenić siebie i swoje ciało, aby się poczuć lepiej w ciele, mieć radość z tego, że się jest na świcie. Na wyzwanie można się zapisać już dziś, będzie omawiane w grupie Klub Uniesionych Spódnic. Przez 3 dni będziemy przestawiać swój fokus z krytyki na docenianie, tak aby czuć się w ciele bezpieczniej i mieć więcej ochoty na przyjemności, na bliskość z drugą osobą, na flirt i seks.
Zapisz się na wyzwanie! To będą 3 dni świetnej zabawy.
Mam też dla Ciebie specjalną propozycję – oprócz wyzwania, które jest już od wtorku przez 3 dni, mam też kilkumiesięczny kurs, który przygotowuję. Kurs Zmysłowa Królowa online, który pozwoli Ci przepracować Twoją relację z ciałem i zyskać więcej pewności siebie, pozytywnego nastawienia, poczucia, że z takim ciałem, jakie masz, możesz spełnić te marzenia i zrealizować te potrzeby, które masz. <3