Polska babcia prezydentką!
Kilka dni temu pierwszy w historii jawny gej został prezydentem kraju. Edgars Rinkeviczs w Łotwie.
Ja w weekend – mimo że ostatnio zachęcałam do przytulanek, seksów i wciągających lektur – poczułam taką złość na naszego (za wystawianie nas na tacy putinowi i niszczenie wszystkiego, co się da) – że pierwszy raz od dawna malowałam transparenty. I z takimi mokrymi poszłam na wrocławski marsz równości. A w niedzielę z tęczową flagą stawiłam się na marszu w Warszawie (pod radą ministrów – dlaczego nie minister?:P). Czy prezydentem musi być smutny i nierzetelny pan czy może być nią polska babcia?
Ignorancja jest błogosławieństwem
To mój ulubiony cytat z Matrixa. Ostatnio chyba wiele osób z Polski się z tym hasłem identyfikuje. Wiele z nas woli „nie wiedzieć, nie widzieć, nie angażować się”.
To pokazują sondaże – mimo że właśnie poznajemy imię kolejnej kobiety zmarłej w szpitalu na skutek głosowania pisu i konfedracji 22.10.2020 roku (jest to Dorota z Nowego Targu) – 42% osób w wieku 18-29 lat deklaruje, że nie idzie na wybory.
Nie wiem, jaki seks chcą mieć te osoby. Ja czytałam Rok 1984 i wiem, że w państwie autorytarnym taki seks to paranoja albo „obowiązek wobec partii„.
Cześć osób nie chce pamiętać, że delegalizację aborcji zafundowali nam posłowie pisu i konfederacji. Bo dziś jeden z konfederatów jest gwiazdą tik toka i przyciąga ludzi hasłami o „dobrobycie”.
„Zlikwidujemy podatki i wszyscy w końcu będziecie bogaci!” – nęci. Dorośli ludzie wiedzą, że to są mrzonki brunatnego populisty, ale…
nawet jeślibym nie pamiętała historii, to na serio mam wierzyć, że partia skazująca kobiety na śmierć, zapewni mi dobrobyt?
Polityka żeruje na mojej (i Twojej) obojętności
Może Cię dziwić, że piszę w takim politycznym tonie. Wiele osób uważa, że seksualność i polityka nie mają nic wspólnego. Powiedz to osobom z Arabii Saudyjskiej, które mogą być nawet ukrzyżowane (to nie jest przenośnia) za swoją seksualność.
Gdyby polityka nie miała wpływu na moje życie, mogłabym spędzić niedzielę w łóżku, a nie tłuc się 9 godzin pociągiem.
Gdyby nie miała wpływu, wiele kobiet zdecydowałoby się na ciążę (a tak to się boją, że umrą w szpitalu – to nie jest żadna przesada, znam takie osoby).
Gdyby nie miała wpływu, nasz kraj nie łamałby wszystkich 11 praw seksualnych a kolejne pokolenia nie miałby takich traum.
Ani klatki-więzienia dla kobiet nie stałyby na naszych ulicach w ramach happeningów.
Taki cytat wysłała mi jedna z Was na instagramie:
„Autorytaryzm bezwzględnie wykorzystuje instytucje demokratycznego państwa i majątek publiczny, by zachować władzę konkretnych grup polityków, choć nie reprezentują większości społeczeństwa. Współczesny autorytaryzm nie potrzebuje więzień i pałowania na ulicach. Żeruje na społecznej obojętności i zniechęceniu do polityki.
Kwitnie, gdy zanika społeczna solidarność, a młodzi ludzie, zamiast protestować, skrolują memy. Każde wzruszenie ramionami, gdy atakowana jest przez władzę kolejna grupa społeczna, każde: „mnie nie interesuje polityka”, każde: „ja się na tym nie znam”, to aktywne budowanie dusznego, groźnego, autorytarnego państwa.
Prędzej czy później to autorytarne państwo dopadnie każdego, choćby w beztroskim klimacie piwnych ogródków wydawało się to kompletną abstrakcją”. Napisał to prof. Włodzimierz Wróbel.
Matematyka zamiast religii!
Zrobiłam ostatnio trochę matematyki i wiesz, co mi wyszło? Wg podanego sondażu 45% młodych kobiet nie zamierza głosować (czyli de facto głosuje na pis). Te 45% to około 1 125 000 kobiet (tak, ponad milion).Dorzucając tyle samo mężczyzn, mamy 2 300 000. Tymczasem w ostatnich wyborach prezydenckich Trzaskowski przegrał liczbą 422 tys. głosów.
422.000 < 1.125.000
422.00 < 2.300.000
Widzisz to, co ja?
Tak, to jest ogromna szansa!