Unia kobiet szczegółowo monitoruje seksualne zachowania Niektóre zachowania akceptuje, natomiast inne potępia. Jeśli kobieta ośmiela się cieszyć swoją seksualnością, wychodząc zbyt daleko poza ramy patriarchatu, unia kobiet osądzi ją – a nawet ukarze – w sposób bezlitosny.
Fragment tekstu pochodzi z książki Dr Shakti Mari Malan pt. „Seksualne przebudzenie kobiet”, cz. 1 artykułu tutaj.
Patriarchat wyznaje wiarę w dualność, z którą wiążą się określone oraz jasno zdefiniowane cechy ujawniające się w sposobie postrzegania świata. Dualność wspiera strukturę i kontrolę: czarne – białe, dobro – zło, lepsze – gorsze, duma – wstyd.
Pamiętam, kiedy byłam w liceum, chłopcy dzielili dziewczyny na dwie grupy: te „łatwe” i te, z którymi można się będą kiedyś ożenić. Ta druga grupa była czczona niemal jak madonny, ale to z tymi „łatwymi” chłopcy spędzali większość czasu. O tym z przymrużeniem oka mówią słowa piosenki Meat Loafa „Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne idą tam, gdzie chcą”. Interesujące w dynamice tej dualności jest to, że w pewnych warunkach i w pewnym wieku kobieta może być dziwką lub uwodzicielką. W okresie, kiedy społeczeństwo oczekuje od niej, by znalazła partnera lub męża, w zupełności akceptuje fakt, że będzie się ona zachowywać uwodzicielsko i kusząco.
Kiedy miałam dwadzieścia parę lat, dziwnym trafem weszłam w skład grupy zarządzającej akademikiem. Jednym z moich zadań było niemal zmuszanie studentek pierwszego roku _ w ramach tak zwanej inicjacji studenckiej i do wyśpiewywania seksualnych serenad na cześć studentów pierwszego roku mieszkających w męskim akademiku. Zaszokowana odkryłam, że dziewczęta nie rozumiały żartu. Wychowywano je w bardzo bogobojnych afrykanerskich rodzinach, które wpajały im przekonanie, że dziewictwo traci się dopiero po ślubie. Ich seksualność była całkowicie stłumiona. Czułam, że śpiewając serenady, wchodziły w rolę uwodzicielki, do której odgrywania w ogóle nie były przygotowane. Skutkowało to oczywiście falą seksualnego zainteresowania ze strony chłopców i wysokim odsetkiem niechcianych ciąż.
Dziś myślę, że grupa zarządzająca akademikiem była narzędziem unii kobiet, ponieważ inicjowała zachowania akceptowalne z punktu widzenia patriarchatu. Można twierdzić, że stworzenie tym dziewczętom okazji do tego, by doświadczyły swojej seksualności w akcie uwodzenia, było uwalniające. Według mnie sankcjonowana pewnymi okolicznościami rola uwodzicielki służy wyłącznie odebraniu kobietom ich mocy. Zaryzykuję hipotezę, że rolą grupy zarządzającej było przygotowanie dziewic na spotkanie i przyjęcie mężczyzn.
Choć społeczeństwa akceptują (a raczej traktują jako zło konieczne) fakt, że kobieta flirtuje, dopóki nie znajdzie męża, to akceptacja wygasa w chwili zawarcia małżeństwa. Od wielu kobiet słyszałam: „Nasze życie erotyczne w narzeczeństwie było świetne. Nie wiem, co się stało, ale po ślubie to już nie jest to”. W podobny sposób narzekają mężczyźni: „Była taką niesamowitą i żądną nowych doznań kochanką. Od ślubu w ogóle nie jest zainteresowana seksem”.
Unia kobiet szczegółowo monitoruje seksualne zachowania Niektóre zachowania akceptuje, natomiast inne potępia. Jeśli kobieta ośmiela się cieszyć swoją seksualnością, wychodząc zbyt daleko poza ramy patriarchatu, unia kobiet osądzi ją – a nawet ukarze – w sposób bezlitosny.