Jak można przeczytać na stronie tvn24, 17-latka zgłosiła się do szpitala z obrażeniami krocza. To musiało boleć. Piec i krwawić. I nie tylko. W szpitalu wyszło na jaw, że właśnie urodziła dziecko i żywe schowała do szafy.
Co jej się stało? Skąd ta ciąża? Dlaczego była ukrywana do samego końca? Jakiego wsparcia 17-latka nie dostała i dlaczego? Kim byli ludzie wokół niej? Czego nie chcieli zauważyć? Na co zamykali oczy? Kto jej „zrobił” dziecko i nie wziął za to odpowiedzialności? Nie wiemy.
Ale wiemy, że powszechna, rzetelna edukacja seksualna sprawia, że liczba nieplanowanych nieletnich ciąż spada. Ludzie, którzy tę edukację dostali, częściej myślą o tym, co robią, oraz wiedzą, jak się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą, wykorzystaniem czy chorobami przenoszonymi drogą płciową. Każde dziecko w Polsce taką wiedzę powinno dostać. Od września rusza, niestety, przez Kłamysza z PSL-u, nieobowiązkowa edukacja zdrowotna, zawierająca też element edukacji seksualnej. Lepsze to niż nic.
Edukację zdrowotną oprotestował nie tylko Kłamysz, ale też prezydent Nawrocki oraz Konfederacja i inni „geniusze” polityki. Edukację zdrowotną atakuje także Stowarzyszenie Piotra Skargi założone w Polsce jako filia brazylijskiej sekty TFP (członkowie sekty uczyli się strzelać, strzelając m.in. do portretu papieża Jana Pawła II*). Polski Kościół katolicki wielokrotnie ostrzegał przed Stowarzyszeniem Piotra Skargi. Dziennikarze śledczy, m.in. Klementyna Suchanow w książce „To jest wojna”, pisze o powiązaniach Stowarzyszenia Piotra Skargi z międzynarodowymi ultrafundamentalistycznymi grupami, które szerząc dezinformację i fake newsy oraz posługując się religią chrześcijańską, chcą obalić demokratyczny system władzy w wielu państwach. Aktualnie prowadzona jest szeroko zakrojona akcja, że edukacja (zdrowotna) to deprawacja. Stowarzyszenie zbiera pieniądze na bilbordy zachęcające rodziców do wypisywania dzieci z edukacji zdrowotnej. Tutaj pisze o tym Tosia z WDŻ dla zaawansowanych.
W Polsce edukacja seksualna jest uważana za temat „światopoglądowy”, gdy jasne jest, że podstawowe informacje z jej zakresu są w stanie dosłownie ocalić życie i zdrowie młodych ludzi. To edukacja seksualna pomaga uczulać dzieci i młodzież na wykorzystywanie i wszelką przemoc seksualną, z którą mogą się spotkać na żywo i w internecie. To ona może ocalić zdrowie psychiczne wielu polskich dzieci i nastolatków. Ochronić ich przed dezinformacją, nienawiścią do siebie i do innych za to, że mają seksualność.
Wiemy, że dziecko tej nastolatki przeżyło. A jak czuje się ona sama? Jak się ona dziś czuje? Co o sobie myśli? Jak emocje żywi dziś do siebie, do swojego dziecka, do ojca tego dziecka? Co usłyszała od ludzi wokół? Czy dostała wsparcie, czy potępienie? Co może jej zaproponować „prorodzinna” Polska albo „prorodzinny” prezydent?
Jak będzie się czuła za rok, za dwa? Co będzie myśleć o seksualności, seksie, macierzyństwie czy roli kobiety? Czy zatrzyma dziecko? Co będzie z jej zdrowiem fizycznym i psychicznym? Co stanie się z dzieckiem? Co temu dziecku zaproponuje „prorodzinna” Polska? Będzie kochane, czy stanie się „nieślubnym bękartem”?
Współczuję nastolatce z Gorzowa, jej dziecku i wszystkim polskim dzieciom.
Nie pozwólmy, aby sekty i ludzie nienawidzący seksualności, układali ich przyszłość.