W ostatnich latach pojawia się coraz więcej treści na temat kobiecej seksualności. Kobiety z całego świata dzielą się swoimi opowieściami i doświadczeniami, uczą się swoich ciał i wszystkiego, co z nimi związane, aby wreszcie przełamać wiekowe tabu i czerpać radość i przyjemność z tego, co tę radość i przyjemność daje w obfitości. Co jednak z seksualnością mężczyzn?
Tak, wiem, co wiele z Was odpowie odruchowo w tej sytuacji – przecież faceci nie byli zmuszani do tłumienia swoich popędów, nikt nie nazywał ich histerykami ani chorymi psychicznie tylko dlatego, że wyłamali się poza sztuczny schemat. Tak, różnice w wychowaniu chłopców i dziewczynek to fakt niezaprzeczalny, podobnie jak wynikłe z tego problemy w relacjach w dorosłym życiu. I tak, mężczyźni mieli znacznie więcej przyzwolenia społecznego na zachowania seksualne. Czy jednak tylko kobiety są ofiarami tej sytuacji? Czy jednak odbiło się to na całej sferze seksualności, niezależnie od płci?
Wiele mówi się dziś o „kryzysie męskości”, szczególnie w mediach należących do Prawej Strony Mocy. Pewien model mężczyzny, chwała Potrójnej Bogini, odchodzi powoli do lamusa. Wraz z nim znikają również dawne wzorce męskiej seksualności. I choć z zanikania toksycznej męskości możemy się tylko cieszyć, pojawia się pytanie – co dalej? Istnieją organizacje feministyczne, kręgi kobiet i strony poświęcone żeńskiej sferze seksualnej, prezentujące nowe wzorce, oparte na wzajemnym szacunku, kontakcie z własnym ciałem i uwolnieniu od sztucznie narzuconego wstydu i tabu. Dzięki temu panie mogą uczyć się od siebie nawzajem, tworzyć zdrowe, pełne miłości relacje i cieszyć się sobą. A panowie?
W pewnym sensie, męska seksualność niesprowadzająca się do toksycznego „maczo” również stanowi tabu. Chłopcy uczą się unikania bliskości fizycznej z innymi chłopcami, z kolei w ich relacjach z dziewczynkami zachowania przemocowe (choćby ciągnięcie za włosy czy warkocze) uznawane są za nieszkodliwe lub wręcz normalną część ich rozwoju. Nastolatkowie od rówieśników i starszych mężczyzn uczą się deprecjonowania kobiet i sprowadzania ich do roli bezwolnego obiektu seksualnego, którego jedyną misją jest spełnianie męskich fantazji. Dodajmy do tego specyficzne podejście do seksualności i nagości w naszej kulturze – z jednej strony półnagie modelki reklamujące wszystko, od glebogryzarek do farb ściennych, i bezproblemowy dostęp do pornografii niezależnie od wieku; z drugiej – brak porządnej edukacji na ten temat, unikanie go w mainstreamowych mediach (czy superbohaterowie Marvela uprawiają seks? Czy w „Gwiezdnych wojnach” ktoś się masturbuje?) i inwazyjność kultury chrześcijańskiej.
Efekty? Mężczyźni, którzy podobnie jak kobiety nie umieją rozmawiać o seksualności i nie rozumieją jej. Mężczyźni, którzy nie chcą być tacy, jak ich ojcowie czy dziadkowie, pragną stworzyć bliską relację z partnerką, ale nie wiedzą jak. Mężczyźni, którzy nie umieją na ten temat rozmawiać z przyjaciółmi. Mężczyźni, którzy podświadomie wciąż wierzą w wiele mitów o seksualności i często mimowolnie powielają stare wzorce. Mężczyźni, którzy również są ofiarami patriarchatu i toksycznej seksualności. Ich krzywdy być może nie dorównują w dotkliwości krzywdom kobiet i są dalece bardziej subtelne, ale nie należy ich ignorować ani o nich zapominać.
Remedium? Leczyć. Rozmawiać. Pokazywać. Leczyć poprzez terapię, poprzez poszerzanie i pogłębianie swojej wiedzy, poprzez uświadamianie sobie toksycznych wzorców. Rozmawiać z kobietami i mężczyznami – o ich doświadczeniach i błędach, ale również fantazjach i pragnieniach, a poprzez rozmowę i słuchanie innych rozwijać się wspólnie. Pokazywać dobre wzorce, pokazywać, że seksualność może – i powinna! – dawać radość i spełnienie, a nie wzbudzać lęk, wstyd czy skrępowanie. Pokazywać, jak podchodzić do tematu z szacunkiem do siebie i innych, jak uwolnić się ze szkodliwych schematów. Skorzystają na tym naprawdę wszyscy zainteresowani, nawet jeśli tego jeszcze nie wiedzą.
Autor: Robert Kowalski
Artykuł ukazał się w ramach Seksualnie. Konkurs bez cenzury. Ty też możesz opublikować swój artykuł i wziąć w nim udział.