19 sierpnia na instagramie opublikowałam wpis o doktorze Górnickim, pediatrze i alergologu, który jako jeden z niewielu bez zbędnych pytań i papierologii wypisywał pacjentkom receptę na antykoncepcję awaryjną.
Teraz, po miesiącu, ten wpis skomentowało coś – obstawiam bot – konto bez zdjęcia, nazwiska, wpisów, 2 osoby obserwujące – więc jak założone minutę temu.

“Poglądy” też jak bota lub rosyjskiego trolla (lub byłego prezydenta):
antykoncepcja = “zabijanie” dzieci,
antykoncepcja awaryjna = aborcja,
lekarz wypisujący receptę na antykoncepcję = morderca dzieci.
Takie komentarze zalewają internet. Nie wiadomo, kto je pisze, ale najprawdopodobniej wróg, który walczy nie tylko z wolnością jednostki, prawami człowieka, nowoczesną antykoncepcją, ale też z demokracją czy Ukrainą. Rosyjskie farmy trolli i dezinformacja w internecie to część współczesnej wojny.
Gdy widzisz takie komentarze, może Ci się wydawać, że wokół Ciebie jest mnóstwo ludzi, którzy są wrogami antykoncepcji i dobrego seksu, ale… np. na portalu X prawie 30% treści produkują nie ludzie, ale boty.
Często takie radykalne i głupie treści powstają na zlecenie za ruble lub dolary. W Polsce atakowanie praw człowieka czy seksualności nazywa się “tematem zastępczym”, gdy już od kilku lat wiadomo, że to nowe narzędzia walki geopolitycznej.
Kraje dyktatury, autokracje, monarchie absolutne, w których życie jest piekłem, pokazanie włosów przestępstwem, w których seks jest kontrolowany bądź nielegalny, jest za niego kara śmierci albo więzienie, gdzie nie ma dostępu do antykoncepcji, gdzie sztukę miłości zastępuje się przem0cą a po ulicach chodzi policja obyczajowa, niewiele mają do zaoferowania np. ludziom z Europy, którzy znają wolność i pokój.
Dlatego zamiast coś oferować, kraje te atakują nasz styl życia: wolność jednostki, zdobycze medycyny, styl życia, oraz naszą z trudem wywalczoną wolność seksualną i edukację o seksualności. Pamiętajmy, że w Polsce nikt nie zakopuje żywcem kobiet za to, że są w związkach bez ślubu, zostały zgwałcone albo są lesbijkami. Tymczasem choćby w rosji osoby LGBT+ (lub podejrzane o to) trafiają do więzień.
Putl#r już w 2012 roku ogłosił się największym obrońcą wartości chrześcijańskich a chrześcijaństwa broni m.in. prowadząc wojnę w Ukrainie, porywając dzieci, niszcząc miasta oraz niszcząc prawa człowieka, demokrację i wolności w innych krajach. Pomaga mu w tym m.in. cerkiew, która stwierdza, że wszystko, co związane z seksualnością jest grzechem. Te idee rozprzestrzeniają się też w innych państwach, często podłapywane przez radykałów religijnych lub cyników prowadzących polityczną grę.
Za kilka lat w internecie możesz czytać 90% komentarzy i artykułów napisanych przez maszyny, często na usługach wrogich państw.
Czytając treści antyseksualne, pamiętaj, że wojna przeciw seksualności to nie jakieś pierdu-pierdu, ale to jest wojna przeciw demokracji i wolności jednostek. Tym jako Europa czy „Zachód” różnimy się od różnych dyktatur, że u nas nie ma ukrzyżowania za bycie gejem (Arabia Saudyjska), wyroku śmierci za „cudzołóstwo”, więzienia za seks analny z żoną (jak w Afganistanie). Chociaż, tak, pamiętam, mieliśmy więźniów Auschwitz-gejów z różowym trójkątem czy lesbijki z czarnym.
Zalew antyseksualnych treści to nie jest żaden przypadek.
Często to wroga propaganda.
Widzisz takie rzeczy online?
To pamiętaj też, że ludzi dobrej woli jest więcej. I wiele z nas opowiada się po stronie wolności i edukacji seksualnej, wolności seksualnych! Rozmawiaj o seksualności, wyrażaj siebie – w ten sposób zmieniasz świat na lepszy.
Więcej informacji o wykorzystaniu seksualności i praw kobiet do wojny znajdziesz m.in. w książkach Klementyny Suchanow „To jest wojna” i Anny Mierzyńskiej „Efekt niszczący”.