W Polsce wybory właśnie przegrał „tęczowy Rafał”. Jednym z powodów jego klęski była homofobia – przegrał m.in. dlatego, że był kojarzony jako sojusznik osób LGBT+, a więc mężczyzna słaby, miękki, nijaki… Etykietka „tęczowego” go ośmieszyła.
A tymczasem mamy w Europie prezydenta, którego śmiało możemy nazwać jednym z najodważniejszych i mężem stanu, który nie tylko jakiś czas temu tańczył na szpilkach i w lateksowym kostiumie, ale i wyśpiewywał „bądźmy gejami!”.
Kto to? Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełeński. Najczęściej widzimy go w takim wydaniu:

bo w Ukrainie trwa rosyjska wojna. Ale zanim ona wybuchła, Zełeński, z zawodu prawnik, był showmanem w telewizji. Wystąpił tam m.in. z piosenką „Будьмо гей!”.

„Будьмо гей!” to ukraiński toast taki jak nasze „na zdrowie”. Albo: „bądźmy gejami”. Odkąd pojawiło się w języku słowo „gej”, możliwa jest taka dwuznaczność.
Dlaczego o tym piszę? Bo jak widać, pomimo polskiej homofobii, ukraińskiemu prezydentowi nie zaszkodziło to ma „męskość” ani odwagę. Zełeński ma za sobą wiele podobnych występów, podczas których odziany w brokat i cekiny, tańczy taniec brzucha itp.
Czy z tego powodu jest gorszym mężczyzną? Słabszym, mniej odważnym, mniej prawym?
Myślę, że wiele z nas pamięta lutową rozmowę Zełeńskiego z Trumpem i Vance’m, po której wyproszono go z Białego Domu, bo „nie założył garnituru”. Widać było, jak małym człowiekiem jest „wielki Trump” i jaką klasę zachował Zełeński.
Śpiewanie piosenek, tańce w cekinach i butach na wysokim obcasie nie odebrały mu odwagi, ani umiejętności myślenia i przeciwstawiania się kremlowi i putinowi.
Wiele osób żyje w wielkim kłamstwie jakoby tęczowa flaga, założenie butów na obcasach itp. psuło męski potencjał, osłabiało męską odwagę itp. Moim zdaniem jest dokładnie na odwrót. Skoro Zełeński w 2014(?) roku miał luz (i odwagę), żeby tańczyć w szpilkach, to miał odwagę w 2022, żeby zostać w kraju i rządzić Ukrainą. Nie łatwo być nowoczesnym mężczyzną pośród patriarchalnego społeczeństwa. Do tego trzeba mieć silną psychikę a nie tylko mięśnie czy tatuaże. Dlatego uważam, że Zełeński (bez względu na to, jak oceniają go Ukraińcy) ucieleśnia ten nowy model męskości. Jest tolerancyjny, ma poczucie humoru, umie się bawić, a jednocześnie być poważny i odważny, kiedy trzeba.
Serio, to sądzę, że nasi „politycy-chojracy”, którzy głoszą pogardę go gejów, chcą „stref wolnych od LGBT” i nawet tworzenia „spisów gejów”, byliby tymi, którzy pierwsi uciekliby z kraju, gdyby to Warszawa została zaatakowana. Zełeńskiemu też oferowano natychmiastową ewakuację. Ale został w Kijowie.
Być może niedługo Ukraina będzie miała związki partnerskie, bo homofobia nie jest tam oficjalną polityką rządu. A Polska?
Tutaj możecie zobaczyć cały występ Zełeńskiego:
A jeśli znacie ukraiński, to także się pośmiać ze słów. Mnie ta piosenka bardzo bawi! Podśpiewuję ją sobie od dnia wyborów 18 maja, bo wtedy po Eurowizji zobaczyłam tancerzy Steczkowskiej tańczących na szpilkach i przypomniał mi się Zełeński sprzed lat. A co śpiewają panowie na szpilkach? M.in.: „Jutro pójdziemy tańcować przeciwko Moskalom, mamy moc, jeszcze nie umarła Ukraina, póki jest słonina” – „Ще не вмерла Україна, поки сало є!” I szczerze powiem, że ten humor mnie pociesza po naszych wyborach. Chociaż nie jem słoniny.
A Ty co o tym myślisz?