KIEDY ROZMIAR MA ZNACZENIE
czyli: prezerwatywa to nie wagina, nie pomieści każdego
Tego, że nie każda prezerwatywa pasuje na każdy penis, można nie wiedzieć, bo w większości polskich sklepów wśród gumek króluje rozmiar uśredniony, czyli prezerwatywy o średnicy (czy też szerokości) 52-53 milimetrów. Jakoś nie przypominam sobie, aby na lekcjach wychowania seksualnego w ogólniaku uczyli nas, żeby kupować prezerwatywy o odpowiednim rozmiarze (być może w latach 90. w Polsce żadnego wyboru w rozmiarach nie było), więc nawet o tym nie wiedziałam. Okazało się, że musimy pokombinować, kiedy poznałam pierwszego chłopaka i trzeba było szukać czegoś o większej średnicy. Jedyną opcją były wtedy prezerwatywy durex większe o 4 milimetry. Pomyślisz sobie: cztery milimetry? A co to za różnica? Poza tym lateks jest rozciągliwy, skoro prezerwatywę można nadmuchać, jak balon, to jak ona może być za ciasna? A jednak…
Podobnie jak waginy różnią się wyglądem i rozmiarami, co skutkuje tym, że „normalny” rozmiar kulek gejszy nie pasuje każdej kobiecie, bo nie dla każdej joni średnica kulki 36 mm jest OK – dla jednych jest za duża i trudno ją włożyć, dla innych za mała i wypada – podobnie różne są penisy, które różnią się nie tylko długością, ale i grubością. Wiem, że kobiety przez źle dobrane kulki przeżywały frustrację, żal i ból, więc bardzo się zaangażowałam swego czasu w kulkową rozmiarówkę.
A teraz o penisach i kondomach. Jedyny kondom, który pasuje na większość penisów, bez względu na ich długość i średnicę, to damski kondom, który zakłada się na wargi sromowe i w głąb waginy. Tutaj, czy penis ma średnicę 46 mm, czy 69 mm – znaczenia nie ma. Ta prezerwatywa pomieści (zakładam) każdego. Gorzej z tymi zakładanymi na penisy. No bo, spróbuj upchnąć organ o średnicy 68 mm w prezerwatywie o średnicy 50 mm. Może da się to zrobić, ale co to za frajda, kiedy może to być naprawdę nieprzyjemne i bolesne a erekcja mija po chwili, bo krew nie krąży a guma może trzasnąć. I to jest naprawdę ważna informacja. Dobrze dobrana prezerwatywa to komfort i bezpieczeństwo. Im bardziej na siłę naciągnięta, tym większe prawdopodobieństwo, że nie dotrzyma końca stosunku w nienaruszonym stanie. Naprawdę przykre może być także to, że rokująca erekcja w chwil kilka zmienia się klapniętą. Podejrzewam, że niektóre pary wylały z tego powodu hektolitry łez, ale płakać nie trzeba, wystarczy założyć odpowiednią prezerwatywę.
Podobnie w drugą stronę – średni penis i duża średnica prezerwatywy i już sam nie wiesz, kiedy gubisz gumę. No po prostu wzięła i się ześlizgnęła. Zdarza się, szczególnie w szale namiętności, ale znów nici z zabezpieczenia. Nie po to przecież nakładasz gumę, żeby za chwilę ją zgubić.
Na naszych półkach – z tego, co widziałam przez ostatni weekend – dominują rozmiary uśrednione, tj. średnice 52 i 56 mm, a nie na każdego penisa taka gumka będzie pasować. Jeśli więc istotne są dla Was komfort i odpowiednie zabezpieczenie, poczytajcie napisy na opakowaniach. One tam naprawdę są, a jak nie ma – to nie ma co takich gumek kupować, chyba, że interesuje Cię typowy rozmiar uśredniony.
Z tego, co widziałam na naszym rynku, duże gumki robi Pasante – tutaj do 69 mm średnicy a duże i małe MySize – skala zaczyna się od 47 mm i kończy na 69 mm. MySize wypuścił taką oto miarkę – na zdjęciu na górze – którą możecie sobie radośnie mierzyć własne obwody, aby mieć dobre wzwody. <3 Chociaż temat studiowałam dość szybko, wydaje mi się, że na tę chwilę MySize jest najbardziej ogarnięty rozmiarowo w każdą stronę, a tę linijeczkę ma najlepszą. 🙂 Oczywiście nawet w rosmanach znajdziesz gumy o średnicy 56 mm, sęk w tym, że za tymi naprawdę większymi i naprawdę mniejszym trzeba się nachodzić. Zostaje więc albo kupowanie przez internet, albo chodzenie po specjalistycznych sklepach, do których nie zaliczam ani lokalnego dino, ani stacji benzynowej, na której każdą paczkę kondomów obejrzałam dwa razy (różne kolory, marki i smaki, ale rozmiary tylko uśredniony), ani żadnego sklepu w odległości poniżej 10 kilometrów od mojego aktualnego domu, a mieszkam w dużym mieście, no może na obrzeżach, ale żeby zakupić odpowiedni rozmiar, potrzebuję przejechać pół Wrocławia i pójść do Pinkshopu. Nie o taką Polskę walczyliśmy. 😛