Zaburzenia erekcji są aż nazbyt często oznaką poważniejszych schorzeń, o czym się zapomina, traktując także mężczyzn przedmiotowo.
Od dziś w Polsce antykoncepcję awaryjną kupić można już tylko na receptę. Wiadomo, że przy stosowaniu antykoncepcji po liczy się każda godzina, a bieganie po lekarzach „z sumieniem” i kupowanie w „aptekach sumienia”, bardzo ten proces zaburza. I chociaż powstają takie inicjatywy, jak Lekarze Kobietom, jest to kropla w morzu potrzeb. Komu zależy na tym, aby lek dostępny bez recepty w większości krajów (bo bezpieczny!) w Polsce był tylko na receptę? Podziękowania dla posłów i senatorów „z sumieniem”, którzy o sumieniach zapomnieli, gdy chodziło o wiagrę bez recepty…
Lek, który w większości krajów musi przepisać lekarz (niebezpieczny!), w Polsce można już kupić bez recepty. (Viagra bez recepty tylko pod inną nazwą). A mężczyźni, którzy go zażywają, mogą skończyć, jak casanova z historyjki Moniki Płatek (poniżej). „Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej Andrzej Depko mówi, że to niepokojący kierunek ze względu na możliwe skutki uboczne związane z jego stosowaniem. To m.in. zawał serca czy udar (1 na 1 tys. przypadków). Konsultacji lekarskiej powinni także zasięgnąć pacjenci z nadciśnieniem tętniczym, niebezpieczne może okazać się połączenie sildenafilu z dostępnym w niemal każdym sklepie paracetamolem czy ibuprofenem.”*
„Nim lekarz przepisze ten cudowny lek (Viagra), musi w dokładnym wywiadzie sprawdzić, czy jego pacjent nie ma problemów z układem krążenia, m.in. czy nie cierpi na chorobę niedokrwienną serca lub czy nie ma nadciśnienia tętniczego. Nawet w delikatnych postaciach tych schorzeń, mężczyźnie przyjmującemu Viagrę grozi krwotok, arytmia serca, zawał serca a nawet zgon. Co więcej, wyżej wymienione efekty odnotowano również u tych panów, których nie dotyczyły żadne choroby serca i naczyń krwionośnych.”**
Minister „dobrej zmiany” tłumaczył wprowadzenie recept na antykoncepcję awaryjną troską o zdrowie kobiet. Zdrowiem mężczyzn już się nie przejmuje, bo ilu mężczyzn pójdzie do lekarza, skoro sildenafil teraz można dostać bez recepty? Niech zapłodni i umrze.
O konieczności przeczytania ulotki powinien go poinformować aptekarz, ale kto je naprawdę czyta? A nawet jeśli już czyta – poprawnie rozumie? Kto się spodziewa, że lek bez recepty może go wysłać na tamten świat?
Chłopaki, dbajcie o siebie!
Z rozmów z Wami i prywatnych, i warsztatowych wiem, że miewacie w różnych sytuacjach problemy z erekcją – każdemu się może zdarzyć! – nie tylko „dziadkom”. Proszę, idźcie do lekarza, rozważcie inne możliwości, czytajcie ulotki (!) i nie róbcie sobie krzywdy, zażywając niebezpieczne leki.
Ale i o zdrowie kobiet Konstanty Radziwiłł troszczy się tylko pozornie. Zresztą, przeczytajcie, jak te dwa fakty komentuje w Wysokich Obcasach prof. Monika Płatek, (fragment):
„One mają płacić, być pod kontrolą i w ciąży; oni mają w sposób nieskrępowany zapładniać
Sprawdził: skończyła 15 lat. Zgodnie z art. 200 kodeksu karnego już z nią mógł. Łyknął środek na zaburzenie erekcji. Odkąd są bez recepty, kupił większą partię. „Po” poczuł się spełniony; ona była przerażona – w trakcie pękła prezerwatywa. Był lekarzem, poprosiła o receptę na pigułkę „dzień po”. Odmówił. Bez zgody rodziców aż do pełnoletności – zgodnie z art. 34 ustawy o zawodzie lekarza i dentysty – nie może jej dziecku wypisać. Zresztą jedyną aptekę w tej miejscowości prowadzi jego żona. (…)
W Polsce można uprawiać z dzieckiem seks, gdy skończy 15 lat. Nie potrzeba na to zgody rodziców. Jednocześnie do pełnoletności łamie się wobec dziecka „prawo każdego do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci” zagwarantowane w preambule ustawy o planowaniu rodziny z 1993 roku. Dziecko po piętnastce, lekceważone przez prawo, traktowane jest w efekcie jak towar do używania.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł tylko pozornie działał zgodnie z prawem, wprowadzając antykoncepcję doraźną na receptę. Nie chodziło mu o zdrowie kobiet, o dziewczynkach w ogóle nie pomyślał. Sam to przyznał, oświadczając, że on i tak by takiej recepty nie przepisał nawet zgwałconej. (…)
Dziewczynki i kobiety mają być (…) w pułapce. A mężczyźni? Tylko pozornie są „panami”. Symbolicznie miało to zwiastować jednoczesne wprowadzenie recepty na antykoncepcję doraźną dla kobiet i zwolnienie z niej na środki viagropodobne dla mężczyzn. One mają płacić, być pod kontrolą i w ciąży; oni mają w sposób nieskrępowany zapładniać. Nie zdrowie więc tu się liczy, ale symbol i polityka. Tymczasem zaburzenia erekcji są aż nazbyt często oznaką poważniejszych schorzeń, o czym się zapomina, traktując także mężczyzn przedmiotowo.
Kiedy jechał do następnej, szykował się na szałowy seks. Dla formy łyknął dwie tabletki. W efekcie erekcję wyprzedził nagły spadek ciśnienia i omdlenie. Samochód z impetem uderzył w mur. Na szczęście nikt poza nim nie ucierpiał. On sam zginął na miejscu.” ***
***http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,22016148,dwa-oblicza-zniewolenia-platek.html