– Nie próbowałem walczyć z przemocą seksualną. Nigdy nic z tym nie zrobiłem – powiedział Glen Canning. – A teraz nie mam już dziecka i nienawidzę sam siebie za to, że musiało do tego dojść.
Glen to były żołnierz, a także fotograf, dziennikarz i ojciec Rehtaeh Parsons, kanadyjskiej nastolatki, która zginęła tragicznie w 2013 roku. Jak relacjonują jej rodzice, powiesiła się w domu w Nowej Szkocji po tym, jak padła ofiarą zbiorowego gwałtu na imprezie.
Zdjęcie zrobione podczas gwałtu rozeszło się w sieci, przez co dziewczyna była dręczona przez kolegów ze szkoły. Na zdjęciu stoi naga od pasa w dół i wymiotuje przez okno, podczas gdy nastoletni chłopak penetruje ją od tyłu, unosząc kciuk do obiektywu.
Jeden z dwóch oskarżonych nastolatków, który dostał zarzut utrwalania treści pornograficznych z udziałem dziecka, powiedział sędziemu, że rozpłakał się na wieść o śmierci Rehtaeh. „Trzeba było płakać, kiedy żyła” – odparł sędzia.
Po śmierci córki Glen stał się jednym z najzagorzalszych rzeczników ofiar przemocy seksualnej w Kanadzie i nie tylko.
Tym, co każdego ranka pozwała mu wstać z łóżka, jest świadomość, że historia jego córki może inspirować do działania innych ludzi, zwłaszcza młodych mężczyzn.
– Najważniejsza sprawa to opowiadać im o Rehtaeh, żeby znali jej historię i stwierdzili: „Muszę coś zrobić” – powiedział Glen. Jego zdaniem zbyt wielu mężczyzn dla własnej wygody nie interesuje się tym, jak powszechnym zjawiskiem jest przemoc wobec kobiet.
– Muszą zrozumieć jedno: jeżeli nie znają osobiście żadnej ofiary przemocy, to tylko dlatego, że kobiety w ich otoczeniu nie czują się na tyle bezpiecznie, by im o tym powiedzieć. Z dużym prawdopodobieństwem życie którejś z bliskich im osób zostało zniszczone za sprawą napaści seksualnej lub molestowania.
Choć większość mężczyzn nie popełnia aktów przemocy seksualnej, Glen pragnie dotrzeć do tych, którzy są jej współwinni.
– Milczenie mężczyzn jest częścią problemu i oni o tym wiedzą. Każdy z nich ma głos i obowiązek, żeby z niego korzystać. Żałuję, że sam tego nie robiłem, zanim moja córka poszła do liceum. To ja z nich wszystkich jestem najbardziej winny, bo siedziałem cicho, a teraz jest za późno.
Jako ojciec Glen uważa, że kluczem do tego, by położyć kres przemocy, jest sposób, w jaki mężczyźni wychowują synów:
– Chciałbym, aby rodzice wychowujący dzisiaj młodych mężczyzn, powiedzieli im, że płacz to nic złego. Że mają prawo czuć ból. l złość, o ile jest zdrowa. Przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem ani wyjściem z sytuacji. Ojcowie muszą dawać dzieciom przykład. Weź syna na marsz kobiet, na demonstrację przeciwko rasizmowi, angażuj go w sprawy społeczne – kiedy ja dorastałem, nikt w ogóle o tym nie myślał. I dokąd nas to doprowadziło? Skończyłem pięćdziesiąt pięć lat, a dopiero od pięciu korzystam z tego, że mam głos.
Dziś Glen przemawia w szkołach, uświadamiając młodym ludziom, że przemoc seksualna to męski problem. Korzysta z własnych bolesnych przeżyć, aby pomagać innym.
– Mnóstwo młodych mężczyzn doznaje przemocy. Sam byłem molestowany w dzieciństwie i tłumiłem to w sobie aż do śmierci swojej córki. Wielu mężczyzn doświadczyło molestowania lub napaści seksualnej. Nie przywykliśmy o tym mówić. Mamy w sobie blokadę i musimy coś z tym zrobić. To my jesteśmy sprawcami. W przeważającej większości to mężczyźni są sprawcami, więc jakim cudem nie działamy, żeby to zmienić? To smutne i strasznie denerwujące.
Zdaniem Glena największym błędem, jaki może popełnić mężczyzna, jest milczenie w obliczu niesprawiedliwości. – Nigdy sobie tego nie wybaczę. To zabiło moje dziecko. Teraz już wiem. Milczenie to najstraszliwsza broń na świecie.
Frag. książki „Samiec alfa musi odejść”, s. 170-172
Glen Canning w telewizji CBC