„Ginekolog to lekarz szczególnie ingerujący w intymność pacjentki, dlatego w kontaktach z nim tak bardzo liczy się komfort. Złe doświadczenia mogą skutecznie zniechęcić do dalszych wizyt i badań, co negatywnie odbija się na zdrowiu” – mówiła koordynatorka akcji Małgorzata Kot z Grupy PONTON.
Jak dodała, z doświadczeń Grupy PONTON oraz Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (przy której działa PONTON) wynika, że lekarze często niewłaściwie odnoszą się do pacjentek, komentują ich życiowe wybory i decyzje, zadają nietaktowne pytania. „Pytania zadawane na forum Grupy PONTON świadczą o tym, że młode dziewczyny mają wiele obaw związanych z pierwszą wizytą u ginekologa. Pojawia się też wiele opinii potwierdzających, że są to obawy uzasadnione” – mówiła Kot.
Prezeska KPH Agata Chaber zwróciła uwagę, że wiele negatywnych doświadczeń z ginekologami mają osoby homoseksualne i transpłciowe. Przypomniała, że z raportu, który w zeszłym roku opublikowała KPH, wynika, że tylko 19 proc. badanych ujawnia lekarzowi swoją orientacje seksualną, a co dziesiąty z nich spotkał się w związku z tym z dyskryminacją.
Podkreśliła, że jedną z przyczyn jest brak edukacji – w programach nauczania przyszłych lekarzy nie ma wiedzy na temat osób LGBT, a jeśli się zdarza, to podana w sposób stereotypowy i stygmatyzujący.
Dr Tomasz Leonowicz, ginekolog zaangażowany w kampanię, także uznał, że podstawowym problemem jest brak edukacji – zarówno w szkołach, na uczelniach medycznych, jak i w domach – a także patrzenie na pacjenta z perspektywy własnych uprzedzeń i własnej seksualności. Według niego lekarz ginekolog powinien cechować się szczególną delikatnością i zrobić wszystko, by wizyta nie była stresująca dla pacjentki.
Podkreślił, że pierwszy kontakt z ginekologiem jest szczególnie ważny, bo wpływa na to, jak kobieta będzie je postrzegać w dorosłym życiu: jako zło konieczne, którego lepiej unikać czy jak wizyty u każdego innego lekarza. Jak dodał, z różnych badań wynika, że 60-90 proc. kobiet chodzi do ginekologa tylko wtedy, gdy ma problem zdrowotny, co oznacza, że całkowicie zaniedbują profilaktykę, a 30-60 proc. pacjentek nie lubi tych wizyt i uznaje je za krępujące.
Leonowicz zwrócił uwagę, że sytuację młodych dziewcząt dodatkowo komplikują przepisy – choć prawo zezwala na współżycie seksualne od 15 lat, dopiero 16-latki mogą współdecydować o swoim leczeniu, a samodzielne decyzje podejmować mogą po ukończeniu 18 lat. Tymczasem wiele dziewczyn boi się mówić o wizycie u ginekologa rodzicom, mają więc ograniczony dostęp do antykoncepcji i poradnictwa w dziedzinie zdrowia seksualnego.
W trudnym położeniu są również pacjentki z niepełnosprawnościami. Jak podkreślił Leonowicz, wiele gabinetów nie jest przystosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych ruchowo (brak foteli, podjazdów itp.), większość lekarzy nie umie też ich badać, ponieważ – jak zaznaczył – wymaga to szczególnych umiejętności.
„Mam nadzieję, że nasza kampania zmieni postawy lekarzy i położnych, a także uświadomi pacjentkom, że mają swoje prawa, które powinny być przestrzegane” – powiedział.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114877,13396332,Rusza_kampania_na_rzecz_dobrej_opieki_ginekologicznej.html