Każda kobieta, która z radością oczekuje dziecka, zostanie matką, nawet jeśli ty poprzesz PRAWO do aborcji. PRAWO do aborcji pozwala przerwać ciążę tym kobietom, które nie chcą mieć dziecka. PRAWO do aborcji pozwala urodzić dziecko tym kobietom, które chcą mieć dzieci.
Popieram PRAWO do legalnej aborcji, bo:
– przymus rodzenia uważam za nieludzki,
-bo uważam, że kobieta umie podjąć taką decyzję i politycy (w większości mężczyźni, którzy nigdy nie zajdą w ciążę) nie muszą jej w tym „pomagać”,
-kobieta, która o nieplanowanej ciąży i różnych możliwościach może porozmawiać z psychologiem, lekarzem, partnerem, mamą, przyjaciółką i spokojnie rozważyć, co robić – podejmie dobrą decyzję,
-chcę, żeby wszystkie dzieci były chciane, kochane i szczęśliwe,
-szanuję życie i zdrowie kobiet (190 kobiet dziennie umiera w wyniku nielegalnej aborcji),
-uważam, że ja nie mogę zdecydować za inną kobietę, czy powinna zostać matką,
-nie chcę, żeby o tym, czy mam zostać matką, decydowali politycy,
-o tym, czy zostać matką, chcę zdecydować razem z moim partnerem,
-zbyt często czytam o noworodkach porzuconych na śmietnikach, dworcach autobusowych, upychanych w beczkach i reklamówkach oraz o tysiącach euro odszkodowań zasądzonych zmuszonym do rodzenia kobietom, które podczas ciąży straciły zdrowie lub musiały rodzić ciężko upośledzone dzieci,
-gdybym uważała, że mogę zmusić kogoś do rodzenia, oczywiste dla mnie by było, że muszę takiej osobie udzielić wsparcia duchowego i finansowego; pieniędzy ani czasu nie ma też nasze państwo, które nie pomaga matkom w wychowaniu nieplanowanych dzieci, a jednak zmusza do rodzenia.
W Polsce prawa do aborcji praktycznie nie ma. Chociaż teoretycznie dziś ciążę można przerwać w trzech przypadkach (1. zagrożenie życia lub zdrowia kobiety, 2. ciężkie upośledzenie płodu, 3. ciąża powstała w wyniku gwałtu, kazirodztwa), to w praktyce kobiety umierają lub tracą zdrowie, tak jak Agata Lamczak czy Alicja Tysiąc. Tak to dziś w Polsce wygląda i nie są to wyjątki, ale zasada.
Jednocześnie można być „przeciwnikiem aborcji”, a popierać PRAWO kobiet do przerywania ciąży. Na czym to polega? Stosowane są tu zasady:
-żyj i dać żyć innym,
-jesteś przeciw aborcji – to jej sobie nie rób.
Popierając PRAWO do aborcji, dajesz kobietom w niechcianej ciąży MOŻLIWOŚĆ WYBORU. Same (lub z rodzinami, mężami, partnerami, lekarzem) mogą oszacować, czy będą mogły urodzić, pokochać i wychować dziecko, czy nie. Niektóre kobiety (i rodziny) nigdy nie zdecydują się na donoszenie ciąży, a powodów do jej przerwania może być wiele. Nie tylko ciężkie upośledzenie płodu czy zagrożenie życia kobiety, ale także często jej młody wiek (np. 16 lat), brak pieniędzy, wsparcia rodziny czy niezainteresowanie potencjalnego ojca dziecka itd.
Może ci się wydawać, że „w dzisiejszych czasach” żadna matka nie wyrzuci na bruk swojej 18-letniej córki-maturzystki, która jej właśnie powiedziała, że jest w ciąży, ale to wciąż się dzieje. Może ci się wydawać, że samodzielnej matce wystarczy finansowa pomoc rodziny czy też opieki społecznej, ale tak nie jest. Są kobiety, które zapożyczyły się na nielegalną aborcję, nie dlatego że nie chciały mieć dziecka, ale dlatego że wiedziały, że nie poradzą sobie finansowo. Co to za radość z bycia matką, gdy razem z dzieckiem głodujecie?
PRAWO do aborcji to oddanie decyzji – czy urodzić dziecko – osobie, która to dziecko będzie rodzić, wychowywać i utrzymywać.
Wiele kobiet – wbrew wszystkiemu – postanowi urodzić. Ich naprawdę nie trzeba zmuszać. Natomiast te, które będą zdesperowane, przerwą ciążę bez względu na wszystko.
Zrobią to w podziemiu (za kilka tysięcy złotych – np. z kredytu), zrobią to w domu (zamawiając tabletkę poronną przez internet). Niektóre – najbiedniejsze i najbardziej samotne – będą próbowały przerwać ciążę własnoręcznie, bo aborcja wieszakiem, to wcale jeszcze nie jest przeszłość. Wiele z nich przeżyje koszmar, wiele z nich straci zdrowie, a nawet życie. Więc każdy, kto deklaruje, że jest za życiem, znając te fakty, może pomóc chronić życie, opowiadając się za PRAWEM do aborcji.